84.

79 16 2
                                    

Hongowi ciężko było przebić się przez własne ograniczenia. Przez całe swoje życie był tym zamkniętym w sobie dzieciakiem, który niezbyt lubi zawierać znajomości, nawet jeśli niekiedy potrzebował towarzystwa. Później przypałętał się Seonghwa i wszystko było na swoim miejscu, przez co nie czuł presji poznawania ludzi, wchodzenia w relacje, angażowania się w funkcjonowanie szkolnej społeczności. Zostawał na uboczu, a to mu w stu procentach odpowiadało. Teraz jednak nie mógł siedzieć w cieniu oraz skupiać się tylko na sobie oraz własnym samopoczuciu. Nie stanowił już tylko setnej części wielkiego skupiska, w którym nie odgrywał żadnej znaczącej roli. Była ich siódemka. Siedmioro osób, z których każda przechodziła przez swój własny prywatny koszmar, która przeszła wiele nie tylko w ostatnim czasie, ale również w zatartej już przeszłości. Gdyby każdy teraz skoncentrował się na sobie i uznał, że skoro on czuje się tragicznie, to nie ma obowiązku wyciągnąć do drugiego ręki, nie zawiązaliby żadnej więzi i w krytycznych momentach nie mieliby na kim polegać. Hongjoong mimo wszystko czuł, że wiele jest w stanie unieść, choć być może tylko się okłamywał, odsuwając gdzieś na bok, to co rzeczywiście kłębiło mu się w głowie. W pozorowaniu, że wszystko jest okay, był wyśmienity. Miał doświadczenie w tych kwestiach. 

- Czyli... jesteście razem, czy....?- wydukał Woo, gdy spacerowali spokojnie po budynku, zwiedzając jego zakamarki. Właściwie znaleźli tylko zdechłego szczura, więc nie trafili na nic szczególnie absorbującego uwagę. 

- To skomplikowane, ale bliżej nam do bycia razem, niż nie. Nie padły żadne pytania, ani odpowiedzi, ale padło "kocham cię", więc mogę nas traktować niemalże jako małżeństwo.- zaśmiał się, bo zawsze uśmiech cisnął mu się na usta, kiedy myślał o Seonghwie. Cieszył się z faktu, że zebrał się wtedy na odwagę. Z jednej strony, taka czułość, czy bliskość  niczego nie zmieniała i gdy zewsząd czyhało zagrożenie, nie powinno się aż tak do nikogo przywiązywać, jednak on czuł to już od dawna. Gdyby pewne słowa nie zostały wypowiedziane, to w razie tragedii, miałoby się żal do siebie, do wspomnień, jakie mogli razem stworzyć, lecz woleli się powstrzymywać. Teraz wiedział, że cokolwiek się nie stanie, Hwa będzie mu się kojarzył z uśmiechem, z obezwładniającym szczęściem, więc niczego nie żałował. Każde objęcie obecnie nabrało zupełnie nowego kolorytu. Wszystko zdawało się znacznie bardziej intymne, troskliwe, ciepłe. 

- Ah,  wszyscy wam kibicowaliśmy. Dobrze, że sami też wreszcie to pojęliście, bo już nie mogłem patrzeć, jak się do siebie ślinicie, ale żaden nie chce zrobić pierwszego kroku.- odparł szatyn, klepiąc Honga po plecach.- Od którego z was to wyszło? Seonghwy, hmm?

- Nie, ode mnie.- burknął, jakby urażony takim brakiem wiary. Park zawsze bał się nagiąć granicy miedzy nimi, aby nie sprawiać szarowłosemu dyskomfortu. Na ogół był tym bardziej stanowczym, zdecydowanym oraz pewnym siebie, lecz to wszystko zanikało w kontakcie z Joongiem. Traktował go, jakby był wykonany z porcelany, a to, szczerze powiedziawszy, schlebiało Kimowi.- Jestem motorem tego związku, jego główną częścią i mózgiem. W dodatku ładnie wyglądam. On jest od strzelania i robienia groźnych min, co, przyznasz, wychodzi mu wspaniale. 

- A tak, podział ról jest istotny.- prychnął Jung, zanim przysiedli pod jedną ze ścian. Już po drodze Woo zorientował się, że nie przeszli na bok tylko po to, by tamten opowiedział mu o nim i Hwie. Widać to było przede wszystkim po zmartwionym spojrzeniu, utkwionym w twarzy brązowowłosego. Przypuszczał, do czego Hongjoong może zmierzać, ale obawiał się tego rodzaju dyskusji.

- Jak się czujesz?- spytał Kim i sam zdawał sobie sprawę z tego, jak głupie było to pytanie w tych okolicznościach. Natomiast nie miał pomysłu, jak inaczej zacząć temat. Wciąż się uczył właściwej komunikacji z innymi, co sprawiało mu niemałe problemy. Najłatwiej było się dogadać z tymi, których znało się na wylot, a tu stąpał po kruchym lodzie. 

Before the next one dies|  Ateez| SeongjoongOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz