Rozdział 66

668 34 17
                                    

Myślałam, że zaraz zwymiotuje. Mimo, że nie piłam. Mężczyzna który mnie molestował we Francji właśnie stał przede mną w progu mojego narzeczonego domu. Myślałam, że ten dzień będzie cudowny ale najpierw telefon od mamy Isaac'a, atak paniki Isaac'a, Sophie a teraz to.. Nie mogłam uwierzyć.

- Znowu chcesz mi molestować kobietę? - powiedział to z takim obrzydzeniem i kpiną którego nigdy nie słyszałam

Zrobiłam krok w tył ale wpadłam na Isaac'a. Złapałam narzeczonego za rękę i mocno ścisnęłam. Chciałam być jak najbliżej niego. Bałam się tego mężczyzny. Bałam się mężczyzny który gdy tylko wyciągnął by rękę mógł by mnie dotknąć. Brzydziłam się nim i bałam się go.

- Wyrosłeś Isaac - powiedział niskim głosem mężczyzna ignorując wcześniejsze dwa pytania.

Mężczyzna zeskanował mnie wzrokiem jednak zatrzymał się na moim brzuchu i uniósł kącik ust wracając do naszych twarzy.

- Będę dziadkiem - bardziej stwierdził niż zapytał - jak słodko

Wbiłam mocniej paznokcie w jego skórę. Bałam się coraz bardziej z każdym wypowiedzianym jego słowem.

- Po co wróciłeś? - spytał oschle Isaac  - Żeby znów zniknąć za parę lat a Margaret znów wpadnie w depresje?

Zgadywałam, że Margaret to matka Isaac'a.

- Mama w depresje? Jaką znów depresje? - zaśmiał się z kpiną - depresja to jakieś wymysł

Wbiłam jeszcze mocniej paznokcie w skórę mojego narzeczonego. Tym razem przez zdenerwowanie. Depresja to wymysły? Czy ten człowiek się słyszy? On jest nie poważny. Chciałam coś powiedzieć jednak w moim gardle była taka gula, że nie potrafiłam. Isaac zaczął masować moją rękę kciukiem przez co lekko zmniejszyłam nacisk paznokci.

- No tak bo ty tu byłeś żeby wiedzieć co się działo z Margaret - parschnął kpiąco Isaac

- Wiem wystarczająco - powiedział podnosząc wyżej głowę - Może wpuścicie mnie?

- Nie - odpowiedział oschle Isaac

- Może niech twoja pani zadecyduje - powiedział przenosząc na mnie wzrok

 Ścisnęłam mocniej Isaac'a rękę. Nie potrafiłam nic powiedzieć. Staliśmy w ciszy a ja tylko wpatrywałam się w jego szare oczy które do złudzenia przypominały moje ulubione oczy w całym tym mieście jak nie na świecie.

- A więc Panno Vic? - spytał z kpiącym uśmieszkiem

Po tych słowach usłyszałam jak Isaac nerwowo przełknął ślinę a ojciec Isaac'a spojrzał na niego z satysfakcją jednak sekundę później znów wlepiał we mnie swój wzrok. W końcu przełknęłam gule którą ciągle starałam się połknąć. Podniosłam z dumą głowę jakbym się go nie bała.

- Proszę stąd iść Panie Vic - odpowiedziałam równie oschle co Isaac a na dwa ostatnie słowa dałam szczególny nacisk po czym zamknęłam mu drzwi przed twarzą i zakluczyłam je

Staliśmy tak przez chwilę próbując przetworzyć co się stało. Nagle poczułam duże ramiona które mnie przytuliły.

- Kocham cię - szepnął - nawet nie wiesz jak - gdy to powiedział pocałował mnie w głowę

- Ja ciebie też kocham - odpowiedziałam kładąc głowę na jego tors

Poczułam jak z każdą sekundą zaczął się rozluźniać. Jego klatka piersiowa podnosiła się ciężko ale z każdą chwilą było coraz lepiej. Isaac westchnął a ja podniosłam głowę aby na niego spojrzeć.

Never Tell Him Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz