Rozdział 62

1K 36 19
                                    

Obudziłam się przez zły sen. Szybko usiadłam na łóżku mając łzy w oczach. Poczułam ciepłe ręce na moich ramionach.

- Wszystko dobrze? - spytał troskliwym głosem

Przeczesałam ręką włosy które były mocno poplątane i znów położyłam się głośno wzdychając.

- Tak, wszystko dobrze - odpowiedziałam nadal mając nieprzyjemny sen w głowie

Przejechałam ręką po twarzy i znów westchnęłam. Odwróciłam się do Isaaca i przytuliłam się do niego. Potrzebowałam go teraz przy sobie.

- Czemu tak nagle się obudziłaś? - spytał zaniepokojony
- Zły sen - odpowiedziałam po chwili

Isaac mocno mnie przytulił do siebie a po chwili znalazłam się na nim. Mój narzeczony przytulał mnie i delikatnie głaskał po głowie. Po chwili usłyszałam dzwonek do drzwi po czym Cody zaczęła szczekać.

- kurwa - Isaac wymamrotał pod nosem

Zeszłam z niego wstając z łóżka po czym Isaac zrobił to samo. Isaac wyszedł z pokoju zamykając drzwi za sobą a ja podeszłam do szafy. Wyjęłam szare dresy które były mi trochę za duże. Zakładając dresy usłyszałam jakieś głosy w salonie, zaciekawiło mnie kto o tej porze przychodzi do nas. Miałam na sobie czarną oversize koszulkę Isaaca i szare dresy więc nie wyglądałam za bardzo wyjściowo. Przed wyjściem z pokoju wzięłam telefon i sprawdziłam godzinę. 13:23. Dość długo spaliśmy ale to przez to, że do 4 oglądaliśmy wspólnie filmy. Wyszłam z pokoju i odrazu weszłam do łazienki. Niestety z drogi pokój-toaleta nie można zobaczyć kto jest w salonie więc nie zauważyłam naszego gościa. Zauważyłam jedynie, że Cody leży w progu salonu i patrzy na kogoś w salonie. Weszłam do łazienki i umyłam zęby. Chwilę później nałożyłam korektor i tusz do rzęs ponieważ chciałam pojechać odwiedzić Tylera. Rozczesałam włosy ponieważ były całe poplątane. Gdy wyszłam z łazienki i zaczęłam iść w stronę salonu Isaac i nasz gość wychodzili właśnie z salonu. Widziałam po Isaacu, że nie zbyt był zadowolony z całej rozmowy. Spojrzałam na naszego gościa i odrazu poznałam kto to.

- Dzień dobry Emily - Uśmiechnął się do mnie

Od zawsze przerażał mnie jego uśmiech. Uśmiech Petera.

- Dzień dobry - uśmiechnęłam się od niechcenia

Peter zatrzymał się a zaraz za nim Isaac.

- Dobrze, że jesteś ponieważ z tobą także chciałbym porozmawiać - powiedział a ja odrazu z przerażeniem spojrzałam na Isaaca

Isaac jedynie westchnął i przejechał nerwowo ręką po włosach.

- Będę w kuchni - powiedział mój narzeczony po czym podszedł do mnie pocałował w czoło i poszedł do kuchni

Spojrzałam na Petera który miał już nieco milszy wyraz twarzy niż wcześniej. Ulżyło mi trochę.

- A więc? - spytałam

Peter przez chwilę myślał po czym zaczął:

- Isaac powiedział mi, że jesteś przeciwna tego aby u mnie pracował.. Dlaczego?

Westchnęła przejeżdżając ręką po włosach.

- Po prostu boje się o niego - zaczęłam szczerze - Jest moim narzeczonym, mieszkamy razem i na dodatek jestem z nim w ciąży. Chcę z nim już na poważnie stworzyć szczęśliwy związek i rodzinę więc to normalne, że o niego się boje. Nie chcę aby coś mu się stało i nasze dziecko dorastało bez ojca - rozgadałam się

Znów przez chwilę staliśmy w ciszy. Peter intensywnie nad czymś myślał.

- No dobrze, wezmę to pod uwagę gdy będę o tym rozmawiać z szefem. Tylko nie mogę ci obiecać, że szef weźmie to pod uwagę - odpowiedział

Never Tell Him Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz