14 marca 2005, poniedziałek

24 8 6
                                    

14 marca 2005, poniedziałek

Poniedziałek oznacza basen.

Wyjątkowo nie miałam ochoty się dzisiaj wysilać i pływać przez godzinę.

Postanowiłam więc ukradkiem dołączyć do grupy osób, która nie umie pływać i pójść na płytką część, żeby trochę się z nimi popluskać. Niestety, nie minęły nawet 2 minuty, kiedy Poznańska podeszła do mnie i zdziwiona zapytała:

–Adrianna, co ty tu robisz?

Jakby sam fakt, że nazywa mnie "Adrianną" nie był dość irytujący...

A później znowu wydzierała się na mnie, że źle macham nogami, pływając żabką.

Dajcie mi wszyscy spokój!

Utrzymuję się na powierzchni i nie topię się, czy to nie jest najważniejsze...???!!!

Wrrr...

***

Dziwnie było spotkać dzisiaj Michała po naszej wczorajszej rozmowie na GG. Ale jeszcze dziwniej by było, gdybym mu napisała, że faktycznie jest moją sympatią...

Przyglądałam się dzisiaj Jaśminie. 

Oprócz tego, że jest głośniejsza, bardziej pewna siebie, przebojowa, ma super styl i, muszę to z bólem przyznać, jest bardzo ładna (ma kręcone blond włosy i niebieskie oczy, wygląda jak lalka z porcelany), ma nade mną jeszcze jedną, istotną przewagę

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Oprócz tego, że jest głośniejsza, bardziej pewna siebie, przebojowa, ma super styl i, muszę to z bólem przyznać, jest bardzo ładna (ma kręcone blond włosy i niebieskie oczy, wygląda jak lalka z porcelany), ma nade mną jeszcze jedną, istotną przewagę.

W przeciwieństwie ode mnie, jest niższa od Michała.

Życie jest okrutne...


15 marca 2005, wtorek

Dzisiaj odpowiadałam z historii.

Uczyłam się i to całkiem sporo, ale co z tego, skoro jestem taka TĘPA... Wychodzi na to, że nie tylko z przedmiotów ścisłych. Nawet humanistką nie mogę się nazywać...

W ogóle nie po drodze mi z liczbami. Czy są równaniami matematycznymi, czy datami.

Dlaczego musimy się tego wszystkiego kuć na pamięć...? Jaki to ma sens...? Czy lepiej dzięki temu zrozumiemy znaczenie wydarzeń historycznych?

Prawdopodobnie mówię tak tylko dlatego, że nie radzę sobie z historią...

Upierałam się, że opowiem, jak Karol Wielki przyjął chrzest, a gdy już to zrobiłam, pani Tatrzańczyk spojrzała na mnie krytycznym wzrokiem i zapytała powątpiewającym tonem:

–Ty chyba miałaś na myśli Chlodwiga, co?

KURCZĘ, a jaka to różnica? I jeden i drugi to taki sam okrutny dupek...

Chociaż nie mam pewności, czy Chlodwig ścinał ludziom głowy, gdy tylko naszła go na to ochota (tak, jak robił to Karol Wielki).

Gdy siedziałam ze skwaszoną miną na przerwie, podszedł do mnie Adrian Czech:

–Cześć Adusia, co taka smutna jesteś?

A gdy wyjaśniłam mu, co się stało, ten zaczął gadać:

–Noo, Adunia, trója z historii! Ale super! Ja to bym chciał mieć tróję... Uuu, z historii trója, chyba w marzeniach...!

Marta stała obok i miała z tego niezłą polewkę.


16 marca 2005, środa, 16:07

Przyszłam ze szkoły i położyłam się na łóżku. I nie zamierzam z niego wychodzić już do końca dnia.

Mam doła. Rozumiecie? DOŁA.

Dzisiaj dostałam kolejną tróję – z geografii.

Okazuje się, że nie tylko z historii jestem tępa.

Przyszłam do domu i zaczęłam płakać. Teraz, odkąd mam własny pokój, mogę sobie płakać ile tylko mi się podoba.

Jak się tak nad tym zastanowić, nie wiem, czy to dobrze, czy źle.

Uczę się matmy. Jutro mamy sprawdzian.


17:27

Uczę się już 1,5 godziny bez przerwy. I nadal leżę w łóżku. Jak już mówiłam, nikt, ani nic mnie dzisiaj z niego nie wyciągnie.


18:25

Już trzecią godzinę rozwiązuję zadania. Nie zniosę kolejnej porażki.

Muszę zapisać, żeby nie zapomnieć.

W zadaniu:

"Ojciec jest 3 razy starszy od syna, a za 15 lat będzie 2 razy starszy od syna. Ile lat ma syn, a ile ojciec?"...

...to syna mnożymy przez 2, a nie ojca, tak, żeby zachodziła równość!!!


17 marca 2005, czwartek

No.

Poszło mi całkiem nieźle.

Ale nie ma co się za bardzo cieszyć – w weekend pewnie czeka mnie zakuwanie do sprawdzianu z fizyki.

Jestem bliska załamania nerwowego. 

Pamiętnik AdyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz