Ariana i Matilda zeszły po ostatnich schodach i zauważyły przy wyjściu z Hogwartu chłopców. Każdy z nich trzymał talerz z innymi przekąskami: James miał ciastka, Peter frytki z keczupem, Remus czekoladę i kilka puddingów (ponieważ każdy wiedział, że Matilda je uwielbia), a Syriusz tosty i stos grubych kanapek. Stali i zawzięcie szeptali na jakiś temat, a gdy zauważyli podchodzące dziewczyny, umilkli.
— Super, że macie jedzenie — powiedziała Matilda i gdy zobaczyła pudding na talerzu Remusa, to od razu jeden wzięła, a on posłał jej szeroki uśmiech. — Super, że o mnie pamiętasz.
James przewrócił oczami.
— Idziemy? — zapytał Syriusz i spojrzał na Arianę.
— Idziemy — mruknęła i przeszła obok nich razem z Matildą, a za nimi leciał koc.
Syriusz pokręcił głową z niedowierzaniem i westchnął cicho. Gryfoni zaczęli iść za dziewczynami w ciszy, a po chwili wyszli z zamku.
Był to piękny, słoneczny i ciepły dzień. Promienie słońca grzały ich plecy, gdy podążali po trawie w kierunku jeziora. Peter, idąc ze swoim talerzem pełnym frytek, prawie przewrócił się o wystający konar drzewa. Śmiech pozostałych rozniósł się po błoniach, a Ariana i Matilda obejrzały się, aby zobaczyć, co znowu ich tak bawi.
— Co? — zapytała Ariana, patrząc na Huncwotów.
— Nie, nic — odpowiedział wciąż rozbawiony Syriusz, a Gryfonka przewróciła oczami i odwróciła się.
Znaleźli sobie miejsce przy wysokim drzewie, które dawało wielki obszar cienia. Ariana i Matilda rozłożyły koc przy drzewie. Był tak duży, że mógłby pomieścić nawet osiem osób, a składał się głównie z pozszywanych kocyków tego samego koloru. James, Peter, Remus i Syriusz poustawiali swoje talerze i zajęli miejsca na kocu. Ariana przysiadła przy drzewie, by móc się o nie oprzeć. Ku jej niezadowoleniu obok niej położył się Syriusz z dziarskim uśmiechem.
Zaczęli zajadać się przekąskami, Remus zagadał Matildę na temat z eliksirów, a James dopytywał Petera o plany na wakacje. Tylko Ariana i Syriusz nie odzywali się, aż do pewnego momentu.
— Hej, a co myślicie o pływaniu? — zagadał James, zwracając się do wszystkich, którzy nagle ucichli.
Matilda spojrzała na niego jak na wariata, Remus i Peter byli wyraźnie tym pomysłem podekscytowani, a Syriusz dalej leżał na kocu, wpatrując się w liście drzewa. Ariana spojrzała najpierw na niego, a później na Jamesa.
— Oszalałeś! — powiedziała po chwili Matilda i postukała lekko palcem wskazującym w czoło, patrząc na Pottera.
— Jesteś idiotą, tam mieszkają trytony i nie wiadomo jeszcze jakie stworzenia, które chętnie by cię udusiły — dodała Ariana.
Jednak nawet ta informacja nie zraziła Jamesa do jego pomysłu. Wstał on z koca i posłał im szeroki uśmiech, zdejmując okulary i odkładając je obok talerza.
— A wiesz, że oszalałem? — zaśmiał się i spojrzał na chłopaków, a potem na Matildę i Arianę. — No chodźcie, będzie fajnie — zagadnął z szerokim uśmiechem.
Matilda zerknęła szybko na Arianę. Blondynka wiedziała, że przyjaciółka na pewno nie wejdzie do jeziora i nie tylko z powodu tego, że nie jest aż tak szalona. Matilda, mimo że podobał jej się ten pomysł, uważała i tak Jamesa za palanta.
— Ja nie wchodzę — odparła Ariana, widząc, jak wstaje Remus i Peter. Spojrzeli na Gryfonkę ze smutkiem.
— Dlaczego? — zapytał Pettigrew.
CZYTASZ
Herbata z mlekiem | Syriusz Black
Hayran Kurgu🍵"- Co robisz? - spytał Syriusz, patrząc jak Ariana dolewa mleka do swojej herbaty. - No jak to co? Robię herbatę z mlekiem." Ariana najlepiej odnajduje się w stosach książek, najlepiej podręczników do przedmiotów szkolnych. Poprzeczkę stawia bardz...