42.

141 20 4
                                    

Chociaż nikt nie był zbyt pozytywnie nastawiony do długiej podróży przez praktycznie pół kraju, to ostatecznie był to chyba najlepszy dzień od złączenia się tych ośmiu osób w jedną grupę. Ich celem było dotarcie do Mokpo, gdzie mogliby zostać na około dwa dni, podczas których zorientowaliby się w możliwościach przedostania na drugi brzeg przez Morze Żółte. Normalnie trasa ta zajęłaby lekko ponad trzy godziny, co nie było niewyobrażalną odległością, lecz w ich wypadku wyniosła ona dwukrotnie więcej. Wszystko to spowodowane było koniecznością omijania jednostek wojskowych, obozów, większych aglomeracji, zwiększających ryzyko natknięcia się na kogoś im nieprzychylnego. Starali się poruszać tymi węższymi ulicami, mniej powszechnymi, a przede wszystkim, w miarę możliwości, unikać autostrad. Pogoda im sprzyjała. Na zewnątrz, pomimo oczekiwanego chłodu, panowała niepokojąco wysoka temperatura, niebo było przejrzyste, a świat zdawał się zastygnąć w błogim spokoju. Byli jedynym autem na jezdni, naokoło rozciągały się naprawdę przepiękne krajobrazy, które część z nich miała szansę podziwiać po raz pierwszy. Przez atmosferę, jaka zrodziła się w trakcie tej wyprawy, poniekąd dało się odnieść wrażenie, iż są zwykłą paczką przyjaciół wybierających się na wspólny weekend do malowniczej miejscowości tuż przy wschodnim brzegu półwyspu. Oni sami chyba na chwilę zapomnieli, zarówno o informacjach z wczoraj, jak i o konfliktach, które miały szansę narastać między niektórymi z nich. 

W aucie, którym jechał Mingi, Yunho, Seonghwa oraz Hongjoong, Hwa ustanowił umilić im czas, puszczając muzykę. Początkowo Joong był sceptyczny, ponieważ naprawdę lubił ciszę, a udało się reszcie pasażerów zamilknąć, więc liczył, że będzie mógł odetchnąć na te parę godzin. Mylił się, ponieważ Park odkrył, że w stacyjce radia znajduje się jakaś płyta, która okazała się zbiorem najpopularniejszych hitów poprzedniej dekady. Kim, znając miłość swojego przyjaciela do Katy Perry, prędko pojął, że nie istnieje najmniejsza szansa, by w pojeździe dalej panowała cisza. Już pierwsze dźwięki wyzwoliły w brunecie nieokiełznaną falę entuzjazmu. Chłopak popatrzył w stronę Honga porozumiewawczo, zanim  zaśpiewał pierwsze linijki "Last Friday Night". Niższy westchnął, ale w głębi serca miał ochotę się śmiać, ponieważ podekscytowany Seonghwa był absolutnie najsłodszym wydaniem tego człowieka. Sam również nie umiał wytrwać w swoim postanowieniu dłużej niż do pierwszego refrenu, zwłaszcza, że do Parka przyłączyli się także Song oraz Jeong, układający na tylnych fotelach, własną choreografię do tego oraz następnych lecących hitów. Kim nie dał rady dalej kumulować w sobie całej energii i dołączył do nich, co wyraźnie ucieszyło Hwę, który wraz z nim krzyczał "I kissed the girl, I liked it", chociaż z ich dwójki jedynie Park miał krótki epizod związkowy, trwający maksymalnie dwa tygodnie. Joong w pewnym momencie zamyślił się, widząc na jak radosnego wygląda ciemnowłosy i pojawiło się w jego głowie ulotne marzenie, by taki był już zawsze. Z tego stanu sam go wyrwał, chwytając go za dłoń, unosząc do góry i splatając ich palce by wspólnie poruszać nimi jak na festiwalu. Kim  speszył się z lekka, prosząc by tamten pilnował drogi, a tak naprawdę pragnąc ukryć zdenerwowanie, jakie ten gest u niego spowodował. Wyższy zerknął na niego kątem oka, a następnie uśmiechnął się sam do siebie. 

Z kolei San otaczał się kółkiem wzajemnej adoracji, więc nie miał ani sekundy wytchnienia. Yeosang wraz z Jongho oraz Wooyoungiem prowadzili bardzo poważną dyskusję o składnikach na idealną pizzę, dochodząc do wniosku, że i tak prawdopodobieństwo, że zjedzą kiedykolwiek taki posiłek w lokalu, staje się z godziny na godzinę coraz mniejsze. Zdążyli oczywiście płynnie przejść z tego tematu do polityki, niemniej ten temat też upadł, gdyż podczas końca świata upadnie każda władza, więc następne wybory się już raczej nie odbędą. Później musieli wrócić do wątku jedzenia, ale tym razem porównywali składniki odżywcze kanapek pakowanych dzieciom do szkoły. A skoro już o tej instytucji była mowa, to poczuli obowiązek obgadania każdej nauczycielki, jaka przewinęła się w historii edukacji i tym  razem konkluzja była pozytywniejsza, bo stwierdzili, że jak wyginie ludzkość, to liceum oraz egzaminy także nie wrócą. Wprawdzie, oddaliby teraz wszystko by wrócić do normalności, ale Sang zaczął oddawać się filozofii, zgodnie z którą, trzeba patrzeć jedynie na pozytywy. San słuchał tego z pulsującą żyłką na czole, mając ochotę przystanąć na poboczu, żeby zapalić, ale taką okazję miał dopiero pod koniec ich drogi, kiedy to Jongho zagroził, iż musi pod krzaczek inaczej zawartość jego pęcherza wyląduje w butelce po wodzie, jaką wypił kwadrans wcześniej. Choi nigdy nie zgodził się na postój tak szybko jak wtedy. Wyszedł z samochodu, trzymając już w dłoni zapalniczkę i zachłystując się powietrzem,  jakby miało przynieść mu wyzwolenie od tamtej trójki. 

Before the next one dies|  Ateez| SeongjoongOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz