20 grudnia 2004, poniedziałek

47 11 10
                                    

Jak można się domyślić, Michał wcale mnie o nic szczególnego nie zapytał. Gadaliśmy tylko trochę na jednej przerwie o jakichś sprawdzianach i pierdołach.

Mam to gdzieś! Męczy mnie już ten temat!

Coś innego pochłonęło dzisiaj całą moją uwagę.

Siedziałyśmy sobie z Martą i Marcelą na przerwie pod sekretariatem. Wszystko było super. Nadawałyśmy jak najęte – obgadywałyśmy Pamelę, podważając wiarygodność jej opowieści, narzekałyśmy na dużo lekcji, omawiałyśmy aktualne sprawy i po prostu fajnie nam się gadało. Do czasu...

Nagle z sekretariatu wyszła Gruszewska z rozwianymi włosami. Od razu skierowała się w naszą stronę.

–Oj, ładny mi prezent daliście na Gwiazdkę, doprawdy! – powitała nas. –Sprawdziłam wasze kartkówki!

Czyżby "dzień dobry" brzmiało dla niej zbyt banalnie...?

Po tym krótkim komunikacie weszła z powrotem do sekretariatu.

Byłyśmy w lekkim szoku i dostałyśmy ataku śmiechu.

Myślałyśmy, że to już koniec, ale nie.

Po chwili Gruszka wróciła z NOŻEM W RĘCE i usłyszałyśmy:

–Widzicie ten nóż?

Widziałyśmy. Nie wyglądał może jak jakieś profesjonalne narzędzie zbrodni. Był średniej wielkości, miał niebieską rączkę i sądzę, że nadawałby się co najwyżej do pokrojenia kanapki. Ale był to nóż.

Zanim zdążyłyśmy cokolwiek wykrztusić, ona jak gdyby nigdy nic oświadczyła:

–To będzie narzędzie, którego użyję jutro na waszą klasę.

	Ona powinna się LECZYĆ!!!

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Ona powinna się LECZYĆ!!!

Co za porąbana psychopatka!

Według mnie takie zachowanie nie jest normalne, a wręcz jest PATOLOGICZNE!

Na tym nie poprzestała.

–Nie zajmujcie się teraz jakimiś ploteczkami, tylko lepiej się uczcie!

–Ale my dzisiaj nawet nie mamy przy sobie książek od biologii– odpowiedziała Marta.

Gruszka spojrzała na nas złowrogo i powiedziała:

–Żebyście potem tego nie żałowały.

I poszła sobie.

Zerwałyśmy się z miejsca i zaczęłyśmy szukać ludzi z naszej klasy.

–Wszyscy słuchać! – zawołałam. –Mamy komunikat!

–Baba od biologii groziła nam NOŻEM! – krzyknęła Marta.

Co mamy zrobić? Komu się poskarżyć? Wychowawcy? Aaaaa!

Co za głupi babsztyl!!!

Pamiętnik AdyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz