ROZDZIAŁ 51

85 7 22
                                    


Londyn huczał od krzyków, pisków oraz fleszy zdjęć wykonywanych przez fanów i fanki, bo nie często mają okazję spotkać trójkę z piątki chłopaków z zespołu, który niedawno odszedł na przerwę. Niall, Liam i Zayn nie byli by sobą, gdyby mieli odmówić zrobienia zdjęcia, czy małego przytulenia się z nimi. To było ich prywatne wyjście i wiele ryzykowali, nie mając obok siebie ochrony, która znając życie, nawet by im nie pozwoliła na zwykłe zdjęcia wedle bezpieczeństwa. Ale, czym dla nich byłoby takie życie pod pełną kontrolą, kiedy teraz mają pełną swobodę. Dodatkowo mało kto spodziewał się zobaczyć tam Zayn'a Malika, który jak wiadomo odszedł z zespołu, ale dla fanów i reszty chłopaków zawsze będzie jego częścią. On sam śmiało może powiedzieć światu, że to właśnie z nimi zaczęła się ta niesamowita przygoda i gdyby nie chłopaki, to nie było by pewne to, czy dalej by żył, a teraz ma szansę być razem ze wszystkimi.

- Nigdy mi się to nie znudzi - sapnął z uśmiechem Niall, delikatnie przez przypadek trącając dłoń Liama, co spowodowało, że jego wzrok dał znać, że przeprasza. Ale sam Horan lekko się zarumienił na ten mały incydent.

- Nie wyobrażam sobie, gdyby mi teraz zabroniono mieć z nimi kontakt, czy to na Twitterze, czy tak, jak na przykład dziś, na ulicy - puścił oczko blondynowi, aby ten się tak mocno nie przejmował, kiedy wchodzili do restauracji.

- Fani zawsze będą częścią nas - odparł Zayn.

- W ogóle - zaczął Irlandczyk - Zayn, mogę o coś spytać? - spojrzał na niego, kiedy siadali do stolika.

- Jasne, o co chodzi?

- Jak tam z Louis'em? Dogadaliście się?

Malik w tym momencie, gdyby tylko mógł nie odpowiadałby na to niezręczne pytanie. Było dobrze, do dnia, w którym Zayn miał urodziny i tak, jak każdy z chłopaków pamiętał czy chociaż wysłać wiadomość, tak Louis kompletnie tego nie zrobił. Zayn rozumiał, że mógł zapomnieć, bo to się zdarzało, więc wtedy Tomlinson zwykle dzwonił na drugi dzień, ale teraz mija ponad dwa tygodnie i mulat nie usłyszał od niego ani słowa. I właśnie z tego powodu jest mu nieco smutno, bo on, kiedy był grudzień, nie zapomniał o nim.

- Nie rozmawiamy ze sobą, ale wyjaśniliśmy sobie wszystko - odparł chłodno.

- Ale chyba jest jeszcze coś na rzeczy, prawda? - dopytał Liam, słysząc ton przyjaciela. Mógłby przysiąc, że po raz kolejny zupełnie niechcący ręka jego i blondyna się zetknęła, ale to była nieprawda. Czasem robił to specjalnie, by zobaczyć, jak ten słodki Irlandczyk się zawstydza. A obaj nie mieli pojęcia, że zwyczajne ich rozmowy, czy wiadomości powodują to, że jeden w drugim stopniowo się zadurza.

- Nie wysłał mi żadnej wiadomości, kiedy miałem urodziny. Nawet, gdy zapominał robił to dzień później, ale do dzisiaj nie ma nic. Jest mi po prostu z tego powodu smutno - wzruszył ramionami, sięgając jak pozostali po kartę menu.

- Może ma coś na głowie - chrząknął Niall, wyciągając z kieszeni spodni telefon. Zupełnie nie rozumiał tych dziwnych przypadków, które dziś się dzieją w obecności Liam'a, dlatego postanowił do niego napisać wiadomość.

Nowa wiadomość:

Do: Liam

Ty też czujesz, że te stykanie rękoma jest jakieś dziwne?

Szczęściem dla bruneta było to, że miał tylko wibracje w telefonie, czego dosłyszeć nie mógł Zayn, który zamawiał właśnie jedzenie, rozmawiając z kelnerką. Miał więc małe pole do popisu, by nieco kolejny raz zawstydzić blondyna swoim zachowaniem. Jedną ręką operował litery na klawiaturze telefonu, a drugą dyskretnie i niby po przyjacielsku położył na kolanie Irlandczyka, na co ten nieco się zatworzył. Dokładnie schował urządzenie z uśmiechem na ustach, ale nie puszczał dłoni z jego kolana pod stołem. Czuł, że Horan jest lekko spięty, ale to tylko dodawało lekkiej odwagi Liamowi. Obserwował precyzyjnie, jak drobne palce przyjaciela odczytują wiadomość, którą przed chwilą mu wysłał.

Will you be my daddy?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz