rozdział 44

1.5K 38 55
                                    

Obudziłam się gdy do pokoju dotarły popołudniowe promienie słońca. Gdy usiadłam na łóżku zauważyłam że nie jestem w swoim pokoju. Przypomniałam sobie że wczoraj gdy byliśmy na parkingu szpitala poprosiłam Isaac'a abym mogła spać u niego. Na szczęście napisałam do Tyler'a aby zajął się Cody więc nie będę musiała jechać tak szybko do domu. Spojrzałam w lewą stronę i zobaczyłam Isaac'a który dalej spał. Przyglądałam się chwilę jego twarzy i zobaczyłam że ma małą blizne nad lewym okiem. Wyglądał bardzo dobrze i przystojnie. Z transu wybiło mnie powiadomienie z mojego telefonu. Sięgnęłam po telefon z szafki nocnej.

Od: Tyler

Cody na początku nie za bardzo mi ufała ale teraz zastanawiam się czy ci jej nie zabrać 😝

Do: Tyler

A tylko spróbuj!

Zaśmiałam się pod nosem i po cichu wyszłam z pokoju. Weszłam do łazienki i spojrzałam na siebie w lustrze. Wyglądałam okropnie. Opuchnięte usta, oczy i ogólnie całą twarz. Obmyłam opuchnięta twarz zimną wodą i wytarłam delikatnie ją o ręcznik. Umyłam zęby zapasową szczoteczką którą kiedyś zostawiłam u niego. Rozebrałam się ze sportowego stanika, spodni do spania Isaac'a, majtek i weszłam pod prysznic. Wzięłam gorącą kąpiel po której było mi o wiele lepiej. Ubrałam się w wcześniejsze ciuchy i wyszłam z łazienki. Mokre włosy przylepiały się do mojej szyji i małe kosmyki przylepiły się do mojej twarzy. Poszłam do kuchni i zaczęłam robić kanapki dla Isaac'a, wstawiłam także wodę na herbatę. Położyłam na dwie kanapki ser, szynkę i pamidora. W między czasie gdy woda się gotowała wziąłam pierwszy lepszy kubek  i zaczęłam szukać torebek herbaty. Gdy znalazłam w końcu herbatę woda akurat się zagotowała. Znalazłam torebkę z herbatą tak abym na spokojnie mogła zanieść napój do sypialni. Wziąłam talerz  a w drugą rękę herbatę i ruszyłam w stronę sypialni. Gdy weszłam do pokoju Isaac dalej spał. Postawiłam na szafkę nocną od jego strony jedzenie i herbatę. Pocałowałam go w usta chcąc go obudzić co mi się udało. Chłopak uśmiechnął się i przeciągnął.

- dzień dobry śpiochu - uśmiechnęłam się
- dzień dobry - uśmiechnął się - takie zaczynanie dnia jest o wiele lepsze niż gdy widzę cię nago

Lekko się zakłopotałam i tylko się uśmiechnęłam. Chłopak usiadł na łóżku i pocałował mnie co oczywiście odwzajemniłam.

- zrobiłam ci śniadanie i herbatę - powiedziałam sięgając po talerz i mu go podałam
- dziękuję - uśmiechnął się i chwycił pierwszą kromkę chleba - a dla ciebie? - spytał marszcząc brwi
- jadłam już - skłamałam uśmiechając się - długo śpisz - powiedziałam podśmiechując się pod nosem

Chłopak jedynie przewrócił oczami na mój komentarz o jego śnie i wziął pierwszy kęs

Podczas gdy Isaac jadł i pił herbatę rozmawialiśmy o zwyczajnych rzeczach. Gdy chłopak zjadł i wypił swoje śniadanie przenieśliśmy się do salonu. Byliśmy w trakcie oglądania filmu gdy nagle usłyszeliśmy głośne pukanie do drzwi. Spojrzałam lekko przestraszona na Isaac'a. Chłopak rzucił mi szybkie spojrzenie i ruszył w stronę drzwi. Usłyszałam otwierające się drzwi a po chwili kroki do salonu. Moje serce podeszło do gardła wyobrażając sobie najgorsze. Peter, Zack, chłopacy? Nie, coś jeszcze groszego... TYLER.

- co ty tu robisz? - powiedziałam przecierając twarz dłonią
- czy ty o czymś nie zapomniałaś? - powiedział z pretensją siadając poturecku na kanapie obok mnie
- o czym niby? - spytałam zdziwiona
- Kat ma urodziny niedługo? - krzyknął - a jest to impreza przebierana więc musimy coś wymyślić a potem kupić! - cały czas mówił głośno
- i to jest powód że nachodzisz nas o 13 popołudniu? - spytałam obojętnie
- TAK! - krzyknął - to poważna rzecz - splótł ręce

Never Tell Him Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz