92.

69 14 8
                                    

Ray przyniósł im papierowe kubeczki, każdy stawiając przy jednym z nich. Dla niepoznaki, sam też popijał wodę, z tym że jego porcja nie zawierała toksycznej wkładki. Nikt jednak nie wyglądał na zainteresowanego napojem, więc czekał niecierpliwie, aż którykolwiek sięgnie przynajmniej po jeden łyk. Najlepiej, ażeby wypili całość inaczej trucizna nie będzie śmiertelna. 

Natomiast tamci byli zaaferowani ślęczeniem nad krótkofalówką i to pochłaniało pełnię ich uwagi. Jongho wciąż wpisywał coś na komputerze, a Mingi przyglądał się ciągom cyferek, prostokątnych okienek i niezrozumiałych kodów z bólem głowy. Nic z tego nie pojmował, żałując, że nigdy nie zainteresował się bardziej informatyką. Chłopak siedzący przy nim był w tym biegły, ale i on nie potrafił nic wskórać. San zdawał sobie sprawę, że trochę to potrwa zanim Hongjoong będzie mógł się do nich odezwać, ale ciężko było tak wyczekiwać w bezczynności. Wszyscy milczeli, obawiając się rozpoczęcia jakiejkolwiek zbyt przyziemnej konwersacji. Seonghwa wychodził z siebie, nałogowo spoglądając na rzeczy Joonga ułożone na jego śpiworze oraz czekające na jego powrót. 

- Halo?- rozbrzmiał niewyraźny cichy głos i wszyscy niemalże podskoczyli, orientując się, że był to właśnie szarowłosy. San od razu pochwycił krótkofalówkę, lecz Park natychmiast mu ją wyrwał, mając głęboko w poważaniu blondyna oraz jego interesy. 

- Hongjoong? Wszystko w porządku? Nic ci nie zrobili? Jesteś bezpieczny?- wylał na niego kanonadę pytań. Hong zaśmiał się, słysząc znajomy głos Seonghwy. Minęło kilka godzin, a już zdążył poczuć, jak bardzo mu go brakuje. Niemniej miał do przekazania dość istotne wiadomości, przy czym nie powinien rozmawiać z nimi zbyt długo. Nikt stąd nie mógł przyłapać go na posiadaniu takiego sprzętu. 

- Nic mi nie jest, Hwa. Kocham cię, ale podasz mi Sana? Albo połóż to gówno po środku, żeby każdy mógł słyszeć.- poprosił najłagodniej jak umiał, na co brunet prychnął coś pod nosem z niezadowolenia, lecz odłożył przedmiot na ziemię, by pozostali również mogli dowiedzieć się, co takiego ten ma do powiedzenia.- Dostanę klucz przed świtem. Nie wiem, co zamierza ten drugi Hongjoong, ale zapowiadał, że będę mógł wyjść dopiero gdy "krew wyleje się na korytarze". Trochę mnie to niepokoi, ale ten człowiek wie co robi. Powiedział też, że wszyscy są nam przeciwni w tym budynku, więc mamy uważać. Przygotujcie się, bo wnioskuję, że nic przyjemnego nas nie spotka. Po wyjściu stąd postaram się dowiedzieć czegoś więcej i wtedy wam wszystko przekażę. Teraz wiem tylko tyle, że jutro rozpocznie się tu rzeź, aczkolwiek nie wyjawił mi dlaczego. Pewnie sam ją wywoła, co jest dość niepokojące. 

- Trzymaj się z daleka problemów!- warknął Seonghwa, ale Jongho go szarpnął do tyłu, tak że ten opadł boleśnie na cztery litery. 

- Zamknij się w końcu, bo żyć nie dajesz.- bąknął młody informatyk, po czym znowu usłyszeli chichot Kima. Nie mogło być tak źle, skoro tak łatwo przychodziło mu rozbawienie. Park tylko wywrócił oczami. 

- Sam będę powodem wszystkich problemów, słońce!- zawołał.- Póki co, nie ma żadnych komplikacji, czy zmian w planie, ale jak się tu zjawicie, to przyjdźcie po mnie jak najszybciej, bo obawiam się, że ta krew na korytarzach może się zmieszać z moją. Jakoś nie jestem przyzwyczajony do szarży setek strażników uzbrojonych w karabiny. 

- Przyjdziemy.- przyrzekł San z nikłym uśmiechem. 

- Muszę kończyć. Nie będę odzywał się często, więc niech was to nie dziwi. Nie musicie się martwić. Dobranoc!- 

Seonghwa myślał, że poczuje się o stokroć lepiej po takich słowach osiemnastolatka, ale to jedynie wzmogło jego tęsknotę oraz strach. Wolałby być tam razem z nim, by mieć jakąś kontrolę, by móc czemuś zapobiec, gdyby wystąpiła taka potrzeba. Stąd miał szansę jedynie snuć podejrzenia i czekać na rozwój wypadków. Jak miał niby zasnąć w takich okolicznościach? To z pewnością podchodziło pod obsesję, lecz nie był w stanie normalnie funkcjonować w takich nerwach. Jongho tylko łypał na niego ostrzegawczo, będąc gotowym go uderzyć, jeśli ten ponownie zacznie histeryzować. 

Before the next one dies|  Ateez| SeongjoongOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz