Harry bardzo wiele zaczął myśleć o tym, o czym mówił mu niedawno Louis. Nie spojrzał jednak na to, że on z Tomlinsonem rozmawiali w miarę normalnie. Rozmowa mimo tego wszystkiego, co jest za nimi toczyła się w porządkowej atmosferze. Obaj wiedzieli, że to nie będzie to samo, więc żaden z nich nie chciał wracać do tego, co było, a już nie wróci. Doszli do wniosku, że muszą się porozumieć, a przede wszystkim pogodzić z tym, co się wydarzyło. I podołali temu, podając sobie dłoń, na którą oboje dawno czekali.
Nie byłby sobą, gdyby po tym wszystkim nie zadzwonił do swojej matki. Mało kto wiedział, że Harry jest mami synkiem i to bardzo dużym. Mimo swojego wieku i dojrzałości, dzwoni do niej, kiedy tylko może, a w szczególności, kiedy coś się zadzieje. Anne czasami ma dość, kiedy w ciągu dnia jej telefon na wyświetlaczu co najmniej cztery razy pokaże jej syna. Mimo to, nie mówi mu tego, bo kocha swoje dziecko i wie, że życie w trasie czasem może być ciężkie. Znając też Simona, domyśla się, że ich trasy nie były i nie są proste do przeżycia. I teraz, kiedy on siedzi w swoim hotelowym pokoju, wybiera numer właśnie do niej, tylko po to, by chociaż przez pięć minut móc usłyszeć jej głos, jakąś radę i zwyczajnie się jej zwierzyć, ona odbiera telefon
- Cześć mamo - zaczął.
- Hej synku - odpowiedziała Anna, która musiała zaprzestać obowiązkom domowym i usiąść, by go porządnie wysłuchać. Obojętnie w jakiej sytuacji ona była, a on by zadzwonił, zawsze musi czuć tak, aby Harry wiedział, że teraz on dla niej jest w centrum uwagi.
- Co robisz?
- Siedzę synku, a jak u was? U ciebie?
- Chyba może być. Wiesz...
- Hm?
- Pogodziłem się z Louis'em...
- To dobrze, prawda? Czy nie tego właśnie chciałeś?
- Chciałem, dobrze, że tak się stało.
- Ale?
- Ale nie jest tak, jak było...
- Harry, musisz pogodzić się z myślą, że raczej już tak nie będzie. Możesz jedynie sprawić, by było lepiej niż jest teraz, ale nie doprowadzisz do tego stanu, w którym byliście wcześniej - próbowała go pocieszyć.
- Zdaję sobie z tego sprawę - westchnął. - Wiesz, że cię kocham?
- Wiem kochanie, ja ciebie też - uśmiechnęła się szeroko, co on wyczuł.
- Masz Robina obok siebie? - na to pytanie Anne lekko się spięła.
- Um nie, ale jeśli chcesz, to mogę mu przekazać to, co chcesz mu powiedzieć.
- Nie trzeba, potem może do niego zadzwonię - ramieniem podtrzymał telefon, by z walizki wyciągnąć kartonowe pudełko.
- Co ty tam robisz Harry? - zaciekawiła się hałasem, kiedy nie mógł poradzić sobie z jego wyciągnięciem.
- Wyciągam pudełko.
- Jakie pudełko?
- No kartonowe mamo, pudełko.
- Skąd w trasie masz kartonowe pudełko? - zaśmiała się.
- Dostałem je od Bou zaraz przed wyjazdem.
- Od Bou?
- Um, no tak, od Bou.
- Po co ci je dała?
- Mamo - westchnął.
- Harry, no już. Wiesz, że jak mi nie powiesz to ja i tak się dowiem.
- Ale nie możesz nikomu o tym powiedzieć, a w szczególności Amy.
CZYTASZ
Will you be my daddy?
TeenfikceJedna mała postać przewróciła ich życie do góry nogami. Nigdy by się nie spodziewali, że ta sama mała postać stanie się tajemnicą ich rodziny, która nie mogła sobie pozwolić na wyjawienie prawdy. Kilka prostych wydarzeń spowoduje, że pewien chłopak...