86.

87 17 3
                                    

Młody mężczyzna leżał na klatce schodowej z szeroko rozwartymi oczami, nie mogąc złapać oddechu. Jego skóra pozieleniała, a część szyi oraz dłonie miał pokryte dziwną wysypką, ni to będącą objawem alergii, ni innej choroby. Trząsł się niekontrolowanie, starając się chwytać dłońmi czego popadnie. Złapał Jongho za nogawkę pociągając, w błagalnym akcie, by tamten jakoś mu pomógł. Już od zeszłego popołudnia czuł się nie najlepiej, lecz sądził, że to tylko zatrucie. Wymiotował dwukrotnie, ale mogło być to wynikiem naprawdę wielu rzeczy, toteż nie przejął się i zażył jakieś leki, sądząc że pomogą. 

Pozostali zebrali się dookoła, lecz nie mieli pojęcia, co mu jest. Hong zgarnął rękawiczki, które trzymał na tak szczególne okazje, po czym nachylił się do Liu, sprawdzając tętno oraz przyglądając mu się ze wszystkich stron. Miał bardzo wyraźnie spuchnięty przełyk, a ślady znaczące jego skórę przypominały jątrzące się poparzenia. Z niektórych wypływała ropa, co nie było zbyt przyjemnym widokiem. Mingi odwrócił się, czując, iż treść żołądkowa podchodzi mu pod gardło, gdy Joong powoli otworzył usta brunetowi i zauważył, że to tam  dziwne zakażenie rozwinęło się najbardziej. Potrzebowali pilnie jakichś środków, które mogłyby to powstrzymać, lecz w pobliżu nie znajdowały się żadne apteki, a oni nie byli przygotowani na podobny obrót zdarzeń. Z sekundy na sekundę było z nim coraz gorzej, co wywoływało milczące poruszenie. Stali dookoła i siłą rzeczy przyglądali się dramatycznej scenie walki o życie. Hong trzymał go za głowę, co raz spoglądając na Sana, jakby ten mógł posiadać jakiekolwiek antidotum. On wciąż był tylko człowiekiem, nie lekarzem, nie magikiem. Nie był w stanie temu zaradzić, lecz miał pewność co do jednego- to był powód dla którego to miasto powoli umierało. Żywność lub woda w kanalizacji została zatruta, zanim ją odłączyli. Liu nie przykładał większej uwagi do spożywanego pokarmu, czy pitej wody, w przeciwieństwie do pozostałych. Tylko on z nich miał objawy, inaczej reszta skończyłaby tak samo. 

Koniec nie trwał zbyt długo, choć minuty męczarni, gdy część starała się coś zaradzić, a część czekała aż będzie po wszystkim, przeciągały się niemalże w nieskończoność. Tylko w takich momentach chwila zdawała się tak dłużyć. Wooyoung czuł, że nie chce tam być, bo ten widok zbyt dobrze kojarzył mu się z ostatnimi przeżyciami. Wiedział, że to egoistyczne, lecz nie potrafił przyglądać się temu, jak ten człowiek umierał, a on po raz kolejny był zupełnie bezradny. Zdawał sobie sprawę z tego, że ludzie nie chcą umierać w samotności, ale on nie umiał wykrzesać z siebie siły, która pozwoliłaby mu na trzymanie go za rękę w tych chwilach. Odwrócił się i odszedł o kilka kroków, opierając się o ścianę. Przymknął powieki, by wziąć głęboki wdech. Miał nadzieję, że to przywróci go do równowagi, ale mylił się. Było równie koszmarnie i pragnął stamtąd uciec. 

Aż wreszcie wszystko ucichło. Hongjoong podniósł się z ziemi, nie mówiąc ani słowa, lecz łatwo dało się wywnioskować, co chciał powiedzieć. Ściągnął rękawiczki z rąk, po czym skierował się do wyjścia z budynku. Nie było sposobu, by temu zapobiec. To wszystko było takie nagłe, takie pozbawione reguły, takie nieuchronne. Każda kolejna ofiara nie pochodziła z jakiejś równej potyczki, nie broniła się, nie była stroną konfliktu. Zawsze było to tych kilka sekund, które odwracały wszystko na zawsze. Nikt nie szeptał swej ostatniej woli, nikt nie dziękował, nie płakał, nikt nie walczył. Człowiek wolał sobie inaczej wyobrażać śmierć. Ubierać ją w nostalgiczne odwołania, w piękne wspomnienia, w błyszczące łzy, w finezyjny podpis złożony pod swoją historią. Rzeczywistość to przekreślała, streszczając do pozbawionej ozdobników, surowej formy, w której tak po prostu ktoś znikał, choć jeszcze tu przed tobą leżał, jeszcze przed chwilą do ciebie mówił, jeszcze przed chwilą mogłeś go za coś kochać, nienawidzić, zawierać go w planach. Tak łatwo pryskał cały czar, tak łatwo świat potrafił o kimś zapomnieć i wymazać go na dobre. 

Before the next one dies|  Ateez| SeongjoongOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz