72.

131 19 15
                                    

Pov 1982 Ateez, rok 2022

- Nic nie zamierzamy z tym zrobić? Przecież widzisz co się dzieje? Nie wiem, czy powinniśmy w to brnąć. Nigdy nie sądziłem, że będziemy tymi złymi w tej historii.- westchnął Jongho, siadając do dużego, szklanego stołu, przy którym czekali już na niego Hongjoong, Seonghwa, Mingi, Yunho, Yeosang oraz Wooyoung. Hong wsłuchiwał się dokładnie w słowa Choi'a, lecz wzrok miał skoncentrowany na oknie przed sobą. Co miał mu odpowiedzieć? Doskonale wiedzieli, jak potoczy się ich życie, jeśli nie będą podejmowali drastycznych, często dramatycznie podłych decyzji. Nikt z natury zły nie powiedziałby o sobie, że jest potworem, ale Joong wciąż starał się jakoś uargumentować ich wybory. Jedyną opcją było przyłączyć się do tych ludzi i pomóc zamknąć krąg. Teraz była ostatnia szansa, by historia zmieniła swój bieg. Swoją bezczynnością w tym momencie, dają im możliwość zmiany historii. To do nich należał wybór, kto zamknie krąg. Niemniej, na koniec dnia, tylko jedna wersja prawdy mogła okazać się prawdziwa. Nie było możliwości, by na świecie, nawet w odstępie wielu lat, żyło kilku z nich. Jeśli Hongjoong przeżyje, to jeden, nie może być ich dwóch, bo inaczej to nigdy się nie skończy. Widząc, jak ludzie umierają, dało się przyzwyczaić do świadomości, że to może dotknąć każdego. Każdego, ale nie ich. Kim skrycie czekał na tę konfrontację, czekał na obrót wydarzeń, zastanawiał się, kto umrze, a kto przeżyje, jak będzie wyglądać ostateczna ósemka i czy rzeczywiście, będzie ich ośmiu. Wiedział, jak wyglądała przeszłość i się z nią pogodził. Stracił przyjaciela i sam zadecydował by zmarło siedem osób, z którymi w pewnym sensie był blisko związany. Zabawne, jak blisko można być z kimś kogo nigdy nie widziało się twarzą w twarz. Fascynujące było znać myśli tej osoby, znać wszystkie odczuwane przez nią emocje, a jednocześnie tak naprawdę, w ogóle jej nie znać. 

- Ludzie giną, ale ginąć będą. Przetasowanie kart. Jeśli wydarzy się największa tragedia, to zapobiegnie wszystkim kolejnym.- westchnął Park. Dla niego to również nie było łatwe. Wiele lat temu przeżył to, przez co przechodzą ci ludzie, ale wybrał siebie. Najbardziej egoistyczny, ale chyba stosunkowo spodziewany krok. Byli w końcu tylko ludźmi, młodymi, przerażonymi oraz za bardzo ze sobą związanymi, by poświęcać siebie, całą swoją przyszłość, dla dobra kogoś, kto nic nie zmieni. Tylko ósemka mogła przeżyć i chyba oczywiste, że oni chcieli nią być. To się już nigdy nie uda, bo San nie żyje. Z tego powodu Jongho oraz Wooyoung zaczęli wszystko kwestionować, a to wprowadzało chaos. Coraz częściej odpowiadali się za tym, by stanąć po stronie buntu, by jeszcze raz zaryzykować, by znaleźć w sobie odwagę, by spróbować jeszcze raz, by narazić się na śmierć, lecz wreszcie postąpić właściwie. Hongjoong ich rozumiał, ale już sam otarł się o śmierć i widział jak najbliżsi walczyli o przeżycie. Wszystko wydaje się takie proste, gdy snujesz idealne, bohaterskie scenariusze, lecz namacalnie tego nie przeżywasz. Takim łatwym wydaje się oddać wszystko co się ma, za sprawiedliwość. Niemniej te wyniosłe hasła ulatniają się w momencie, gdy stoisz u progu walącego się świata, tego twojego, własnego. Nie było gwarancji, że zrobią coś dobrego dla ogółu, tak tylko myśleli. Może nawet woleli odejść, bo byli zbyt zmęczeni strachem oraz oglądaniem nieustającej klęski, jednak Kim nie był gotowy odejść. 

- Co zrobimy jeśli tu dotrą? Władza chce ich zabić. Jeśli się sprzeciwimy, zginiemy i my i oni i wszystko okaże się jedną wielką porażką.- wtrącił się Sang. Współpraca z tymi ludźmi pozwoliła im przeżyć to, co wydarzyło się w 1982 i ci, którym pomogli, robią to samo dziś, w poniekąd innej rzeczywistości, ale tak samo okrutnej. Nie mogli jednak tu działać, wyjść ze skorupy, póki nie byli jedyni. 

- Są daleko. Tak czy siak, ktoś umrze. Nie chcę o tym teraz myśleć.- wydusił Joong, odchylając się na fotelu. Wielokrotnie stawał przed decyzją, czy się nie poddać i w takich chwilach jak te, żałował. Nie byli najlepszą opcją, naprawdę nie byli. I to oni byli współodpowiedzialni za to, co się dzieje. Zmanipulowani jako dzieci, dziś już dorośli siedzieli w tym odciętym od wszystkiego budynku, czekając, aż przyjdzie na nich kolej.

Before the next one dies|  Ateez| SeongjoongOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz