27.

191 20 3
                                    

Odetchnęli dopiero po wjechaniu między stojące u zbocza domki. Okolica była malownicza. Część z nich już tutaj bywała, ponieważ było to jedna z najpopularniejszych destynacji turystycznych w kraju, głównie ze względu na położenie nad Morzem Japońskim. Było to miejsce idealne zarówno dla osób szukających dobrej rozrywki, imprez i nowoczesnej infrastruktury, jak i dla tych, którzy pragną wypoczynku. Hongjoong pamiętał, że jego tata za życia marzył o kupieniu mieszkania lub domu w spokojnej okolicy Busan, ale niestety nie zdążył. Za to odwiedzali wybrzeże tak często, jak tylko się dało, gdyż jego siostra przez pewien czas się tutaj uczyła, podczas kilkumiesięcznej wymiany i później regularnie odwiedzała swoich znajomych. Patrząc na znajomą zabudowę, Joong nie czuł już takiej radości jak niegdyś. Skulił się na tylnych fotelach, w milczeniu oglądając widoki. Seonghwa się zmieszał, bowiem nie wiedział, czy jakiekolwiek słowa pocieszenia mogłyby poprawić humor Kimowi. Chciał położyć mu rękę na ramieniu, ale wycofał się, podejrzewając, że tamten najchętniej zaszyłby się w samotności. 

Gdyby nie powody, dla których się tu znaleźli, ciągła niewiadoma oraz strach przed tym, że niedaleko czyha na nich wojsko, najpewniej napawaliby się niesamowitym krajobrazem oraz wdychali świeże powietrze. Zamiast tego, byli spięci, chociaż nie aż tak bardzo jak jeszcze kilkanaście minut temu. Wooyoung osunął się na siedzeniach, obawiając się wyglądania za okno, jakby ktoś miał nagle wyskoczyć spod ziemi i nafaszerować go ołowiem. Yeosang pośpieszał Sana, chcąc wyprostować nogi oraz zjeść. Tamten wspominał, że zostaną tu aż to jutra. Krążyli po okolicy w poszukiwaniu noclegu, w jakim nie byliby narażeni na odwiedziny służb. 

San znał takie miejsce. Zamierzał udać się w najbardziej zniszczone ostatnimi zdarzeniami rejony. Tutaj również szalały różne anomalie, których wynikiem były zburzone budynki. Ponownie najwięcej strat zanotowano bliżej centrum i jakkolwiek mogło się wydawać, że to tam funkcjonariusze będą szukać ludzi, tak było to mylne stwierdzenie. Uważano, że nikt tam, ani tuż obok nie został, ze względu na liczne obawy. Właściwie, po prostu sądzono, iż ludzie dotychczas tam przebywający, nie żyją, więc nie ma sensu sprawdzać tej okolicy i ryzykować skończeniem pod gruzami. 

- Przecież to są kompletne ruiny.- jęknął Mingi, blady na twarzy, gdy mijali całkowicie zrównany z ziemią budynek, który ze sobą zabrał jedną ze ścian pobliskiego wieżowca. Stojący blisko niego hotel pozbawiony był szyb w wielu oknach, a chodnik usłany pod szklanym pyłem. Wyzwaniem okazało się przejechanie drogą, na której leżały olbrzymie fragmenty betonu, asfalt był popękany, pełny wyrw oraz dziur. Leżały na nim przeróżne rzeczy, takie jak artykuły biurowe, poroztrzaskiwane przedmioty, które wypadły z biurowców, metalowe pręty, kawałki blachy, koła od zgniecionych samochodów, elementy konstrukcji budowli. To również upewniało Sana w tym, że nikt nie będzie się tutaj zapuszczał. Co więcej, pozostała siódemka także nie uznawała tego za dobry pomysł. 

- To wszystko może się nam zawalić na głowy.- oburzył się Jongho, widząc gdzie parkuje blondyn. Niespełna dwa metry dalej  leżała porozrywana, czerwona bluza, której właściciel pewnie leżał martwy pod gruzami. Mingiemu, który siedział obok Yunho, znów zrobiło się cholernie niedobrze i tylko uspokajający ton głosu Jeonga powstrzymał go od ataku histerii. 

- Co się miało zawalić, to już się zawaliło.- odrzekł spokojnie San, odpinając pasy i wychodząc z auta. Hongjoong, który już wyszedł na zewnątrz, zmierzył go pytającym wzrokiem. Blondyn wskazał za niego, gdzie stał jeden, praktycznie nienaruszony budynek, gdzie dawniej mieściła się informacja turystyczna, sklep z pamiątkami oraz droga restauracja. Był niższy od pozostałych i prawdopodobnie ta cecha uchroniła go od zrównania z podłożem.

- Nocowanie tutaj będzie cholernie nierozsądne. Sam mówiłeś, że mogą jeszcze wystąpić niewielkie trzęsienia ziemi. Jeśli to nastąpi w tym miejscu, to każda z tych budowli może się zawalić i nas zakopać.- powiedział z wyrzutem, na co San wzruszył ramionami. 

Before the next one dies|  Ateez| SeongjoongOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz