Rozdział 57

128 13 1
                                    

Na orbicie planety, mandaloriańskie krążowniki kontynuowały ostrzał na Imperialne gwiezdne niszczyciele. Połowa imperialnej floty była zniszczona a reszta wciąż się utrzymywała i broniła się jak najlepiej mogła . Ahsoka, Matteo i Rex stali w centrum dowodzenia, gdy pojawiły się hologramy Bo, Amari, Ursy, Aldricha, Sabine, Ezry, Tristana, Tarleca i Avy.

-Ahsoka . Jaki jest status Imperialnej floty? - zapytała Bo.

-Wciąż jeszcze się trzymają . Zostało tylko kilka krążowników. Ale jest pewien problem . Przechwytywaliśmy imperialne transmisje dalekiego zasięgu i nie tak dawno wezwali wsparcie. To tylko kwestia czasu, aż nadejdą ich posiłki - wyjaśniła Ahsoka.

-Jak długo wytrzymacie?

-Nasze osłony nieźle się trzymają , a dzięki kryształom kyber nie tracimy mocy ani z krążowników, ani z tych wielkich potężnych dział . Nadal nie będziemy w stanie wam pomóc, jeśli te działa orbitalne będą do nas ciągle strzelać . - zauważył Matteo.

-Nie martw się , za godzinę ruszamy na stolicę . Rozpoczniemy atak jak tylko się tam dostaniemy- powiedział Ezra

-I niech moc będzie z wami . Ahsoka bez odbioru- pożegnała ich . Wkrótce po rozłączeniu się , wszystkie światła zapaliły się na czerwono

-Wrogie statki wychodzą z nadprzestrzeni! -Wszyscy wyjrzeli przez okno by zobaczyć kolejne Imperialne gwiezdne niszczyciele wychodzące z nadprzestrzeni obok nich . Matteo i Ahsoka spojrzeli na siebie

-Wracamy do walki- powiedział Matteo.

-W rzeczy samej -dodała Ahsoka













Sundari

Imperialny garnizon był gotowy na szturm Mandalorian który na nich czekał . Na linii frontu wraz z nimi stało rodzeństwo Saxon, wszyscy zebrali się przed holostołem na którym znajdował się wizerunek Thrawna

-W tej chwili siły Mandalorian maszerują w kierunku stolicy. Ich liczebność jest duża i silna - oznajmił Adrien

-Są zdeterminowani by wygrać tę wojnę bez względu na wszystko. To godne podziwu z ich strony. Ale bez względu na wszystko teraz wydaje się, że tego nie wytrzymają - rzekł Thrawn

-Thrawn. Czy możesz nam powiedzieć o nich coś więcej. Głównie przywódcy Klanu Bridgera - dopytał się Tarro .

-Ezra Bridger i Sabine Wren-Bridger . Oboje sprawili wiele kłopotów Imperium przez lata zanim się pobrali. Ci dwoje nie poddadzą się tak łatwo. Są wojownikami. Prawdę mówiąc, to para, o którą nawet ja martwię się najbardziej - wyjaśnił Thrawn.

-Czy oboje są do siebie bardziej podobni niż nam się wydaje? - zapytał Damian.

-Tak. Ale zawsze uważałem panią Wren za rozsądniejszą z tej pary .

Wtedy na hologramie pojawił się imperialny oficer

-Sir . Wróg jest w zasięgu wzroku i kontynuuje swój marsz- poinformował.

-Ah. W porządku Adrien, proszę o audiencję u naszych wrogów.

-Dlaczego?-zdziwił się

-Chciałbym się przywitać z moimi wrogami . A szczególnie z Ezrą i Sabine Wren-Bridger







Wszystkie klany maszerowały w stronę Sundari i były gotowe nie tylko na bitwę, ale i na wojnę. Wszyscy stali na linii frontu, a za nimi byli ich żołnierze i czołgi.

-To tutaj. Nasza ostateczna misja. Wszystko, co musimy zrobić, to ominąć wojska Imperium i dostać się do miasta - powiadomiła Bo.

-To nie będzie łatwe. Cały garnizon broni wejście do miasta. Musimy zniszczyć wszystkie nadzieje na ich zwycięstwo -zauważył Aldrich

Mando & JediOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz