Mam na jutro MASĘ nauki i lekcji. Ale najpierw muszę opisać wydarzenia i refleksje minionego dnia.
***
Zauważyłam, że Michał najwięcej siedzi ostatnio na przerwach z Jaśminą Król (oboje są w IB). To zaczęło się już trochę w grudniu, chociaż ogólnie w zeszłym roku najczęściej widywałam go w towarzystwie kolegów. Ale w ciągu ostatnich dni, co na niego spojrzę, siedzi z Jaśminą. Przyznam, że niepokoi mnie to...
Chodziłyśmy z nią razem do klasy w podstawówce. Powiem, że ucieszyłam się, gdy dowiedziałam się, że nie będziemy razem w tej samej klasie w gimnazjum i czułam ulgę, że nie muszę już udawać, że ją lubię. Nasza relacja była trochę... dziwna.
Jaśmina była typową klasową gwiazdą. Była głośna, wygadana, cały czas się śmiała i była w centrum uwagi. Podobała się wszystkim chłopakom (a przynajmniej tak mi się wydaje, bo skąd ja mam to tak naprawdę wiedzieć?!). Nie była aniołkiem. Często miała jakieś dramy ze swoimi koleżankami (Anką Wilczyńską, Ewą Żonkilowicz, Ulą Wysocką i tą całą zgrają, która teraz jest w IC), i wszystkie się nawzajem obgadywały. Dokuczała wielu osobom z klasy.
Ale nie mi.
To znaczy... nie zawsze. Postaram się wyjaśnić.
To było dziwne... Czasami potrafiła się zachować wobec mnie strasznie chamsko. Na przykład na wycieczce w V klasie organizowali w pokoju imprezę, na której były same fajne osoby. Zapukałyśmy do nich z Martą, żeby dołączyć i otworzyła nam Jaśmina. Zapytałyśmy, czy możemy wejść, po czym ona po prostu powiedziała:
–Nie.
I natychmiast zamknęła nam drzwi przed nosem.
Takich sytuacji była cała masa...
Z drugiej strony jednak, bardzo często zachowywała się jak... aż mi głupio to napisać. Zachowywała się jak...
Moja fanka.
Czuję się dziwnie, pisząc coś takiego...
Ale nie wiem, jak inaczej miałabym to określić.
Czasem była strasznie wredna, a już za 5 minut zachwycała się na przykład moim talentem plastycznym. Przymilała się, nazywała "Adusią" i prosiła mnie, żeby wykonać dla niej jakiś ładny rysunek. Raz poprosiła mnie, żebym zrobiła portret jej chłopaka.
–Powiedziałam mu, że go rysuję, więc muszę mu coś teraz pokazać – wyjaśniła. –A ja przecież nie umiem rysować.
Mówiła mi, że jestem czadowa, że "mam swój własny świat, i swoje kredki" i że to jest super. Mówiła, że zachowuję się jakbym była nie z tej ziemi i że jestem "kosmiczna". Fascynowało ją, że interesuję się ekologią, rysowaniem, pisaniem... I że mam, jak to ona mówiła "oryginalne spojrzenie na świat". Mówiła mi, że mogłabym być modelką. Że mam piękne włosy i długie nogi. Że gdyby ona miała takie nogi, non stop chodziłaby w spódniczkach.
CZYTASZ
Pamiętnik Ady
Teen FictionIlustrowana przeze mnie książka inspirowana moimi pamiętnikami, które pisałam jako gimnazjalistka w latach 2004-2005. "Drodzy czytelnicy - mam na imię Ada i mam 13 lat. Jestem wrażliwa i radosna. Uwielbiam pisać i rysować - piszę pamiętniki odkąd...