Ilustrowana przeze mnie książka inspirowana moimi pamiętnikami, które pisałam jako gimnazjalistka w latach 2004-2005.
"Drodzy czytelnicy - mam na imię Ada i mam 13 lat. Jestem wrażliwa i radosna. Uwielbiam pisać i rysować - piszę pamiętniki odkąd...
Dzisiaj znowu wracaliśmy z Michałem. Był na rowerze. W pewnym monecie oparł się o ramę roweru i patrzył tak na mnie długo z uśmiechem i głową przekrzywioną w bok.
Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Ja również chciałabym się dowiedzieć, co on o mnie myśli...!
Uważa w końcu, że jestem wredna, czy mnie lubi?
Ach, to uczucie mnie wykończy...
23 kwietnia 2005, sobota
Dzisiaj byłyśmy z Marcelą u Marty i znowu grałyśmy w "Co by było gdyby".
Marcela: Ada, co by było, gdyby Adrian Czech powiedział ci, że tak naprawdę to wcale nie podoba mu się Sonia, tylko ty i to wszystko było tylko pretekstem, żeby się do siebie zbliżyć?
Ja: Lol. Zapytałabym go, czy pił dzisiaj coś poza Colą i czy dobrze się czuje. A jeśli nadal mówiłby, że to prawda, to powiedziałabym mu, że wybrał sobie chyba najgorszą z możliwych taktyk na poderwanie dziewczyny i, że nic z tego nie będzie. A poza tym moje serce należy do innego.
Marta, co by było, gdyby Adrian Czech podszedł do ciebie i zapytał: "Marta, bardzo się podobasz mojemu koledze, Wojtkowi i prosił mnie, żeby zapytać, co o nim myślisz. Mam nadzieję, że nie przeszkadza ci, że będę robić notatki, bo prosił mnie, żebym mu przekazał słowo w słowo."
Marta: Hahaha, pierdolnęłabym na miejscu! A później powiedziałabym, że uważam, że jest mega słodki i jeżeli by chciał, możemy pójść razem na randeczkę.
Marcela, co by było, gdybyś wyznała Patrykowi miłość, a on powiedziałby, że nic z tego nie będzie, bo tak naprawdę jest gejem i interesuje go tylko Błażej?
Marcela: Haha, no cóż. Życzyłabym im obu szczęścia. Byłoby mi z jednej strony przykro, ale z drugiej czułabym ulgę, że to i tak nigdy nie mogłoby się udać, i że przynajmniej nie chodziło o mnie!
Później czytałyśmy "fotostory" w BRAVO, podkładając pod nie imiona nasze i naszych sympatii.
