Rozdział 72

662 35 26
                                    

"Gdy szef chce aby ktoś umarł on umrze" w głowie odbijały mi się słowa wypowiedziane przez Petera paręnaście godzin wcześniej. Tej nocy nie zmrużyłam oka. Nawet nie próbowałam bo to bez sensu. Nie zasnęłabym bez niego obok. Czy szef Petera na prawdę posunie się do tego aby zabić swojego jednego z najlepszych sprzedawców narkotyków, Isaac'a? Właśnie, jakim cudem mężczyzna w którym się zakochałam jest byłym sprzedawcą narkotyków? Przed poznaniem Isaac'a myślałam, że zakocham się w jakimś chłopaku z mojej szkoły i będziemy żyć długo i szczęśliwie. A teraz? Siedzie zapłakana przez jakiegoś gangstera który prawie zabił mojego narzeczonego. Ale szczerze niczego bym nie zmieniła. Kocham Isaac'a na zabój i pozwoliłabym wpakować w siebie cały magazynek tylko po to aby przeżył. Zrobiłabym wszystko tylko aby zostawili go w spokoju...

- Mam plan - wyszeptałam do siebie i zerwałam się na równe nogi

Zakręciło mi się w głowie przez to jak szybko wstałam. Nogi zaczęły mnie boleć przez to, że cały czas siedziałam w jednej pozycji a słońce które wpadało przez okno raziło moje oczy. Nie dbałam o to. Chwyciłam telefon który przez całą noc leżał na łóżku i sprawdziłam godzinę. 10:21. Powieki same mi się zamykały więc zdecydowałam, że wypije kawę. Gdzieś w internecie wyczytałam, że kobieta w ciąży może pić kawę ale w nie dużej ilości. Aktualnie potrzebowałam kofeiny więc zdecydowałam się na wypicie jej. Czekając aż woda się zagotuję myślałam o tym czy to na pewno wypali. Po raz kolejny wybrałam numer do osoby której tak bardzo nie lubiłam.

- Stęskniłaś się? - spytał śmiejąc się

- Daruj sobie Peter, potrzebuję znów się spotkać - dałam na głośnomówiący i zalałam sobie kawę

- Czyli się stęskniłaś, będę za 10 minut - zaśmiał się i rozłączył

Wlałam sobie mleko i wsypałam cukier do kawy i usiadłam w salonie. Byłam w połowie picia kawy kiedy nagle usłyszałam dzwonek. Wzdrygnęłam się na ten dźwięk ale odstawiłam kawę i leniwym krokiem ruszyłam w stronę drzwi. Gdy je otworzyłam Peter wszedł i zdjął buty.

- Nie spodziewałem się, że tak szybko zdzwonisz - powiedział z lekkim uśmieszkiem odwracając się do mnie - Matko, wyglądasz jakbyś nie spała całą noc.

- Zgadłeś - przewróciłam oczami i poszłam w stronę salonu

Usiadłam znów na kanapę biorąc w dłonie kubek. Zaraz do mnie dołączył Peter.

- Raczej nie przyszedłem tutaj aby wypić sobie kawkę i poplotkować więc mów co znowu wymyśliłaś - powiedział znudzonym tonem

Westchnęłam i upiłam łyk kawy aby uzyskać trochę czasu. Peter wpatrywał się we mnie wyczekująco więc także na niego spojrzałam.

- Chcę się spotkać z twoim szefem - powiedziałam prosto z mostu

Peter spojrzał na mnie jak na totalną kretynkę czekając aż chyba się zaśmieje. Ale ja się nie śmiałam. Mówiłam poważnie. Nagle Peter zaczął się śmiać jakbym opowiedziała najśmieszniejszy żart na świecie. Patrzyłam na niego poważnie a gdy się uspokoił odłożyłam już pusty kubek na stolik.

- Żartujesz prawda? - spytał poważniejąc

- Nie, chcę się spotkać z twoim szefem aby pogadać o Isaac'u - wyjaśniłam

- Wiesz, że nie za dużo osób go widziało i on nie spotyka się z byle jakimi osobami? - powiedział marszcząc brwi

- Jestem przyszłą żoną i siostrą jego jednych z najlepszych sprzedawców dragów jak nie najlepszych więc raczej nie jestem byle jaką osobą - odpowiedziałam pewnym tonem

Never Tell Him Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz