Lotnisko było bardziej puste niż zazwyczaj, mimo, że byli tam tylko i wyłącznie oni w czwórkę. Nie tętniło życiem, pomimo ich obecności. Nie mieli się z czego cieszyć, nawet jeśli to właśnie teraz odetchną od tych kilku ładnych, ciężkich lat pracy poza domem. Ich głowy nie posiadały w tym momencie żadnych myśli, prócz tych, że to właśnie teraz nadchodzi koniec. Koniec One Direction, bez wiedzy o tym, czy kiedykolwiek wrócą. Pomimo złożonej obietnicy, sami nie wiedzą, kiedy być może mogłoby to nastąpić. Żaden z nich jeszcze nie wie, co będzie robić za miesięcy, czy dwa, a co dopiero, gdyby mieli myśleć o roku lub trzech na przód.
Ich walizki zostały postawione przez nich samych zaraz obok nich. Stali w jednym kręgu, patrząc na siebie wzajemnie. Żaden z nich nie umiał i nie chciał zacząć tego jako pierwszy. Nikt nie chciał się wyłamać i powiedzieć żegnaj, choć i tak wiedzieli, że kontakt będzie się między nimi utrzymywał. Przez te parę lat stali się nierozłączni, stali się dla siebie częścią rodziny, którą kochają i z którą się wychowali na jednych walizkach.
Gdyby mieli powiedzieć, co czują to nie była by to krótka opowieść, czy krótkie i wzruszające słowa. Było by tego mnóstwo, więc nie wiadomo czy starczyło by im na to wszystko czasu. Mówią, że rozstania zawsze bolą i ich w tym momencie bolą.
Liam zawsze traktował ich, jak swoich młodszych braci i kolegów. Od początku czuł się za nich odpowiedzialny i to on zwykle ratował ich wszystkich podczas wywiadów, czy innych wypowiedzi. To on był tym, który trzymał ich pod swoimi skrzydłami, bo on nie mógł tego przeżyć ze swoim ojcem. Gdyby nie program, miałby tę możliwość dorastania przy ojcu, ale nie żałuje, że potoczyło się to tak, a nie inaczej. Wdzięczność, jaką do nich ma i będzie miał do końca życia, raczej ni potrafi opisać zwykłymi słowami. To dzięki nim mógł poczuć, że ma kogoś blisko siebie, mimo, że był tysiące kilometrów od domu. Gdyby nie ta przygoda, zapewne teraz siedział by w firmie ojca, bądź byłby strażakiem, tak jak o tym marzył.
Louis zwykle był tym, którego uważano, że nie umie śpiewać i jego głos nie pasuje do reszty. Jednak bycie z tą szaloną załogą uświadomiło mu między innymi to, że skoro z nimi jest, nie odstaje od nich. Zawsze był tym, który kochał na planach zdjęciowych marudzić i mówić, że jest zmęczony, bo tak po prostu było. Dla każdego z nich jest najstarszym, ale najniższy, bratem. Tomlinson nigdy nie wyobrażał sobie końca, bo nigdy go nie chciał. On był tym, który się w sumie na niego nie zgadzał, ale w końcu dotarł do miejsca w swoim życiu, gdzie stwierdził, że to musi się zakończyć. Nigdy nie będzie w stanie zapomnieć tych chwil młodości oraz pierwszej miłości, które dano mu mieć.
Niall zawsze był tym głodnym, którego jedzenia brakowało dosłownie co pięć minut. Tak samo całe dnie mógłby się śmiać i wygłupiać, nie widząc w tym nic złego. Taki jest Niall i swoim uśmiechem zarażał wokoło wszystkich, nawet w dni, w których ktoś nie miał humoru. Był żartownisiem w smutne i ponure dni, ale za to każdy go uwielbiał. Mimo trudności, jakie miał na swojej drodze podczas całej tej ciężkiej pracy, zapamięta tylko te dobre chwile. Złamana noga, czy inne problemy zdrowotne, jakie miał poszły w zapomnienie, a w głowie krążyły tylko miłe wspomnienia. Jako jedyny był inny niż wszyscy, nie był prawo ręczny, nie miał siostry, nie był brunetem i to go wyróżniało, a mimo o, traktowali go tak samo, jak brata.
Harry zawsze był tym najładniejszym i był liderem. A przynajmniej za takiego go uważano. Jednak on się z tym nie obnosił, traktował i traktuje wszystkich równo. To on był tym, który do każdego z ekipy, nawet do dźwiękowców, czy ochroniarzy podchodził i zwyczajnie dziękował. On chciał, aby oni też czuli się ważni i docenieni. Nie był tym samym Harry'm, jakiego go opisywały media. Harry nigdy nie będzie w stanie powiedzieć na nich złego słowa, swoich braci nigdy się nie wyzywa. Mimo tego, że od dłuższego czasu męczył się w tych miejscach, w których był, to jednak to właśnie ten czas pozwolił mu na to, by się rozwijał. Więc, kiedy ktoś się go zapyta, jak to się zaczęło, on śmiało odpowie, że zawdzięcza to One Direction i chłopakom.
CZYTASZ
Will you be my daddy?
Novela JuvenilJedna mała postać przewróciła ich życie do góry nogami. Nigdy by się nie spodziewali, że ta sama mała postać stanie się tajemnicą ich rodziny, która nie mogła sobie pozwolić na wyjawienie prawdy. Kilka prostych wydarzeń spowoduje, że pewien chłopak...