Rozdział 5

355 25 16
                                    

Była już noc, księżyc był jasny, a niebo usiane gwiazdami, Mira zasnęła w ramionach Ezry. Postanowił wziąć ją do łóżka. Otworzył drzwi do jej pokoju i położył ją na łóżku, następnie otulił ją i pocałował ją w czoło

Dobranoc moja mała gwiazdeczko-wyszeptał i po chwili,  Ezra znalazł Sabine na balkonie , podszedł do niej i owinął ramiona wokół jej talii, Sabine złapała go za ręce i go pocałowała

Co ty tu robisz? -Zapytał Ezra opierając głowę na karku Sabine

myślę - odpowiedziała Sabine

-O Rebeliantach co ? -odrzekł Ezra- ciekawe co by Hera , Kanan i Zeb o tym powiedzieli

- Trochę , pomyśleć, że to kiedyś działaliśmy dla kogoś takiego jak Mon Mothma - zaczęła Sabine- a co do nich to pewnie stanęli by po naszej stronie i przyłączyli by się do nas , *wzdycha* nigdy o nich nie zapomnę

-Tak,  dlatego odeszliśmy, myśli, że może nam wydawać te swoje głupie rozkazy ,  , Ona jest zwykłą mendą która myśli że jeśli zbuduje potężną armię oraz silne państwo jest nietykalna  , nigdy nas nie pokona - powiedział Ezra - chciałbym żeby żyli , a tak w ogóle pamiętasz przemowę tej suki ?

-Pamiętam -odpowiedziała - mam to na swoim holodysku włączyć?

-Jak chcesz-mruknął- to było zanim nas wystawiła 

 Po chwili Sabine włączyła nagranie 

Mówi senator Mon Mothma. Nazwano mnie zdrajcą za wypowiedziane słowa na temat korupcji w Senacie Imperialnym, który został zmanipulowany przez złowrogą taktykę imperatora. Zbyt długo oglądałam twardą rękę Imperium duszącą naszą swobodę i tłamszącą wolność w imieniu zapewnienia bezpieczeństwa. Nigdy więcej. Pomimo zagrożenia ze strony Imperium jak i samego imperatora, nie boję się podjąć nowego wyzwania, bo wiem, że nie jestem sama. Od dziś staniemy razem jako sojusznicy. Oficjalnie rezygnuję z Senatu, by walczyć o każdego z was. Nie jako polityk na odległych salach, ale na linii frontu. Nie spoczniemy dopóki nie położymy kresu Imperium, dopóki nie przywrócimy naszej Republiki. Jesteście ze mną?

-Jutro lecisz?-zapytała Sabine 

-Tak, ja, Fennec, Alex i kilku innych zaatakujemy małą imperialną bazę znajdującą się na Atollonie  ,wylecimy  jutro w południe - powiedział jej Ezra

lecę z tobą - rzekła Sabine

-Jesteś pewna? to może być niebezpieczne - zapytał z niepokojem Ezra?

Niebezpieczeństwo? proszę, ja śmieje się w obliczu niebezpieczeństwa - odpowiedziała Sabine 

Hehe W porządku. Jesteś słodka, kiedy brzmisz tak twardo -oznajmił Ezra z uśmiechem

Jesteś słodki, gdy przewozisz całym klanem -odpowiedziała mu Sabine odwzajemniając uśmiech

Ezra delikatnie zaczął całować szyję Sabine, co sprawiło, że zachichotała, 

Chodźmy już do łóżka - odparła Sabine chwytając go za rękę i zabierając go do ich sypialni

Następnego dnia

Był już  czas, aby odlecieć, Fennec i Alex upewniają się, że wszystko jest gotowe, a ich statki są z  gotowe, Ezra i Sabine szli z Mirą na statek 

-Fennec czy wszyscy ludzie są gotowi? -zapytał Ezra 

Tak szefie tylko na was czekamy - powiedziała mu Fennec

-W porządku, za sekundę będziemy -oznajmiła Sabine

Fennec skinęła głową i poszła do statku, następnie Sabine uklękła przed Mirą

Mando & JediOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz