70.

93 18 1
                                    

Hongjoong leżał na chłodnej ziemi. Zanim się wybudził, poczuł tylko wyjątkowo twarde podłoże pod sobą oraz przeszywający ból głowy. Zerwał się zbyt szybko do siadu, jakby spodziewał się zagrożenia z każdej możliwej strony. Nie czuł już gorąca bijącego od kołyszących się płomieni, ani ciężkiego, drażniącego smrodu dymu. Nie pamiętał co się z nim działo w ciągu ostatnich godzin, lecz nie był w znajomym miejscu. 

Otaczały go cienkie blaszane ściany, przynoszące na myśl jakiś pawilon przemysłowy. Niewielkie okna zostały zaklejone, przez co przepuszczały jedynie śladowe ilości światła. Choć panował tu ogólny porządek, to nie dało się przeoczyć pustych puszek po zupach, kamizelek odblaskowych porzuconych w rogu, ale też plecaków, jego oraz Yunho. 

Chłopak pierwsze, co chciał zrobić, to wstać oraz poszukać swojego znajomego. Skoro były tu jego rzeczy, musiał gdzieś być ich właściciel. Pozostawało tylko pytanie, czy odnajdzie go w jednym kawałku. Nie było to takie oczywiste, zwłaszcza dla kogoś, kto przez chaos ostatniej doby, miał poszatkowane wspomnienia. Absolutnie nie miał pomysłu jak tu trafił i kim byli ludzie, którzy ich tu przyprowadzili. Ponadto jego ostatnim widokiem był Seonghwa, więc dlaczego tutaj nie było po nim najmniejszego śladu. 

Podniósł się zbyt gwałtownie, przez co dwa razy się zatoczył, a obraz zaczął wirować mu przed oczami. Kurczowo złapał się ściany, próbując unormować oddech. Kiedy tylko mu się to udało, schylił się do własnego bagażu, aby zabrać nóż oraz pistolet. Nie mógł bezczynnie siedzieć i czekać aż ktoś się zjawi, gdyż niepokój oraz ciekawość nie dawały mu spokoju. Ruszył jakimś wąskim korytarzem, między dwiema częściami tego osobliwego budynku, docierając na balkon, położony nad wielką przestrzenią. Tu, już dość wyraźnie, rozchodziło się echo rozmów, śmiechów oraz... pojedynku. Kim zdezorientowany zbliżył się do barierki, żeby sprawdzić, kto jest na dole, ale był zaskoczony, kiedy ujrzał Yunho, Liu oraz jakiegoś nieznajomego człowieka, ćwiczących różne chwyty wykorzystywane przy samoobronie. Skąd on się tu wziął i ile czasu szarowłosy musiał pozostawać nieprzytomny, że aż tyle się zdążyło wydarzyć. 

Jeong natychmiast usłyszał czyjeś kroki i spojrzał w górę. Uśmiechnął się szeroko, widząc, że Hong wreszcie się wybudził. 

- Joong! Chodź do nas!- zawołał radośnie. Chłopak wciąż był kompletnie skonsternowany przez tę sytuację, ale patrząc po zachowaniu Yunho, nie miał się czego obawiać. Teoretycznie, łatwo było stwierdzić, że w danym miejscu nic ci nie grozi, lecz w praktyce, po tylu ciężkich nocach, tylu przykrych doświadczeniach oraz przeżytym strachu, Hong nie potrafił się go całkowicie wyzbyć. Gdzieś z tyłu głowy wciąż tliła się nuta trwogi, a wraz z nią setki pytań poddających w wątpliwość, czy nie powinien aby na pewno uciekać. 

Zbiegł na dół po metalowych schodach, czując się obco w tym towarzystwie, bowiem znał tu jedynie Jeonga. Zawsze lepsze to niż konfrontacja z całkowicie nowymi ludźmi, ale i tak czułby się znacznie bardziej komfortowo, gdyby w pobliżu był Hwa. Miał ochotę się skarcić za to, że od razu uciekał do niego myślami. Czuł wtedy, iż naprawdę nie jest w stanie sobie poradzić  bez bruneta u boku. Może było w tym trochę racji. Może bywały chwile, gdy był pełen pewności siebie, animuszu oraz siły do działania, ale zyskiwał je dlatego, bo ktoś w niego wierzył i ten ktoś stał przy nim ramię w ramię. 

- To Anton, pochodzi z północy Tajlandii. Mówi po angielsku, więc się dogadacie.- Jeong przedstawił mu młodego mężczyznę o przydługich, czarnych włosach z kolorowymi pasemkami. Był lekko wyższy od Hongjoonga, nosił skórzane spodnie oraz czarną kurtkę. Miał przekłutą brew oraz wargę. Ogółem rzecz biorąc, nie przypominał kogoś przeżywającego prawdopodobnie jedną z największych klęsk cywilizacyjnych w historii. Pomachał jednak do Kima, unosząc przekornie kącik ust. Joong niepewnie podniósł rękę, a Yunho chyba dopiero wtedy pojął, o co chodzi.- Seonghwa, Jongho oraz kilku naszych nowych znajomych, których niedługo poznasz, poszło zbadać okolicę oraz zdobyć pokarm. Dowiesz się więcej przy kolacji. 

Before the next one dies|  Ateez| SeongjoongOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz