59.

99 17 1
                                    

Przebywanie na tej samej sali, w obecności osób, których nie mieli prawa widzieć twarzą w twarz, stało się zbyt ryzykowne, zwłaszcza, że goście instytutu niespodziewanie się przerzedzili. Wooyoung pociągnął Hongjoonga w stronę toalety, gdzie mieli ochłonąć, a następnie wydostać się z powrotem na zewnątrz. Jung oparł się dłońmi o umywalkę, puszczając strumień wody, którego dźwięk niezwykle go uspokajał. Wszystko w dzisiejszym dniu zdawało mu się surrealistyczne. Człowiek, którego twarzy nie mieli szansy ujrzeć, wprowadza ich na trop  osób, będących nimi, a jednocześnie pochodzącymi z całkowicie innego świata. To tak jak zobaczyć siebie w odbiciu i wmawiać sobie, iż widzi się kogoś obcego. Głupiały im zmysły, załamywała się czasoprzestrzeń, bo ostatecznie nie miało się pojęcia co jest realne. Czy któraś wersja była kłamstwem?

- Nie możecie tu dłużej zostać, choć wiem jak uzależniające jest patrzenie na szczęśliwą wersję siebie.- odezwał się niespodziewanie czyjś głos. Nie był to ton, którego nie znali. Wręcz przeciwnie, należał do człowieka, który był im niezwykle bliski. Zarówno Honga, jak i Junga oblał zimny pot. Szatyn odskoczył, omal nie wpadając na starszego, który pobladł na twarzy. 

- San?- zająknął się Kim. 

- O którego pytasz? Ale jeden z nich tak. Nie podchodź tu.- poprosił, wyłaniając się zza jednej z kabin. Był to ten mężczyzna, ubrany w czarne szaty. Stanął do nich tyłem, tak aby nie mogli dostrzec jego wizerunku. Wszystko stawało się zbyt nierealne, przez co zamiast łączyć kolejne elementy skomplikowanej układanki, czuli coraz większą panikę oraz strach. Z tego labiryntu nie było wyjścia.- Zdaję sobie sprawę, iż teraz widzicie tę rzeczywistość, jako najlepszą i pragniecie tu zostać. Nie jest jednak możliwym, by dwie te same osoby funkcjonowały w jednej rzeczywistości. Zresztą, to, co teraz obserwujecie jako błogie wspomnienie, to stan sprzed tego, co wydarzy się w ciągu kilku dni. Tu jest początek reakcji łańcuchowej. Ci ludzie to wy, ale też ci, którzy w przyszłości wyrządzą wiele krzywd, a one dotkną was. Dziś macie przed oczami nastolatków na nudnej wycieczce szkolnej, którzy pragnął jak najszybciej wrócić do codzienności, w której łączą ich cudowne przyjaźnie, w jakiej mają marzenia. Tu jednak zdarzyła się największa tragedia, znacznie większa niż w roku 2022 i 2082. W ciągu najbliższych dni spotka ich największy kataklizm, po którym nic co znają, nie będzie prawdziwe. A jedynym, co uratuje ich życie oraz przyszłość, będzie to, co Hongjoong ma w posiadaniu i co im wykradł.-

- Zegarek? Ten przeklęty zegarek?!- wyrzucił Kim, słuchając tych słów w osłupieniu. 

- Tak. Nie myślcie, że ich historia była łatwiejsza od waszej i trwała kilka miesięcy. Ci ludzie, których widzicie, to ci, którzy zrujnowali waszą rzeczywistość, ponieważ naruszyli wiele zasad. Nie można nadużywać pewnych szans, a oni o tym nie mieli pojęcia. Uciekali, jak wy, pragnęli żyć, ale w świecie, w którym ludzie zaczęli ginąć, a każdego dnia znajdywali na ulicach, w domach, wszędzie, ludzkie zwłoki, byli pewni, iż to dotknie także ich. Dla was śmierć przynieśli ludzie, dla nich los. Nie było czynnika ludzkiego we wszystkich katastrofach jakie się działy, technologia była chroniona przez instytuty, takie jak ten. Kilka lat im zajęło, aby odnaleźć dla siebie możliwość przetrwania, ale nie potrafili jej wykorzystać. Mieli tylko dwadzieścia-kilka lat. Każdy z nich posiadał coś, albo kogoś, kogo niezwykle kochał, do stopnia, w którym traciło to związek ze zdrowym rozsądkiem. Początkowo mieli dobre intencje, byli czyści jak łza, nie chcieli zabijać by żyć, nie chcieli walczyć, by żyć, ale chcieli żyć. Później zrozumieli, że aby żyć w warunkach, jakie im przyniosła przyszłość, muszą robić te dwie rzeczy. A potem, byli w stanie poświęcić już wszystko, aby uratować tych, na których najbardziej im zależy, nawet za cenę milionów innych istnień. Nie bawcie się czasem. Niekiedy lepiej odejść, jeśli się widzi, że najpiękniejsze uczucie we wszechświecie, zamienia się w jego zupełne przeciwieństwo. Bylibyście w stanie zabić samych siebie, aby przeżyć? Możecie coś zrobić, zanim umrą wszyscy. Poświęcić ósemkę, by uratować szesnastkę, albo poświęcić szesnastkę, żeby uratować ósemkę. Aczkolwiek czasem sobie myślę, że łatwiej było po prostu pozwolić, by historia napisała się na nowo bez nas, wszystkich. -

Before the next one dies|  Ateez| SeongjoongOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz