Nastał dzień sylwestra. Dzień na który czekałam przez cały rok! Ten dzień spędzam z paczką moich przyjaciół i znajomych których ostatnio poznałam. Do tego w innym mieście bez rodziców i brata. Był to pierwszy sylwester który spędzałam bez nich.
Przez te parę dni od imprezy w klubie nic się nie zmieniło. Chodziliśmy na zakupy i spędzaliśmy razem czas. Czasami Ryan znikał na około 2 godziny ale nie dziwiło mnie to. Ten chłopak zawsze gdzieś znikał.
Gdy wstałam o godzinie 14 nie było mojego chłopaka obok mnie w łóżku. Zdziwiło mnie to ponieważ zawsze czekał aż się obudzę. Wstałam z łóżka i wyszłam z pokoju. Krzyknęłam wołając kogokolwiek ale nie usłyszałam żadnego odzewu. Wróciłam do pokoju i chwyciłam swój telefon i wybrałam numer Tyler'a. Po paru sygnałach odebrał.
- gdzie jesteście? - spytałam odrazu gdy odebrał
- ja załatwiam sprawy sylwestrowe a chłopacy chyba poszli na siłownię która jest w hotelu - odpowiedział niemal odrazu
- no dobra - powiedziałam niezadowolona i się rozłączyłamPoszłam do kuchni i zrobiłam sobie śniadanie. Gdy jadłam w salonie usłyszałam otwieranie się drzwi. Nawet nie spojrzałam na spoconych chłopaków którzy weszli do pokoju. Ryan pocałował mnie w policzek na przywitanie i oderwał kawałek moje gofra poczym go zjadł. Spojrzałam na niego morderczym wzrokiem a ten podniósł ręce w akcie obrony.
- pamiętaj być gotowa na 20 - powiedział Jaxon wchodząc od kuchni
- ta wiem - powiedziałam jedząc ostatni kawałek gofra***
Była godzina 19:45 a ja była na końcu malowania się. Była ubrana w krótką skórzaną czarną spódniczkę, czerwony koronkowy top i do tego kabaretki. Miałam srebrne kolczyki kółka na uszach i srebrny wisiorek na szyji który zawsze miałam na sobie. Na stopach miałam czarne szpilki i czerwonymi diamencikami. Wokół kostki miałam zapięcie i właśnie na tym pasku były diamenciki. Dostałam te buty na 16 urodziny od Tyler'a i byłam w nich zakochana. Rzadko miałam okazję je założyć więc stwierdziłam że dzisiaj jest ten dzień. Moje włosy były jak zawsze rozpuszczone a na oczach miałam ciemny cień i jeszcze ciemniejszą kreskę. Na moich ustach była matowa czerwona pomadka. O godzinie 20 stałam przed lustrem i patrzyłam jak wyglądam. Według mnie wyglądałam idealnie. Zrobiłam parę zdjęć w lustrze. Usłyszałam pukanie do drzwi.
- proszę! - krzyknęłam biorąc czerwoną torebkę z toaletki
Usłyszałam otwieranie drzwi i zobaczyłam Tyler'a ubranego w białą koszulę i czarne spodnie.
- gotowa? - zilustrował mnie wzrokiem - boże jak ty pięknie wyglądasz - zasłonił usta ręką
- dzięki ty też wyglądasz niczego sobie - zaśmiałam się i wyminęłam go w drzwiachWeszliśmy razem do salonu gdzie czekali na nas cała paczka. Darcy i Sophie jak zawsze wyglądały przepięknie. Darcy miała na sobie pudrowo różową sukienkę a Sophie białą koronką bluzkę i czarną materiałową spódniczkę. Każdy z chłopaków byli ubrani w czarne albo białe koszule i czarne spodnie.
Isaac jedynie miał ubrany bardzo ładny garnitury. Przyłapałam się na za długim patrzeniu na niego i szybko spojrzałam na mojego chłopaka do którego podeszłam.
Ryan łapiąc mnie za talie pocałował mnie i powiedział że pięknie wyglądam. Wyszliśmy z hotelu i każdy z nas wsiadł do limuzyny którą wynajął Tyler.
Usiadłam naprzeciwko Isaac'a a Nate obok mnie. Trzymając za rękę mojego chłopaka limuzyna ruszyła.
Podczas jazdy założyłam nogę na nogę patrząc na Isaac'a który także na mnie patrzył. Gdy założyłam nogę na nogę jego wzrok powędrował na moje nogi a potem zatrzymał się na udach. Chłopak ścisnął nogi i prawie nie zauważalnym ruchem zasłonił swoje krocze. Rozbawiła mnie jego nagła reakcja na mnie ale nie pokazałam tego. Zamiast tego odwróciłam się do swojego chłopaka i złożyłam pocałunek na jego policzku. Odsuwając się od niego przetarłam kciukiem jego policzek ponieważ zostawiłam mały ślad swojej czerwonej szminki.
CZYTASZ
Never Tell Him
RomanceOpowiadanie kiedyś miało nazwę "złamaliśmy razem zasady" jednak została zmieniona na "never tell him" Książka o tym jak pewna 17-sto latka zakochała się w przyjacielu swojego brata.. Moją inspiracją były opowiadania "Złamaliśmy zasady" i "Pieprzony...