ROZDZIAŁ 31

80 7 22
                                    

Harry bardzo wiele zaczął myśleć o tym, o czym mówił mu niedawno Louis. Nie spojrzał jednak na to, że on z Tomlinsonem rozmawiali w miarę normalnie. Rozmowa mimo tego wszystkiego, co jest za nimi toczyła się w porządkowej atmosferze. Obaj wiedzieli, że to nie będzie to samo, więc żaden z nich nie chciał wracać do tego, co było, a już nie wróci. Doszli do wniosku, że muszą się porozumieć, a przede wszystkim pogodzić z tym, co się wydarzyło. I podołali temu, podając sobie dłoń, na którą oboje dawno czekali.

Nie byłby sobą, gdyby po tym wszystkim nie zadzwonił do swojej matki. Mało kto wiedział, że Harry jest mami synkiem i to bardzo dużym. Mimo swojego wieku i dojrzałości, dzwoni do niej, kiedy tylko może, a w szczególności, kiedy coś się zadzieje. Anne czasami ma dość, kiedy w ciągu dnia jej telefon na wyświetlaczu co najmniej cztery razy pokaże jej syna. Mimo to, nie mówi mu tego, bo kocha swoje dziecko i wie, że życie w trasie czasem może być ciężkie. Znając też Simona, domyśla się, że ich trasy nie były i nie są proste do przeżycia. I teraz, kiedy on siedzi w swoim hotelowym pokoju, wybiera numer właśnie do niej, tylko po to, by chociaż przez pięć minut móc usłyszeć jej głos, jakąś radę i zwyczajnie się jej zwierzyć, ona odbiera telefon

- Cześć mamo - zaczął.

- Hej synku - odpowiedziała Anna, która musiała zaprzestać obowiązkom domowym i usiąść, by go porządnie wysłuchać. Obojętnie w jakiej sytuacji ona była, a on by zadzwonił, zawsze musi czuć tak, aby Harry wiedział, że teraz on dla niej jest w centrum uwagi.

- Co robisz?

- Siedzę synku, a jak u was? U ciebie?

- Chyba może być. Wiesz...

- Hm?

- Pogodziłem się z Louis'em...

- To dobrze, prawda? Czy nie tego właśnie chciałeś?

- Chciałem, dobrze, że tak się stało.

- Ale?

- Ale nie jest tak, jak było...

- Harry, musisz pogodzić się z myślą, że raczej już tak nie będzie. Możesz jedynie sprawić, by było lepiej niż jest teraz, ale nie doprowadzisz do tego stanu, w którym byliście wcześniej - próbowała go pocieszyć.

- Zdaję sobie z tego sprawę - westchnął. - Wiesz, że cię kocham?

- Wiem kochanie, ja ciebie też - uśmiechnęła się szeroko, co on wyczuł.

- Masz Robina obok siebie? - na to pytanie Anne lekko się spięła.

- Um nie, ale jeśli chcesz, to mogę mu przekazać to, co chcesz mu powiedzieć.

- Nie trzeba, potem może do niego zadzwonię - ramieniem podtrzymał telefon, by z walizki wyciągnąć kartonowe pudełko.

- Co ty tam robisz Harry? - zaciekawiła się hałasem, kiedy nie mógł poradzić sobie z jego wyciągnięciem.

- Wyciągam pudełko.

- Jakie pudełko?

- No kartonowe mamo, pudełko.

- Skąd w trasie masz kartonowe pudełko? - zaśmiała się.

- Dostałem je od Bou zaraz przed wyjazdem.

- Od Bou?

- Um, no tak, od Bou.

- Po co ci je dała?

- Mamo - westchnął.

- Harry, no już. Wiesz, że jak mi nie powiesz to ja i tak się dowiem.

- Ale nie możesz nikomu o tym powiedzieć, a w szczególności Amy.

Will you be my daddy?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz