33.

1.5K 115 56
                                    

— Okej, mogę wiedzieć, co się właśnie stało? — zapytała Matilda po lekcji, dogoniwszy Arianę i Syriusza, który wręcz wyparowali z sali.

— A co się miało stać? — odezwał się Black ze zmarszczonymi brwiami, poprawiając torbę. Kątem oka zauważył resztę przyjaciół za nimi i od razu złapał kontakt z Remusem. Uśmiechnęli się do siebie.

— Spóźniłaś się na lekcję, Ariana, to do ciebie zupełnie niepodobne — powiedziała Matilda, kręcąc głową. — Wy coś kombinujecie, nie?

— Wcale, a wcale — odparł od razu Syriusz, niespodziewanie obejmując szatynkę i przyciągając do siebie.

Arianie zrobiło się gorąco i przełknęła ślinę. Niby od zawsze tak często robił, ale dopiero wtedy poczuła tak silne uczucie, które wypełniło dosłownie całe jej ciało. Zapiekły ją aż policzki.

— Lepiej mów, co ty kombinujesz z Remusem — powiedział Syriusz, wciąż ją obejmując i lekko dotykając jej ramienia.

— A co, zazdrosny jesteś? — wypaliła Matilda, a na twarz Blacka wstąpiły mało widoczne rumieńce.

— Oczywiście, że nie — odparł szybko i uśmiechnął się, poprawiając drugą ręką włosy — a właściwie to muszę z nimi pogadać — i nagle zawrócił się do przyjaciół.

Ariana zerknęła na niego i nie potrafiła się nie uśmiechnąć, kiedy śmiał się już z czegoś z Jamesem. Spojrzała na Matildę, która chciała skakać ze szczęścia.

— Nawet nie wiesz, jak się cieszę — powiedziała blondynka — wyglądacie razem naprawdę słodko. Pieprzyć to, że miałyśmy z nich wyciągnąć informacje, nawet nie spodziewałam się, że Remus jest takim super przyjacielem. Wiesz, wcześniej nie pchałam się do niego, bo ci się podobał, chyba że...

— Spokojnie — rzekła Ariana z uśmiechem i ruszyły korytarzem — już mi przeszło, a Remus i tak zawsze wolał ciebie. Wierzę, że będziecie szczęśliwi, jeśli coś z tego wyjdzie.

— Lepiej mów, co to była za akcja z Syriuszem!

Szatynka opowiedziała jej po krótce o tym, co się stało przez te kilka minut, zanim weszli do klasy. Matilda uśmiechała się szeroko, wiedząc, że Ariana jest szczęśliwa i ma teraz lżej, po odejściu ojca.

Tymczasem Syriusz szedł z przyjaciółmi kilka metrów za dziewczynami. Obrzucali go tyloma pytaniami, że nie nadążał nawet ich przerabiać, aż w końcu się zdenerwował i powiedział:

— Moglibyście przestać?!

Remus, James i Peter nagle uciszyli się, a Black odetchnął i uśmiechnął.

— Pogódź się z nią, Rogaczu — rzekł stanowczo, patrząc na Pottera. Zauważył jego niezadowolenie na twarzy i przewrócił oczami. — Nie interesuje mnie to, jak to zrobisz, ale się z nią pogódź.

— A jakieś magiczne słowo? — mruknął James, zakładając ręce. Nawet nie myślał przepraszać Ariany.

— Lily Evans — powiedział bez zastanowienia Syriusz.

Remus i Peter roześmiali się, a Rogacz zarumienił się od razu. Rozejrzał się, czy aby obiekt jego westchnień nie idzie gdzieś obok. Burknął coś niezrozumiałego pod nosem.

— Dobrze, pogodzę się z nią — odezwał się, a Syriusz poklepał go po plecach dosyć mocno, szczerząc się jak głupi. — Weź, bo mnie jeszcze połamiesz tymi swoimi łapskami.

— To są rączki, a nie łapska — powiedział Black, unosząc swoją dłoń, która wcale nie wyglądała jak rączka.

— I ty się masz umawiać z Arianą? Ty ją tymi łapskami prędzej zgnieciesz...

Herbata z mlekiem | Syriusz Black Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz