17 września 2004, czwartek

86 15 39
                                    

Ups.

–Słuchajcie – westchnęła Gruszka na godzinie wychowawczej. –Pani dyrektor prosiła, żeby wychowawcy przekazali to swoim klasom. Toaleta NIE JEST od wywieszania ogłoszeń.

Wiedziałam jedno, nie mogę patrzeć na Marcelę, bo nie powstrzymam się od śmiechu.

–Nie wiem, kto wywiesił jakieś artykuły informacyjne, ale w razie gdyby ta osoba znajdowała się tutaj, to bardzo proszę – nie róbcie tego więcej.

Słyszałam za plecami zduszony śmiech Marceliny. Czułam, że jeszcze chwila, aż sama wybuchnę śmiechem.

Wiecie jak to jest, kiedy na lekcji zaczynacie się z czegoś śmiać, a pozostali, łącznie z nauczycielem, nie wiedzą, o co chodzi, i to jest jeszcze śmieszniejsze?

–Może jakaś osoba ma ochotę się przyznać? Chętnie poznam motywy takiego dziwnego zachowania.

Wtedy już nie wytrzymałyśmy i obie wybuchłyśmy śmiechem.

–PROSZĘ PANI!!! – wydarła się nagle Jolka. –Marcela ma żałobę po swoim chomiku! Ona tak odreagowuje stres, trzeba jej wybaczyć, naprawdę!

–To nie był chomik, tylko świnka morska, Jolka! – krzyknęła na nią Marcela. –Jakbyś słuchała mnie trochę uważniej, to byś pamiętała takie rzeczy!

–DOŚĆ!

Gruszka nie dostrzegła w tej sytuacji nic zabawnego.

–Dlaczego uznałyście, że toaleta to dobre miejsce na głoszenie swoich poglądów?

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

–Dlaczego uznałyście, że toaleta to dobre miejsce na głoszenie swoich poglądów?

–A jakie jest dobre w tej szkole? – zapytałam, skoro i tak już było wiadomo, że to my jesteśmy autorkami tego tekstu. –Nie ma gazetki szkolnej, nie można wywiesić ogłoszenia na tablicy korkowej?

Gruszka podeszła do mnie ze złowieszczą miną.

–Ada, jesteście w tej szkole od dwóch tygodni i od samego początku muszą być z wami problemy?! Możecie być pewne, że uwzględnię ten wasz wybryk, gdy będę wystawiać oceny z zachowania.

Milczałam.

–Na przyszłość możecie się zwrócić w takiej sprawie do mnie. Jeśli macie coś ciekawego do przekazania, możecie to zrobić w czasie szkolnego apelu, po ustaleniu tego ze mną. Jeśli uznam, że to wartościowe treści, pozwolę wam powiedzieć kilka słów.

Wiecie co było w tym wszystkim najdziwniejsze?

Ona przecież uczy biologii, a w ogóle nie odniosła się do tematu robienia testów na zwierzętach. Miałam wrażenie, że równie dobrze mogłybyśmy zapisać kartki informacjami o romansie Ushera i Jamelii i efekt byłby taki sam.

***

Na przerwie rozmawiałyśmy z Borowiczem. Powiedział, że ich wychowawca również mówił o tych kartkach.

–I co, przyznałeś się? – pytałyśmy.

–Pewnie, że nie.

–Nie chciało ci się w ogóle śmiać?!

–Może i trochę się chciało, ale po co mam mieć nieprzyjemności?

Niektórzy mają jakieś nadprzyrodzone moce. Doprawdy godne podziwu. 

Pamiętnik AdyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz