11.

2.1K 140 13
                                    

Po zdarzeniu nad jeziorem zmieniła się tylko jedna rzecz w codzienności Ariany: łapała ją lekka zazdrość, która była spowodowana zachowaniem jej obiektu westchnień. Remus wciąż wypytywał Matildę o to, jak się czuła, przynajmniej pięć razy dziennie. Choć dziewczyna zaczynała mieć go dość, to i tak nie potrafiła nie odpowiedzieć mu grzecznie, że wszystko w porządku. Matildę denerwowała jednak bardziej postawa Jamesa, który praktycznie nic nie robił sobie z tego, że jego przyjaciółka prawie się utopiła. Potter nie przestawał uganiać się za Lily Evans, mimo tego że dziewczyna wciąż go zbywała.

Choć Ariana wiedziała, że tak naprawdę Matilda nigdy w życiu nie zrobiłaby jej na złość, to i tak nie potrafiła wyrzucić ze swojej głowy paru nieprzyjemnych myśli, które wciąż ją gnębiły. Do tego wszystkiego dochodził fakt, że niedługo miał być koniec szkoły, a to zapowiadało dwa miesiące udręki i mieszkania pod jednym dachem z osobą, którą Ariana całym sercem nienawidziła. Wakacje zawsze wyglądały tak samo: ojciec wypominał jej cały rok i każde błędy z poprzednich lat, a później znęcał się nad nią zarówno psychicznie, jak i fizycznie. Jedynym marzeniem dziewczyny była ucieczka jak najdalej stąd.

Na myśl o ojcu po ciele Ariany rozchodziły się nieprzyjemne dreszcze, przed oczami pojawiały się różne czarne scenariusze, a w oczach zbierały się łzy. Gryfonkę ogarniał przeogromny strach zawsze wtedy, kiedy dostawała jakikolwiek list. Mogła spodziewać się wtedy paru rzeczy: kolejnej obelgi ze strony ojca, pochwały matki albo miłego gestu ze strony jej najcudowniejszej babci.

Była to kobieta równie dobra, co Ariana, Matilda i ich przyjaciele razem wzięci. Zawsze tryskała optymizmem, kochała opowiadać baśnie i legendy, a także wymyślone historie. Gdy tylko Ariana zjawiała się z wizytą, jej babcia w mgnieniu oka potrafiła przygotować najznakomitszy posiłek, jaki ktokolwiek mógłby sobie wymarzyć. Kobieta była wręcz zakochana w swojej wnuczce i traktowała ją najlepiej, jak potrafiła. Ariana wiedziała, że gdyby była matką jej ojca, on szybko by się opanował. Jej babcia wciąż stawiała mamę Ariany do pionu przy każdej lepszej okazji i powtarzała, że w końcu powinna się rozwieść, bo nie może cierpieć całe życie.


Ariana skupiała się tylko i wyłącznie na nauce. Nie potrafiła odejść od stolika w pokoju wspólnym Gryffindoru i ślęczała do późnej nocy, aby napisać takie dobre wypracowanie na każdy temat, jakiego nigdy żaden nauczyciel nie czytał. Już w drugiej klasie wybrała tyle przedmiotów, ile tylko się dało i choć sprawiało jej to ogromne trudności, nie potrafiła odpuścić żadnego z nich.

Nie zmieniło się to nawet wtedy, kiedy siedziała przy jednym stoliku, a wokół niej rozłożone były książki. Każdy wiedział, że gdy Ariana odrabiała prace domowe, najlepiej byłoby jej po prostu nie zaczepiać. Tak że przyjaciele dziewczyny zajęli kanapę w pokoju wspólnym przed rozpalonym kominkiem. Matilda wciąż miała lekką traumę przez sytuację nad jeziorem z druzgotkiem.

— Myślę, że Slughorn niedługo wyprawi kolejne przyjęcie — powiedział z szerokim uśmiechem James, spoglądając w kierunku Matildy. — I jak, kogo byś na tę okazję zaprosiła?

Matilda, James i Remus siedzieli na kanapie, a Syriusz i Peter na ziemi obok kominka. Każdy z nich miał rozbawiony wyraz twarzy. Pokój wspólny był zapełniony uczniami, którzy zjedli niedawno kolację i rozmawiali ze sobą tak głośno, że ciężko było się skupić. I to właśnie najbardziej przeszkadzało Arianie, samotnie siedzącej przy jednym ze stolików.

— Nie wiem, może pójdę z Arianą, wygląda na jedyną, która potrafi się zachować w towarzystwie — powiedziała lekko zdenerwowana Matilda, ponieważ Remus zapytał ją po raz kolejny, jak się czuje.

Syriusz zerknął w tamtym momencie na Arianę, która wyglądała na bardzo skupioną. Uśmiechnął się do siebie i wpadł na kolejny genialny pomysł. Wstał z podłogi, a wszyscy na niego spojrzeli.

Herbata z mlekiem | Syriusz Black Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz