108 - Niezwykły prezent

31 8 0
                                    

Pan Weasley codziennie wracał z ministerstwa późno w nocy, zatem okazja do tego, by z nim porozmawiać, nadarzyła się dopiero w wieczór wigilijny. Weasleyowie i ich goście siedzieli w salonie, który Ginny udekorowała tak bogato, że trudno było się poruszać, nie zaplątując w kolorowe łańcuchy i świecidelka. Tylko Fred, George, Harry i Ron wiedzieli, że anioł na szczycie choinki tak naprawdę jest ogrodowym gnomem, który ugryzł Freda w kostkę, gdy ten wyrywał marchewkę na bożonarodzeniowy obiad. Potraktowany zaklęciem drętwoty, pomalowany na złoto, wepchnięty w miniaturowy kostium baletnicy, z małymi skrzydełkami przylepionymi do pleców, łapał na nich spode łba.

 Potraktowany zaklęciem drętwoty, pomalowany na złoto, wepchnięty w miniaturowy kostium baletnicy, z małymi skrzydełkami przylepionymi do pleców, łapał na nich spode łba

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Wszyscy musieli wysłuchać bożonarodzeniowej audycji radiowej z udziałem ulubionej piosenkarki pani Weasley, Celestyny Warbeck. Podczas gdy jej świergot płynął z wielkiego drewnianego radia, Fleur, którą Celestyna wyraźnie nudziła, rozmawiała w kącie tak głośno, że pani Weasley raz po raz celowała różdżką w radio, by podwyższyć moc, tak że Celestyna świergotała coraz głośniej. W trakcie szczególnie krzykliwego przeboju pod tytułem Kociołek pełen gorącej miłości Fred i George zaczęli grać z Ginny w eksplodującego durnia. Ron wciąż spoglądał ukradkiem na Billa i Fleur, jakby chciał się czegoś od nich nauczyć. Remus siedział wraz ze mną przy kominku gawędząc o dawnych rozgrywkach Quidditcha. Co chwilę wychwytywaliśmy rozmowę Harrego i pana Weasley'a.
- Czy nie przyszło ci do głowy, Harry - rzekł pan Weasley- że Snape po prostu udaje...
- Udaje, że chce Malfoyowi pomóc, aby się dowiedzieć, co on knuje? Spodziewałem się, że pan tak powie. Ale skąd pewność?
- To nie nasza sprawa -odezwał się niespodziewanie Lupin. Odwrócił się znowu od kominka i patrzył na mnie  współczująco.
Przeprosiłam grzecznie i wyszłam na zewnątrz. Śnieg pruszył lekko, przysiadłam na schodku i patrzyłam w niebo. Szczęknięcie drzwi oznaczało że nie jestem już sama.

- Czy królowa śniegu może zamarznąć? - zapytał George przysiadając obok mnie

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

- Czy królowa śniegu może zamarznąć? - zapytał George przysiadając obok mnie.
- Nie wiem, może powinieneś się jej o to zapytać jak ją spotkasz. - miękki materiał opatulił moje plecy a ramiona chłopaka oplotły mnie.
- Może byś tak nie zamarzała bo nie będę miał nikogo kto będzie mnie grzał w nocy.
- To zaczniesz spać z Fredem.
- Jednak wolałbym ciebie... czemu uciekłaś? Coś się stało? - zapytał łagodnie.
- Nie, po prostu to moje pierwsze od lat rodzinne święta. Kiedy byliśmy mali z Draco święta były wesołe.. Martwię się o nich.
- Na pewno nic im nie jest. - uśmiechnęłam się lekko.
- A więc to są te wasze idealne świata Weasley?
- Nigdy nie jest idealnie. Nic nie jest idealne. Ani ludzie ani czas... cieszę się że spędzamy razem święta, że stałaś się częścią rodziny. - George złapał mnie za ręce i wstając przyklęknął przede mną. - Szukałem idealnego momentu żeby to zrobić ale uświadomiłem sobie że taki nie istnieje. Bo kiedy pomyślisz że to ten może być za późno albo wszystko mogę zepsuć. Idealny moment jest wtedy kiedy jestem z tobą.. - z kieszeni wyjął pudełko, otwierając je   moim oczom ukazał się piękny pierścionek - Izabel Malfoy czy zostaniesz moją idealną żoną kompletnie nieidealnego faceta?
- Tak tak tak.. - praktycznie rzuciłam się mu zapłakana na szuję. Usłyszałam tylko ciche 'accio pierścionek' i uświadomiłam sobie że prawie zgubiłam własny pierścionek zaręczynowy w zaspie.
- Przepraszam - wstałam i pociągnęłam George'a na nogi.
- Nie ma za co. - Wsunął mi biżuterię na palec i ucałował w dłoń. - moja piękna narzeczona może mnie wrzucać w zaspę ile chce.
- Bo się jeszcze przyzwyczaję. - Przyciągnęłam go do czułego pocałunku. - Powiemy im teraz?
- A nie zabawniej będzie jak nie powiemy i zobaczą pierścionek?
- Chyba tak.. Chodźmy już bo mi zimno. - Chłopak zaśmiał się i gdy wszyscy poszli już spać my wygrzewaliśmy się przy kominku.

Kiedy zasiedli do świątecznego śniadania, wszyscy mieli na sobie nowe swetry wszyscy prócz Fleur na którą, jak się wydawało, pani Weasley nie chciała marnować wełny i samej pani Weasley, obnoszącej z dumą nowiutkim granatowym kapeluszem czarownicy...

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Kiedy zasiedli do świątecznego śniadania, wszyscy mieli na sobie nowe swetry wszyscy prócz Fleur na którą, jak się wydawało, pani Weasley nie chciała marnować wełny i samej pani Weasley, obnoszącej z dumą nowiutkim granatowym kapeluszem czarownicy, na którym lśniły jakgwiazdki maleńkie diamenciki, i bardzo ozdobny złoty naszyjnik.
- To od Freda i George'a! Czyż ten kapelusz nie jest cudowny? A naszyjnik?
- No bo, mamo, coraz bardziej cię doceniamy, od kiedy musimy sami prać skarpetki - powiedział George machając do niej ręką.
- Ja na pewno mam wspaniały prezent świąteczny. - powiedziałam w kierunku bliźniaków i Fred przez chwilę myślał po czym wytrzeszczył oczy. Złapał mnie za rękę i przyciąg patrząc na nowy pierścionek.
- Skubany.. - mruknął - George oświadczył się Izabel! - Fred zaczął potrząsać George'a a oczy wszystkich zwróciły się na mnie.
- Ale.. kiedy? - wydukała Pani Weasley podchodząc.
- Wczoraj wieczorem.
- Oh. Tak się cieszę. Daj mi się wyściskać. - Ruda kobieta ucałowała mnie w oba policzki i mocno przytuliła prawie dusząc.
- Pomocy.. - spojrzałam na resztę domowników Ginny uśmiechała się szeroko podobnie jak Fred. Pan Weasley klepał po ramieniu George'a a Billy jako jedyny uratował mnie z uścisków matki.

 Pan Weasley klepał po ramieniu George'a a Billy jako jedyny uratował mnie z uścisków matki

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

- Mogę uściskać swoją nową bratową. - Ramiona najstarszego z braci na pewno mnie nie dusiły tak jak ich matki.
- Nie spodziewałam się takiego zamieszania. -szepnęłam przytulając  Billiego
- Nie codziennie nasz mały George oświadcza się dziewczynie. Cieszę się, każda taka chwila przynosi nadzieję.
- Tak.. trochę się martwiłam, że twoja mama zareaguje tak jak na twoje zaręczyny. Czy w ogóle przyjmie mnie do rodziny. - zaśmiałam się cicho a chłopak ścisnął mnie mocniej.
- Malfoy ty już nosisz rodzinny świąteczny sweter. Jesteś rodziną.
George oderwał się od rodziców i podszedł do nas.
- Proszę o zwrot narzeczonej. Ty masz swoją. - złapał mnie za rękę I przyciągnął do siebie. Uściskać mnie zaborczo, ale śmiał się ze wszystkimi.
- Wspaniała wiadomość! I to jeszcze w święta! Trzeba wszystkich powiadomić - wykrzykiwała rozradowana Pani Weasley.
- Ja z samego rana wysłałam sowę do Anny i Oliv. Nie dały by mi żyć gdyby to nie one pierwsze się dowiedziały o zaręczynach.- powiedziałam wtulając się w rudzielca.
- A twoja rodzina?- zapytał niepewnie.
- Draco dowie się dzisiaj i on zdecyduje czy powiedzieć rodzicom. W zależności od humorów.- spojrzałam na chłopaka- Wiem że wszyscy mu nie ufacie, ale to mój brat nawet jeżeli by.. nie był po naszej stronie.. - zaczęłam plątać się trochę w słowach. Poczułam dłoń na moim policzku.
- Rozumiem ja też bym Fredowi wybaczył wszystko. - uśmiechnęliśmy się lekko i oparliśmy czołami kołysząc się lekko gdy z radia wydobywała się muzyka, a rodzina przyglądała nam się.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Nov 10 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

My nie lubimy Gryfonów / George Weasley Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz