ROZDZAŁ 34

84 8 22
                                    

Amy nie miała w sumie zbyt wiele do stracenia. Ostatnimi dniami ciągle tylko chodziła do pracy i pomagała Bou, kiedy ta przechodziła lekkie podłamania z powodu tego, że siedzi sama w ławce podczas zajęć. Jak się okazało dzieci tylko na pozór pokazały jej dobry uśmiech i to tylko na jedną chwilę. Przez to musiała poświęcić jej chwilę czasu, bo to w końcu jest jej dziecko. Jej rodzice nie mieli nic przeciwko, kiedy zapytała, czy przez chwilę mogli by zaopiekować się Bou. W końcu to była ich wnuczka, jedyna jaką mieli i Elizabeth wraz z Brandonem stwierdzili, że trochę czasu pięciolatki z nimi na pewno jej nie zaszkodzi.

Dla Amy świat spotkań, randek, czy czegokolwiek podobnego już dawno minął. Ostatni raz na poważnej randce była, kiedy spotykała się z chłopakiem, który aktualnie ogląda świat zza krat. Ashton Bruce to chłopak, któremu na początku powierzyła całe swoje serce i oddała mu całą swoją miłość, a on to bezwstydnie wykorzystał. Teraz może jedynie się cieszyć, że nie ma go obok, mimo, że to z jego winy teraz jest nieco inna niż kilka lat temu. Po wszystkich tych zdarzeniach jej świat zmienił się o prawie sto osiemdziesiąt stopni. Nigdy nie przypuszczała, że w tak młodym wieku zostanie puszczona na tak dużą wodę, jaką jest macierzyństwo, gwałt i poradzenie sobie z tym wszystkim. Została po prostu wystawiona na próbę granicy swojej wytrzymałości, ale jak widać dała sobie radę. To właśnie sprawiło, że jest tą osobą, jaką jest, że nie zamknęła się w sobie i nie zrobiła głupot. Jest tą Amy, która właśnie teraz idzie u boku Harry'ego Styles'a.

Harry wiedział, że aby zadziałać musi nieco iść zaszaleć na głębokiej wodzie i użyć artylerii, jakiej dostał od małej Bou. Nie spodziewał się, że już na kolejnym spotkaniu będzie tak płynnie i luźno, jakby z Amy znali się całe życie.

- Powiedz mi coś o sobie - zaproponował.

- Przecież wiesz, że mam dwadzieścia jeden lat i młodszą siostrę - uśmiechnęła się.

- Tylko to?

- No i jeszcze lubię czytać książki.

- Ale ty jesteś uparta - zaśmiał się cicho.

- A ty? - spojrzała na niego kątem oka.

- Ja co? - spojrzał na nią.

- Powiedz mi coś prawdziwego o sobie - zagaiła.

- Czyli sądzisz, że cały ten czas mówiłem nieprawdę? - podniósł brew do góry z uśmiechem na ustach.

- Nie wiem, tylko ty to wiesz - zarumieniła się lekko - Więc?

- No więc nazywam się Harry Edward Styles, w lutym mam dwadzieścia dwa lata, jestem muzykiem. Mam starszą siostrę Gemmę, bardzo kocham moją rodzinę. Nie wyobrażam sobie bez nich życia, mimo, że ojciec z mamą rozwiedli się. Co prawda nie mamy z nim kontaktu, bo po prostu nie chcemy, to i tak wiemy, że zrobili to w słusznej sprawie.

- Mówisz o tym bardzo otwarcie.

- Tak, nie czuje, że to jakiś powód do wstydu. I choć niektórzy mogą powiedzieć, że dzięki temu dostałem się do programu, to szczerze mogę im powiedzieć, że to nie prawda.

- Masz talent, dlatego się wtedy dostałeś.

- Z tego, co wiem, to ty także masz talent - spojrzał na nią, a ona automatycznie skierowała swój wzrok w ziemię.

- To nic takiego, serio ja...

- Ty pięknie grasz Amy, naprawdę marnujesz to, co potrafią twoje dłonie - przyznał szczerze.

- Harry, to minęło i nie wróci - pokręciła głową z nadzieją, aby żadna łza nie zakręciła się w jej oczach.

- Wiesz, że ja też kocham pianino - wyciągnął złotą przypinkę, obracając ją między palcami.

Will you be my daddy?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz