45.

1.5K 120 83
                                    

Jest to rozdział wygrany przez czytelniczkę w konkursie na moim instagramie, dedykuję go jej i życzę wam miłego czytania!
~

— Wiesz, nie będę przeczyć... — mruknął Syriusz, lekko przejeżdżając dłońmi po jej talii do bioder, a Ariana myślała, że się rozpłynie.

— Ale że tak otwarcie o tym mówisz? — szepnęła, przełykając ślinę.

Nic co ludzkie nie jest mi obce.

— Czyli mam rozumieć, że to pytanie o współżycie na lekcji nie było przypadkowe?

Syriusz prychnął śmiechem pod nosem.

— Ariano, chciałabyś wszystko wiedzieć... Nie, właściwie to było przypadkowe — powiedział nagle — tak mi jakoś na myśl przyszło.

— I zastanawiałeś się nad tym? — drążyła dalej.

— Wiesz, jak ktoś chce, to i tak to zrobi i żadne zasady go nie zatrzymają — odparł, na chwilę zawieszając wzrok na jej ustach. 

— Sugerujesz coś w tym momencie, Black?

— Chyba jedynie to, że jesteś najpiękniejszą dziewczyną w Hogwarcie, a my musimy odpracować ten cholerny szlaban, bo McGonagall nam załatwi dożywocie z tym dziwnym woźnym.

Ariana zaśmiała się cicho i wyciągnęła do niego ręce, a on zbliżył się i przytulił ją. Przymknął oczy, chowając twarz w zagłębieniu jej szyi. Chwila czułości i samotności zdecydowanie była im potrzebna... Właśnie...

— Syriuszu? — szepnęła cicho, a on się wzdrygnął, bo na chwilę odpłynął.

— Tak? — mruknął przy jej uchu, nadal ją przytulając.

— Nie uważasz... Hmm... Nie uważasz, że powinniśmy już przestać tak się chować po kątach? — zapytała z mocno bijącym sercem. — To nasi przyjaciele, a o niczym nie wiedzą...

Poczuła, że Black się spiął, ale nie odsunął się, a nawet przeciwnie: mocniej ją przytulił.

— Nie sądzisz, że taki dreszczyk emocji dobrze na nas wpływa? — mruknął, niby spokojnie, ale Ariana miała wrażenie, że jakoś go to pytanie trąciło. — Poza tym, ślicznotko, oni nam spokoju nie dadzą, kiedy się dowiedzą... dlatego Remus i Matilda milczą jak grób...

Ariana odsunęła go od siebie, a Black spojrzał na nią zaskoczony. Posmutniała w locie, nie dało się ukryć. Cofnęła go jeszcze dalej i zacisnęła nogi, a jego ręce zabrała.

— Czy ty się mnie wstydzisz, Syriuszu? — wydusiła po chwili nieprzyjemnej ciszy.

— Co? — zapytał w szoku, szybciej mrugając i przełknął ślinę. Poczuł przez chwilę, jakby serce mu pękało. Tak samo czuła się Ariana. — Nie, nie wstydzę się ciebie. Skąd... skąd ten absurdalny pomysł?

— Nie chcesz przyznać się przed chłopcami, zaciągasz mnie w jakieś ciemne miejsca i jedyne, do czego ciebie ciągnie, to do całowania po kątach. Czy ty mnie chcesz przelecieć? — zapytała w końcu o to, co ciążyło jej na sercu od jakiegoś czasu.

— Co? Nie, wcale nie! — zaprzeczył od razu, a to pytanie spowodowało jeszcze większy cios w serce. — Jak możesz tak w ogóle myśleć? Ko... uwielbiam ciebie, a nie twoje ciało.

— Tak? Więc na co jestem uczulona?

— Na truskawki — powiedział bez zastanowienia, a Arianie łzy stanęły w oczach. — Nie płacz, Arianko, najjaśniejsza ty moja gwiazdko.

Mimo wszystko Syriusz nie ruszył się ze swojego miejsca. Czekał na to, co ona zrobi pierwsza. Czuł, że przeskrobał, a pierwszy raz w życiu złapał wyrzuty sumienia tak szybko. Serce mu pękało, gdy patrzył na tę piękną dziewczyną, a gorzka prawda, której nie chciał, uderzała w niego z coraz większą siłą.

Herbata z mlekiem | Syriusz Black Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz