8.

161 23 1
                                    

Wieczorem wszystko ucichło, chociaż wciąż dało się wyczuć zdenerwowanie, jakie panowało tu za dnia. Część osób spała, część tylko udawała, trzymając zaciśnięte powieki. Upchnięcie tak dużej ilości osób na niewielkiej powierzchni, skutkowało tym, że należało niektórym rozłożyć cienkie materace oraz śpiwory na ziemi. Hongjoong leżał wpatrując się w twarz Seonghwy, który usilnie starał się zdrzemnąć przed ich nocną akcją. Wooyoung z kolei zbyt przejęty był myślami o swoim przyjacielu, aby pozwolić sobie na odpoczynek. Nie był zmęczony. Determinacja oraz złość wyzwalały w nim dodatkowe pokłady energii. Najchętniej zacząłby działać już teraz, ale ufał Hongowi i postanowił się dostosować. Wraz z nimi, w ucieczce miał brać udział Mingi, któremu Kim przekazał wszelkie szczegóły dopiero dwie godziny temu. Song nie zastanawiał się długo nad tym, czy to co robią jest odpowiednie. Miał wiele do zrobienia poza granicami obozu i nie zamierzał pozwolić na to, żeby wojsko wykorzystało go do swoich prywatnych celów. Zależało mu na odnalezieniu Yunho, którego tutaj nie było, więc musiał gdzieś się skryć, ponieważ widzieli się jeszcze przed przyjazdem funkcjonariuszy na ich osiedle. Chłopakowi nie mogło nic się stać, tamten był o tym przekonany. Z ich dwójki, Jeong był znacznie odważniejszy, więc z pewnością udało mu się jakoś wykraść ze swojego domu, zanim nastąpił pobór. Najpewniej chciał powiadomić o tym Mingiego, lecz po prostu nie zdążył. 

Hongjoong czekając na trzecią w nocy, obmyślał wiele kwestii. Przede wszystkim, spoglądając na Parka, zastanawiał się, czy istnieje możliwość, by odnaleźć jego rodziców, czy w ogóle był w tym jakiś sens? Znaleźliby jakiś trop, może nawet odszukali miejsce w jakim przebywają, ale Hong bał się, że wszystko obróci się do góry nogami, a Hwa zamiast się z nimi skontaktować, dowie się, iż nie żyją. Jeśli już musieli do jednostek powoływać nieletnich, to niewykluczone, że sytuacja w kraju pochłonęła życie zbyt dużej liczny dorosłych. Przy tym temacie, ponownie zadawał sobie pytanie o własną siostrę. Nie łudził się, że ta żyje. W pewnym sensie nawet pogodził się z tą świadomością, jakkolwiek bolesna by nie była. Pewnie w innych okolicznościach nie potrafiłby się pozbierać, ale tutaj nie miał na to czasu. Zależało mu na wydostaniu się stąd, na uratowaniu siebie oraz tych, na których mu zależało. Jeżeli istniała jeszcze jakaś szansa, to musiał wykorzystać ją w pełni. Minji już nie odzyska, ale przynajmniej może się postarać by nikogo więcej nie stracić. 

Poczuł jak dłoń bruneta opada na jego rękę. 

- Nie martw się za bardzo tym wszystkim. Ostatecznie nic złego się nie wydarzy, skoro jesteśmy w tym razem.- szepnął Hwa, potrafiąc rozpoznać ten grymas na twarzy niższego, kiedy głęboko coś analizował. Joong nie był zbyt gadatliwy, zwłaszcza, kiedy chodziło o jego własne przeżycia oraz wątpliwości. Wszystko to jednak dało się odczytać z jego mimiki oraz oczu, odzwierciedlających wszystkie jego troski. 

Słowa Seonghwy znaczyły dla niego znacznie więcej, niż ten pewnie sądził. Miał rację, bo skoro coś się stanie, to nieistotne, czy będzie to coś dobrego, czy negatywnego, przynajmniej nie przeżyją tego osobno. I było to swego rodzaju pocieszenie, dodające otuchy. Każdy, kto był tutaj sam, bez rodziny, bez bliskiego znajomego, drugiej połówki, był bardziej przerażony niż oni. Hong obserwując wszystkich obozowiczów, dostrzegał w nich strach, często przykrywany przez udawaną pewność siebie. Natomiast wszystko sprowadzało się do tego, że w ich życiach zdarzyło się ostatnio bardzo dużo niezapowiedzianych tragedii. Nikt nie mógł mieć pewności, czy jego bliscy żyją, nikt nie wiedział, co spotka go jutro i czy kiedykolwiek wróci ta codzienność, jaką pamiętali jeszcze sprzed kilku tygodni. Dziś wydawało się, że nie, co niemniej nie zabraniało o niej marzyć. 

Czekali w zniecierpliwieniu. Oczekiwali też, że strażnik, który ich pilnował uśnie, a drzwi do baraku pozostaną otwarte. Było to sporo marzeń jak na jeden dzień, ale ich zbieg, zdecydowanie ułatwiłby sprawę. Joong sprawdził na wyświetlaczu swojego telefonu godzinę i z ekscytacją uznał, że powoli zbliża się właściwa pora. Seonghwa także się ożywił, szturchając delikatnie Mingiego oraz Wooyounga, którzy podnieśli się dyskretnie, sprawdzając otoczenie. 

Before the next one dies|  Ateez| SeongjoongOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz