Księgarnia, w której pracowała była dla niej miejscem pewnego rodzaju odpoczynku. Uwielbiała tu przychodzić, odkąd tylko przeprowadziła się do Holmes Chapel. Od razu poczuła pewną więź, która trwa do dziś, a osoba, z którą dzieliła chwilę w księgarni równie dobrze sprawowała się w roli przyjaciela.
Podłoga w księgarni to zdecydowanie high ulubione miejsce, a gdy dołączają do tego książki, wszystko inne znika. Jorge i Amy jako dobra para przyjaciół w pracy uwielbiała poplotkować, jednak tym razem dziewczyna w pracy zjawiła się wraz z tym, bez czego ruszać się nie może.
- Czyli dowiedział się jako ostatni, a mimo to ci wybaczył? – zapytał Jorge West.
- Właśnie tak.
- Powinnaś go błagać na kolanach, aby się złościł – zaśmiał się cicho.
- Mam i tak wyrzuty sumienia Jorge...
- Najgorsze już za tobą, teraz starczy, abyś się pilnowała.
- Może teraz będzie trochę łatwiej – westchnęła.
- Wspominałaś o Ashtonie, co z nim?
- Wytoczył mi proces sądowy, bo chcę mieć kontakt z małą.
- Kiedy rozprawa?
- Za dwa tygodnie, w Londynie.
- Bou go poznała, prawda?
- W pewnym stopniu tak – spuściła wzrok – ale nie była nim zachwycona.
- Wystarczy, że powiedziała by to przed sądem. Znaczy w jej wieku to przed psychologiem dziecięcym sądowym.
- Skąd ty to wszystko wiesz?
- Wiesz... Zanim skończyłem te studia, co skończyłem, byłem na pierwszym roku prawa.
- Poważnie?
- Poważnie – uśmiechnął się.
- Wybacz, ale nie widzę cię w roli adwokata lub kogoś podobnego.
- A to niby dlaczego? – zdziwił się.
- Jesteś za dziecinny – prychnęła.
- Ja dziecinny? O nie. Tak się nie będziemy bawić. Dość tego siedzenia jako twój szef każę ci wziąć się do pracy.
- A jak wole sobie z szefem pośmieszkować?
- No dobra, to też mi pasuje.
- Mówiłam – zachichotała – do dziś pamiętam, jak przyszedłeś w stroju elfa, czy co to właściwie było?
- Nie mam bladego pojęcia, ale było śmiesznie – zaśmiał się, opierając głowę o jej ramię.
- Z Gemmą wam nie wyszło, prawda?
- Trochę słabo. Jej nie było w mieście, każdy z nas żył swoim życiem. Dlatego postanowiliśmy zostać przyjaciółmi.
- Przyjechała kilka dni temu.
- Serio?
- Tak, ale nie sama.
- Oh... Jasne – spuścił wzrok.
- Wiesz, że chłopak nie ściana, można przesunąć.
- I kto to mówi – uśmiechnął się.
- Jeszcze może nic stracone, a nawet jeśli to tego kwiatu jest pół światu, Jorge.
- Ty serio nie umiesz pocieszać – szturchnął ją lekko w ramię.
- Brakowało mi tego.
- Czego?
CZYTASZ
Will you be my daddy?
Teen FictionJedna mała postać przewróciła ich życie do góry nogami. Nigdy by się nie spodziewali, że ta sama mała postać stanie się tajemnicą ich rodziny, która nie mogła sobie pozwolić na wyjawienie prawdy. Kilka prostych wydarzeń spowoduje, że pewien chłopak...