Rozdział 55

1.1K 34 14
                                    

Sobota

Jak zawsze przed imprezami Tyler i Isaac przyjechali do mnie. Tyler doradzał mi w co się ubrać a Isaac siedział na dole i czekał na nas. Próbowałam znaleźć outfit w którym będzie mi komfortowo a zarazem będę wyglądać ładnie. Niestety nie potrafiłam. Tyler doradzał mi co chwilę nowe outfity ale żaden mi się nie podobał mimo, że kiedyś za nimi szalałam.

- japierdole ale ty się zrobiłaś wybredna, boże - marudził Tyler rzucając się na moje łóżko
- Po prostu nic mi się nie podoba - wkurzona machnęłam rękoma do góry

Tyler coś znowu pomarudził i wróciliśmy do szukania outfitu. Nadal nie było widać mojego brzucha co było dla mnie zbyt dziwne ale nie zamartwiałam się tym. W końcu postawiłam na zwykle czarne jeansy, czarny top i biały sweterek.

Do małej torebki włożyłam telefon, papierosy i zapalniczkę

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.


Do małej torebki włożyłam telefon, papierosy i zapalniczkę. Nie paliłam ponieważ nie mogłam ale zawsze miałam przy sobie papierosy aby kogoś poczęstować.
Razem z Tyler'em zeszliśmy na dół i weszliśmy do salonu gdzie każdy z chłopaków jak zawsze okupowali kanapę, fotele i naszą konsole. Gdy weszliśmy spojrzeli się na nas.

- Zaczynasz coraz skromniej się ubierać Emily - rzucił Robin dalej grając w Fifę
- oh, daj jej spokój - obroniła mnie Darcy

Przewróciłam jedynie oczami na jego komentarz a do Darcy się uśmiechnęłam i spojrzałam na Isaac'a który przyglądał mi się z lekkim uśmieszkiem. Także się do niego lekko uśmiechnęłam. Isaac był ubrany w czarny golf i tego samego koloru jeansy z przetarciami.

- Jedziemy? - spytał Tyler - goście już są a Ash i Kat piszą mi, że już nie ogarniają

Isaac kiwnął głową i wstał z fotela. Pożegnaliśmy się z chłopakami i poszliśmy do przedpokoju. Ubrałam moje czarne Converse i wyszliśmy z domu. Wsiedliśmy do samochodu Tylera i wyjechaliśmy z posesji. Isaac ciągle coś pisał na telefonie siedząc z tyłu więc odwróciłam się w jego stronę przez przypadek trącając Tylera. Przyjaciel jedynie spojrzał się na mnie złowrogo ale nic nie powiedział. Patrzyłam na Isaaca ze zmarszczonymi brwiami ale ten nic sobie z tego nie robił i nadal coś pisał. Odchrząknęłam a chłopak w końcu zwrócił na mnie uwagę patrząc znad telefonu.

- Co? - spytał obojętnie
- Z kim piszesz? - zmarszczyłam bardziej brwi
- Z Zack'em - odpowiedział nadal na mnie patrząc

Walczyliśmy na wzrok przez parę sekund aż w końcu się odwróciłam i spojrzałam na ulicę.

- Niech ci będzie - rzuciłam poprawiając się na fotelu pasażera

Spojrzałam na Tylera który akurat patrzył na Isaaca przez lusterko. Ale gdy kątem oka zauważył, że na niego patrze wrócił wzrokiem na ulicę. Nadal patrząc na ulicę zauważyłam, że jedziemy okrężną drogą. Zdziwiłam się ale stwierdziłam, że Tyler po prostu źle skręcił. Tego dnia chodził z głową w chmurach.
Gdy w końcu dotarliśmy do domu matki Tylera impreza trwała w najlepsze. Przyjaciel zaparkował w garażu a ja gdy samochód się zatrzymał odrazu wysiadłam z auta. Chłopacy chwilę po mnie także wysiedli i ruszyliśmy w stronę drzwi. Gdy weszliśmy do domu odrazu poczułam zapach alkoholu i papierosów. Weszliśmy do salonu i muzyka nagle ucichła i chwilę po tym usłyszałam mnóstwo głosów śpiewających "sto lat". Stałam i patrzyłam na wszystkich nie wiedząc o co chodzi. Po chwili sobie przypomniałam, że w tym miesiącu miałam urodziny których nie obchodziłam i siedziałam cały dzień sama w domu. Spojrzałam na Tylera i Isaaca którzy stali obok mnie i także śpiewali. Tyler bardziej piszczał niż śpiewał ale on po prostu nie potrafi tego robić. Isaac za to miał bardzo charakterystyczny głos i bardzo ładnie śpiewał. Dopiero po takim czasie usłyszałam jego śpiew który był na prawdę bardzo ładny. Znów spojrzałam na ludzi przede mną i zauważyłam Zacka, Robina, Dana, Jake i Darcy. Zrozumiałam dlaczego Tyler jechał dłuższą drogą. Darcy i chłopacy musieli mieć czas aby się ubrać i dojechać na miejsce. Wcześniej nie zauważyłam, że Darcy była bardzo ładnie pomalowana jakby miała gdzieś wychodzić. Potem zauważyłam Kat i Ash który były na prawdę ładnie ubrane. Ashley miała na sobie czarną spódniczkę, biały top a na to czarny płaszcz i białe szpilki. Kat jak zawsze była ubrana w czarną mini i tego samego koloru wysokie szpilki. Zauważyłam także Jaxona który był w czarnej koszuli i tego samego koloru jeansach.
Gdy w końcu każdy skończył śpiewać uśmiechnęłam się szczerze i podziękowałam. Gdy każdy nieznajomy lub znajomy z liceum poszli do kuchni aby pić lub zapalić w ogrodzie zostali tylko moi najbliżsi. Nawet nie wiedziałam, że na imprezach było możliwe aby tylko moi najbliżsi zostali w jednym pokoju.
Zaczęła lecieć lekka muzyka a Isaac stanął na przeciwko mnie. Spojrzałam na niego zdziwiona a na jego twarzy malował się stres. Nie zbyt wiedziałam o co mu chodzi ale nagle klęknął na jedno kolano i wyciągnął czerwone, małe pudełeczko i je otworzył. Stałam jak wryta i patrzyłam na niego nie wiedząc co zrobić.

Never Tell Him Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz