Grudzień rozpoczął się naprawdę smutno. Nie dość, że cierpię z powodu problemów miłosnych, to jeszcze biologica zrobiła mi i Marceli awanturę, że dopisałyśmy sobie plusy do czwórek z ostatniego sprawdzianu. Naprawdę myślałyśmy, że jak komuś brakuje pół punktu do piątki, to plus się należy i nie widziałyśmy w tym nic złego.
W dodatku nauczycielka dopadła nas na korytarzu w czasie przerwy, a my nawet nie mieliśmy dzisiaj biologii. Było to podwójnie żenujące, bo stojący dookoła uczniowie z innych klas obserwowali tę przykrą scenę.
–Czy wy jesteście normalne? – zapytała. –Od wystawiana ocen jest tylko i wyłącznie nauczyciel. Wasze zachowanie jest karygodne. Porozmawiamy o tym więcej później na wychowaniu do życia w rodzinie.
Gdy poszła, schowałyśmy się razem w jakimś kącie, żeby porozmawiać. Gadałyśmy o tej sytuacji, ale też o wszystkim innym. Opowiedziałam jej o Michale. W końcu obie zaczęłyśmy płakać.
–Nienawidzę płakać w szkole – wykrztusiłam przez łzy. –Jak inni to widzą, to podchodzą i pytają co się stało, a mi wtedy chce się płakać jeszcze bardziej.
–Dlatego ja płaczę w domu – powiedziała Marcelina.
–Naprawdę...? – zapytałam z niedowierzaniem. Szczerze mówiąc, w ostatnim czasie była bardzo roześmiana i optymistycznie nastawiona do wszystkiego. Nie miałam pojęcia, że może płakać w domu.
–Tak... – potwierdziła koleżanka. –Płaczę codziennie w poduszkę.
–Co ty gadasz, wczoraj też płakałaś? – dopytywałam.
–Jasne.
–I przedwczoraj też?!
–Codziennie...
Byłam w szoku.
–Marcela, co się dzieje? Nie wiedziałam, że chodzisz taka zdołowana, na co dzień jesteś przecież wesoła.
–Nie radzę sobie ze szkołą – powiedziała koleżanka. –Mamy tyle sprawdzianów, prac domowych, cały czas boję się, że z czymś się nie wyrobię. Jest mi też strasznie przykro z powodu Patryka, więc rozumiem, co ty przeżywasz, Ada. Poza tym tęsknię też za Strojnisią... Tak naprawdę to z jej powodu płaczę najwięcej.
Zrobiło mi się tak strasznie przykro... Było mi jej szkoda, ale też czułam ogromne wyrzuty sumienia, że myślę tylko o sobie i nie widzę, że moja bliska koleżanka obok mnie cierpi. Serce mi się krajało, gdy gadałyśmy...
Muszę poradzić sobie z własnymi problemami, ale nie mogę skupiać się tylko na sobie i być obojętna na smutki bliskich dla mnie osób. Ostatnia rzecz, jakiej bym chciała, to być egoistką.
Gdy tak gadałyśmy, podeszła do nas Marta.
Powiedziała, że zdecydowanie potrzebujemy podniesienia na duchu i że mamy obie do niej jutro przyjść na wspólny wieczorek.
CZYTASZ
Pamiętnik Ady
Teen FictionIlustrowana przeze mnie książka inspirowana moimi pamiętnikami, które pisałam jako gimnazjalistka w latach 2004-2005. "Drodzy czytelnicy - mam na imię Ada i mam 13 lat. Jestem wrażliwa i radosna. Uwielbiam pisać i rysować - piszę pamiętniki odkąd...