Rozdział 42

165 20 2
                                    

Dowiedziawszy się, że Sabine będzie miała kolejne dziecko, Ezra obiecał jej, że zostanie przy niej, zapominając o misjach, Imperium i Rebelii. Wszystko, czego Sabine chciała, to żeby z nią został i tak też zrobił. Jedno jest pewne, Ezra zrobiłby wszystko dla swojej rodziny


W ciągu ostatnich pięciu miesięcy wszystko na Concordii było relaksujące dla wszystkich, Ahsoka , Rex i inni czują się coraz bardziej komfortowo w bazie i byli w stanie wiele się nauczyć, czego im brakowało. Rex, Ahsoka i Matteo zgłosili się na ochotnika do pomocy w dowodzeniu bazą bez względu na to, czy Ezra czy Sabine zniknęli. Mira codziennie była z Rexem i resztą klonów, ale była trochę nieśmiała wobec Ahsoki. Mira uważała, że Ahsoka była miła i tak dalej, ale nadal czuła się nerwowo przebywając w pobliżu. Pamiętała, jak Ezra opowiadał o niej historie, ale nigdy nie wyobrażała sobie spotkania z nią


Pewnego dnia Ahsoka była poza bazą medytując. Chciała uciec od wszelkich rozproszeń bazy i poczuć spokój. Podczas medytacji coś wylądowało na jej ramieniu , uśmiechnęła się i pogłaskała palcem swojego convora Morai

-Rozglądasz się po planecie ? - zapytała Ahsoka , po chwili ptak wydobył ćwierkanie

- Pomyślałam, że możesz tak powiedzieć. Podoba ci się tutaj?-Ahsoka powiedziała, zdobywając kolejne ćwierkanie

-Cóż mi też się tu podoba

Następnie convor sfrunął z jej ramienia na pobliską gałąź drzewa. Ahsoka poczuła znajomą postać

-Wyjdź Miro Wren-Bridger

Mira ukryła się za drzewem, kiedy usłyszała, że ​​Ahsoka ją wezwała. Z wahaniem wyszła na otwartą przestrzeń, a Ahsoka odwróciła się, by na nią spojrzeć. Mira miała na sobie pomarańczową bluzę z kapturem i czarne spodenki

-Co ty tu robisz sama?

-Uh... Śledziłam cię , przepraszam. Nie wolno mi być poza bazą - wyjaśniła Mira, a Ahsoka się uśmiechnęła

-W porządku, chodź tutaj - powiedziała, a Mira posłuchała. Usiadła na kolanach Ahsoki i obydwie spojrzały w dal

-Więc Mira, czy byłaś kiedyś poza Concordią?

-Cóż nie za bardzo . Czasami tylko wtedy, gdy lecimy zobaczyć się z dziadkami i wujkiem na Krownest. Pewnego razu mamusia i tatuś zabrali mnie na misję w celu odzyskania statków.

-Widzę . Ezra i Sabine są trochę zbyt poważnymi rodzicami - stwierdziła Ahsoka ze śmiechem

-Mówią mi, że chcą mnie chronić

-Czy uważasz, że są zbyt nadopiekuńczy?

-Nie, nie do końca. Szczerze mówiąc, naprawdę chcę podróżować na inne planety . Tatuś zawsze opowiada mi historie o planetach, które zwiedził z mamusią

- Czy kiedykolwiek wcześniej rozmawiali o swojej przeszłości?

-Nie. Powiedzieli mi , że ich wspomnienia są smutne . Mami zawsze mi mówiła, żebym jak najwięcej nie rozmawiała z tatą o jego przeszłości. Mówi, że to dla niego za dużo do zapamiętania . Jego przeszłość jest bardzo bolesna i smutna

-I tu ma rację


-A co z Tobą? Jesteś Jedi, prawda?

-Tak, byłam padawanką najpotężniejszego Jedi . Byłam też członkiem Zakonu Jedi

-Wow , jak to było?

-Cóż, nie wiedziałam , jak to było w dawnych czasach, ale kiedy byłam w Zakonie, utknęliśmy w wojnie, która trwała długo. Kiedy wojna się skończyła, Zakon Jedi przestał istnieć Dziś Jedi to tylko wspomnienia ze starych opowieści

Mando & JediOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz