74.

535 26 0
                                    

Ariana długo płakała ze wzruszenia, czytając na przemian listy od Syriusza. Nie spodziewała się aż tyle miłości, czułości i słodzenia... Czuła się tak cudownie, że nie potrafiła tego opisać. Matka często mówiła jej, że ją kocha, ale to... To było coś tak pięknego, coś tak cudownego. Pierwszy raz Ariana czuła się naprawdę kochana, bez owijania w bawełnę. Tak bardzo chciałaby te wszystkie słowa usłyszeć na żywo, twarzą w twarz.

Dziwiła się, że każdy list tak naprawdę mówił o czymś innym. W jednym Syriusz opisał to, co czuł, gdy się pierwszy pocałowali, po przyjęciu Klubu Ślimaka. Te wszystkie uczucia, jakie zawarł na pergaminie... Nie potrafiła się opanować, tak nią targały emocje. Chyba nikt nigdy wywołał u niej tyle pozytywnych uczuć, co Syriusz.

Kochała go. Codziennie coraz mocniej to w nią uderzało, była tego bardziej świadoma. Czuła się przy nim dobrze, bezpiecznie, mogła rozmawiać o wszystkim i wiedziała, że jej nie wyśmieje, że zawsze pomoże. To wszystko, co zawarł w listach... Na Merlina, on kochał ją równie mocno! Teraz nawet miała wrażenie, że jeszcze mocniej. Ariana w końcu była szczęśliwa. I zamierzała postawić siebie na pierwszym miejscu, by się to nie zmieniło.

Matilda próbowała ją uspokoić, ale średnio jej to szło.

— Kochana, nie płacz...

— To z radości! — wyszlochała Ariana i otarła oczy chusteczką, którą podała jej przyjaciółka. — On jest taki cudowny — wykrztusiła przez łzy.

Matilda pokręciła głową, przysunęła się bliżej i mocno ją przytuliła, lekko bujając się z nią na boki. Nigdy nie widziała Ariany tak szczęśliwej. Dzięki temu czuła się lepiej. Układało się jej przyjaciółce, jej zresztą też, James w końcu umówił się z Lily... Było coraz lepiej. I Matilda miała wrażenie, że dzięki temu jest zdrowsza. Zbyt dużo poświęciła, studiując przyjaźnie najbliższych, by im jak najlepiej pomóc. Kochała ich najmocniej na świecie.

— Mogę przeczytać? — zapytała Matilda, patrząc, jak Ariana ponownie sięga po list, jeden z najdłuższych. Zresztą wszystkie w jej oczach wyglądało na przeraźliwie długie.

Pokręciła przecząco głową.

— Na razie nie — szepnęła i pociągnęła nosem. — Musisz wiedzieć, że jest naprawdę przecudowny. Na Merlina, jak ja go kocham... — jęknęła i znowu się rozpłakała.

Matilda zamrugała szybciej w niedowierzaniu.

Nie wiedziała już, co powinna z nią zrobić. Starała się uspokajać przyjaciółkę, by nie popadała w tak silny płacz, ale nic z tego. Przyniosła jej więc zapas chusteczek i pozbierała papiery po rozpakowanych prezentach.

— Coś mogę dla ciebie zrobić? — zapytała Matilda z nadzieją.

Ariana znowu pokręciła przecząco głową, zatracając się w lekturze listów.

Blondynka po prostu wyszła z dormitorium. Nie spodziewała się zastać wszystkich chłopaków przy ramię na dole schodów. Podnieśli głowy w tym samym czasie, patrząc na Matildę z wyczekiwaniem.

— I co? — zapytał poddenerwowany Syriusz i od razu do niej podszedł, kiedy zeszła ze schodów. — Podobało jej się? Jak się czuje w ogóle?

— Nie wiem, co ty jej tam napisałeś, ale siedzi i płacze...

— Płacze?! — przerwał jej Syriusz i miał wrażenie, że serce podskakuje mu do gardła.

— Ze szczęścia — odparła Matilda.

— Kamień z serca — szepnął i przeczesał włosy palcami. — Czyli jej się podobało, tak?

— Tak, ale nie mogłam jej uspokoić. Ciągle czyta listy od początku i płacze, wręcz się zanosi. Nie wiem, kiedy jej minie — westchnęła. — Ale postaram się jakoś zaradzić i ją tu sprowadzić.

Herbata z mlekiem | Syriusz Black Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz