72.

825 64 3
                                    

Ariana przetarła twarz dłonią, otulając się mocniej swoim swetrem, który nałożyła na piżamę. Złapała się balustrady i powoli zaczęła schodzić po schodach. Westchnęła, kręcąc lekko głową. Nie mogła zasnąć, była strasznie rozkojarzona i po głowie chodziły jej setki rzeczy na raz.

Gdy zeszła ze schodów, zmarszczyła brwi i zauważyła, że Syriusz leżał rozwalony na kanapie. Przewróciła oczami. Oczywiście, że musieli na siebie wpaść, szczególnie, że teraz mieli ciche dni i praktycznie ze sobą nie rozmawiali ani nie spędzali czas. Czuła potrzebę podejścia do niego i położenia się na nim, by objął ją ramionami, pocałował w głowę, powiedział, że ją kocha... Ale nie. Lily nakładła jej do głowy, że to on powinien pierwszy wyciągnąć do niej rękę, a nie na odwrót. A ona uwierzyła w to bez zawahania.

Teraz chciała, żeby tylko jej nie usłyszał ani nie zobaczył. Chciała przejść się w samotności, ale z drugiej strony... Tak bardzo pragnęła z nim porozmawiać. Ale nie. Nie podejdzie do niego, nie ma takiej opcji.

Ariana ostrożnie ruszyła do wyjścia z pokoju wspólnego Gryfonów. Zapomniała już nawet, czemu opuściła dormitorium. Poczuła ukłucie w sercu, jakby rozcinały je setki noży.

Syriusz otworzył oczy i podniósł lekko głowę. Zmarszczył brwi. Od razu poznał tę sylwetkę, włosy, styl chodzenia. Zerknął na zegarek na stoliku i lekko się przeraził. Czemu Ariana jeszcze nie spała? Syriusz zaczął się martwić i zanim wyszła z pokoju wspólnego, wstał i ruszył do niej.

— Ej — rzucił i od razu się za to skarcił. Co to za głupie powitanie? Zatrzymała się i odwróciła. Zauważył smutek w jej oczach i cudem powstrzymał się przed wyzwaniem samego siebie na głos. — Ariana, coś się stało? Jest późno, czemu jeszcze nie śpisz?

Poczuła znowu te przyjemne ciepło, które rozlało się po jej ciele, gdy dotarło do niej, że się martwił.

— Nie mogę zasnąć, jakaś rozkojarzona jestem — powiedziała całkowicie szczerze i spostrzegła, że ciągle patrzył jej w oczy. Ją to trochę przytłaczało i raz na trzy sekundy musiała uciec wzrokiem.

— I chciałaś iść do kuchni i napić się mleka? — zagadnął Syriusz. Kiwnęła głową bez zastanowienia. — Też się wybierałem. Pójdziemy razem? — zapytał niepewnie.

Jeśli odmówisz, dam ci święty spokój na zawsze.

— Pewnie — uśmiechnęła się, nie kryjąc radości. Zauważyła, że odetchnął z ulgi.

Syriusz otworzył im przejście i przepuścił ją pierwszą. Przez chwilę było niezręcznie, nie odzywali się do siebie, schodząc po schodach. Syriusz czuł się tak niesamowicie niekomfortowo, nie wiedząc, co powinien ze sobą zrobić. W mgnieniu oka zapomniał o wszystkich słowa, jakie usłyszał od Jamesa. Zrobiło mu się głupio przez sytuację z Regulusem i Severusem Snapem. Co prawda tego drugiego nie zaczepiał od bardzo długiego czasu, to i tak chodziło mu to po głowie. Naprawdę pozwolił sobie na to, by emocje przejęły nad nim kontrolę i uderzył brata? W jednej chwili uświadomił sobie, że było to zachowanie jego matki. Poczuł, że serce mu się ściska, a wstyd jest coraz większy.

Za bardzo kochał Arianę, by teraz rujnować ich relację.

Zaczął więc mówić bez ładu i składu:

— Ariana, to, co się stało... ja wiem, że jestem kretynem i nie umiem się zachować. Ale naprawdę, mój brat przesadził, wiedząc, jaka jest nasza matka. Tak bardzo się cieszę, że nie wyrzucili mnie z Hogwartu, a ty jeszcze ze mną rozmawiasz. Tak bardzo cię kocham, jeszcze nigdy niczego takiego nie czułem, a wierz mi, że wiele osób mnie podrywało. Może nie o wszystkich ci mówiłem, jak się jeszcze przyjaźniliśmy. Tak bardzo cię kocham. Dosłownie rozpływałam się, gdy mogę z tobą rozmawiać, współpracować, poprzytulać cię. Tak bardzo mi zależy. Jak się uśmiechasz, to cały się gotuję z radości. Jestem przy tobie lepszym człowiekiem. Chcę, byś była przy mnie szczęśliwa, czuła się kochana, bezpieczna, chcę dawać ci wszystko co najlepsze. Zasługujesz na to, bym cię na rękach nosił i po nogach całował, bo jesteś pieprzoną boginią w tym paskudnym świecie. Zakochałem się w tobie bez pamięci. W twojej uroczości. W twojej czułości. Tym, że zawsze znajdziesz w każdym tę dobroć, której nie widzą inni. Jesteś najpiękniejszą, najcudowniejszą, najmądrzejszą i najmilszą dziewczyną, jaką kiedykolwiek poznałem. Twoje wnętrze jest jeszcze piękniejsze niż twoja uroda. Ja... eee... stracę przy tobie głowę, dosłownie. Gadam teraz jakieś głupoty, a ty musisz tego słuchać. Mam nadzieję, że nasz związek się nie rozpadnie przez mojego brata i jego irytujący charakter. Naprawdę, Ariana, kocham cię. Chcę, byś była najszczęśliwszą osobą na ziemi. Nie wiem, czy przesadzam, czy masz mnie już dość, czy gadam bez sensu i nic nie rozumiesz z tego...

Ariana oparła dłoń o ścianę.

— Wszystko w porządku? — zapytał zaniepokojony i miał wrażenie, że serce podskakuje mu do gardła. — Dobrze się czujesz? Ej...

Łzy zaczely płynąć po jej policzkach, popatrzyła mu w oczy.

— Cholera, co powiedziałem nie tak? Nie płacz, ja...

— To łzy radości — wychrypiała i w następnej chwili obejmowała jego szyję, stając na palcach.

Odetchnął z ulgą i mocno objął ją ramionami.

— Już się bałem, że powiedziałem coś nie tak...

— Oszalałeś chyba, Syriusz — odparła, lekko się od niego odsuwając i patrząc na niego oczami pełnymi łez i szczęścia. — Po wyznaniu miłości, którą odwzajemniam, miałabym uznać, że powiedziałeś coś nie tak? Błagam cię... czekałam na to całe życie — przygryzła wargę — ja też cię kocham. Twój humor, uśmiech, to, że się mną opiekujesz, sprawiasz, że czuję się bezpieczna. Kocham cię pomimo tego, że potrafisz czasami przywalić swojemu bratu. Chcę, byś był najszczęśliwszą osobą na świecie, zaręczam ci to. Nie zostawię cię, Syriusz.

— Cieszę się, że mogłem ci to wszystko powiedzieć i wyjaśnić. Przeproszę Regulusa i będę starać się panować nad emocjami. Obiecuję ci to.

— Nie obiecuj mi, tylko sobie — rzekła i uśmiechnęła się, patrząc mu w oczy.

Objął ją mocniej, a Ariana wtuliła twarz w jego ramię. Trwali tak przez kilka dobrych minut. Później poszli do kuchni, napili się po dwa kubki mleka, a skrzaty chciały im wcisnąć miskę ciastek i trzy rodzaje ciast. Ariana podziękowała im, ale Syriusz skusił się na dwa ciasta i wziął po kawałku.

— Ariana?

— Hm? — odwróciła się w jego kierunku, gdy byli już na korytarzu do schodów.

Black wyciągał w jej stronę dłoń z ciastem. Uśmiechnęła się i ugryzła kawałek, a on wyszczerzył zęby w swoim niesamowitym uśmiechu.

Herbata z mlekiem | Syriusz Black Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz