74.

124 20 10
                                    

Bangkok 2022,  pov: ósemka z 1982

- Mam wrażenie, że cały czas, każdy z nas karmi się tylko nadzieją, że jakaś wersja zdarzeń zdoła magicznie uratować przynajmniej część z nas. Zamknięte koło jednak mówi coś innego. Jeśli coś ma się skończyć raz na zawsze, to trzeba w zamian poświęcić życie. San właśnie to wybrał. Nie jestem w stanie zrozumieć, dlaczego postanowił zostawić mnie samego, ponieważ zdecydowanie łatwiej byłoby mi odejść, gdybyśmy byli w tym razem. Sądziłem, że go znam, że powie mi o wszystkim co planuje, że mówiąc mi, jak bardzo mu na mnie zależy, nie pozwoli bym cierpiał sam. Dotąd byliśmy w tym bagnie razem i lżej było unieść odpowiedzialność za to całe zło. Teraz trzymamy się powierzchni, ale po co? Podaj mi jeden powód. Mi się wcale nie chce żyć. Nie czuję potrzeby ciągnięcia tego przez lata, oglądania jak ludzie umierają, życia na pograniczu dwóch rzeczywistości. W tym wszystkim najlepsze jest to, że oszukaliśmy los. Nasz świat nie istnieje, wkradliśmy się do czyjegoś i chcemy odebrać komuś życie, by go zastąpić. Ile w tym człowieczeństwa?- oboje z Yeosangiem siedzieli na dachu wysokiego budynku, patrząc z niesmakiem na pobojowisko jakie zostawiły wojska. To było miasto, które jeszcze przechodziło przez cały proces destrukcji. Budowle jeszcze stały, a gdzieś tam, między murami, ukrywali się ludzie, marzący o cudownym końcu tych wydarzeń oraz powrocie do domów. Jeong doskonale pamiętał kamień na kamieniu, pogorzelisko, dźwięki wybuchających ładunków oraz pisk w uszach, który następował chwilę później. Pamiętał okropny smród dymu, szczypanie oczu, pieczenie głębokich ran oraz strach, który paraliżował bardziej niż ból. Pamiętał popękane ulice, zawalone metro, z którego przez długie dni dochodziły krzyki uwięzionych w nim ludzi. Był również w stanie odtworzyć twarz pierwszej osoby, którą zabił, jeszcze jako nastolatek, bojąc się nie tyle o siebie, co o przyjaciół. To, co było dla niego zbyt trudne, to wydobyć z pamięci ostatniego dnia, gdy wszystko było w porządku. Wydawało się, że już przesiąkł tymi realiami, że nie istniała nigdy normalność, że spędził tu dziesiątki lat, podczas gdy nie było to prawdą. Wciąż był młody, a przynajmniej byłby, gdyby znajdował się u siebie. Jak to się stało, że nagle jeden okres przestał kompletnie istnieć? Został tam. Podświadomie nigdy nie wydostał się spod tamtych gruzów i nie czuł przynależności do tego miejsca. Ludzie stąd zgodzili się, żeby zostali, żeby stali u ich boku, ponieważ byli w posiadaniu ważnej broni oraz technologii, jakiej nie miał nikt. To jedyne, co zdołali uratować. Było to coś więcej niż wizja wygranej, niż naukowe osiągnięcie. Znali każdą wizję zdarzeń, znali każdy ich ruch i mogli go powstrzymać, więc można było ich albo zabić, albo trzymać jak najbliżej. Ten, kto dał im do tego dostęp, najpewniej by żałował, gdyby jeszcze oddychał. Teraz oni mieli władzę, choć do niektórych to nie dochodziło. Woo natomiast twierdził, iż tego rodzaju przywództwo plami ręce, plami ręce krwią oraz czyimś nieszczęściem. Nie był tym człowiekiem i nie potrafił uwierzyć, że Hongjoong lub Seonghwa są na tyle podli. Oni po prostu obawiali się odejść. Pragnęli, żeby znalazł się ktoś silniejszy od nich, by ich zabił, by nie mieli na to żadnego wpływu, ponieważ zaczęło im brakować odwagi na ostateczne pożegnanie się. Na koniec dnia, przecież nikt nie chciał umierać i niejeden, który kocha, byłby w stanie mordować, byle tylko jak najdłużej nie opaść na dno. Na początku było to łatwiejsze, ale teraz lęk był silniejszy od rozsądku. 

- Za wiele wymagasz od stworzeń, które są po prostu ludźmi. W każdym momencie możemy to wszystko zakończyć, ale nie potrafimy. Dlaczego ty, skoro nie masz już do stracenia, dalej tu stoisz? Mógłbyś w każdej chwili wcisnąć spust, ale przyłożenie sobie lufy do głowy jest za trudne. Dla mnie też. Nie chcę dalej tu tkwić, ale nie chcę umierać. Joong chyba też czeka na "coś", co mogłoby być właściwym rozwiązaniem dla nas wszystkich.- 

- A co, gdyby wrócić tam skąd jesteśmy? Wiem, że tam już nic nie ma, ale moglibyśmy spróbować tam dożyć końca, nie tutaj i nie w taki sposób.- westchnął.

Before the next one dies|  Ateez| SeongjoongOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz