21 lutego 2005, poniedziałek
Dzisiaj oczywiście wszystko powiedziałam Marcie.
I tak nie ma to żadnego znaczenia, ponieważ ona wiedziała już wcześniej, że Michał chodzi z Jaśminą, tak samo jak połowa szkoły.
Śmiała się strasznie z tego, że przeczytałam Michałowi tę kartkę i zapytała, po co mi to było czytać, skoro i tak już z góry wiedziałam, kto był nadawcą.
–Chciałam się upewnić – powiedziałam. –Wiem, że to było głupie, ale zakochani ludzie są nieobliczalni.
–Ha, a więc jesteś jednak zakochana! – wytknęła mi przyjaciółka.
–Eee – zmieszałam się. –Niee, to znaczy... Byłam, ale już nie jestem. Na pewno nie po tym, co się stało, to było jak kubeł zimnej wody na łeb.
Marta stwierdziła, że ta cała sytuacja potwierdza tylko to, co wcześniej mówiła o związkach w wieku 13 lat.
–O mój Boże, wielka afera, bo ze sobą chodzą i jeszcze ktoś się dowie, to by był przecież koniec świata – ironizowała.
Przyznałam jej rację.
No bo rozumiem, że Michał mógł się wkurzyć, że przeczytałam jego korespondencję. Wiadomo. Ale czemu tak mu zależy, żeby nikt się nie dowiedział o tym ich "związku"? O co tutaj chodzi?
22 lutego 2005, wtorek
Spisywałam sobie dzisiaj w spokoju chemię od Marty na przerwie, kiedy podszedł do nas Michał.
–Hej, co porabiacie? – zapytał.
–Hej, spisujemy chemię – powiedziałam zgodnie z prawdą.
Pogadaliśmy chwilę i było całkiem normalnie, do czasu kiedy Michał ni z tego, ni z owego wypalił do mnie:
–Wiem, że jej powiedziałaś!
Zamurowało mnie.
–Nie powiedziałam tego.
–Powiedziałaś – naciskał Michał. –Ona – wskazał na moją przyjaciółkę – napisała mi to wczoraj na GG!
Byłam wściekła na ich oboje.
–Michał – ja naprawdę tego nie powiedziałam – próbowałam go przekonać, ale bezskutecznie. Poprosił, żebyśmy chwilę porozmawiali we dwójkę.
Odeszliśmy na bok i powiedział:
–Proszę, powiedz jej przynajmniej, że to inna osoba.
Byłam w totalnym szoku. Nawet zaczęłam się trochę śmiać.
–Ale po co?! – wykrztusiłam. –Mam rozpowiadać, że chodzisz z inną dziewczyną, niż w rzeczywistości? Jaki to ma sens?
–Po prostu nie chcę, żeby wszyscy o tym wiedzieli – odrzekł.
–Ale Michał, JAKI TO MA SENS?! Czy ty się wstydzisz Jaśminy? Czy w ogóle tego, że z kimś chodzisz? I tak właściwie to dlaczego? Szczerze mówiąc, w ogóle cię nie rozumiem.
–Ja też cię nie rozumiem i cię nie lubię – powiedział dziwnym tonem. Dziwnym, bo brzmiało to jakby trochę żartował, a trochę mówił kompletnie serio.
I poszedł sobie.
A ja patrzyłam jak znika w tłumie innych uczniów i pomyślałam jedno.
On jest totalnie niepoważny.
I strasznie, ale to strasznie dziecinny.
wtorek po angielskim
Na angielskim miałam grobową minę. Wkurzyło mnie to dziecko na MAXA.
Nie miałam zamiaru udawać, że wszystko jest ok.
Kiedy Świerszczyńska coś tam gadała, Michał, siedzący obok mnie, napisał mi z tyłu zeszytu wielkimi literami:
Michał: NIE LUBIĘ CIĘ.
Przewróciłam oczami i wyrwałam tę kartkę, po czym zgniotłam ją w kulkę.
Później pisaliśmy liściki:
Ja: Wzajemnie. To smutne, gdy mówisz prawdę, a ktoś ci nie wierzy. Gdybym ci powiedziała, że rozpowiedziałam to w całym Tulipku, to pewnie z miejsca byś mi uwierzył!
Michał: Ja tylko żartuję! LUBIĘ CIĘ!
Ale i tak wiem, że to TY jej to powiedziałaś.
Ja: Super masz żarty, bardzo śmieszne. Przyznaję, że jej powiedziałam. ALE ONA WIEDZIAŁA TO JUŻ DUŻO WCZEŚNIEJ! Jeśli chcesz, mogę podać ci cały łańcuch tej plotki.
Michał: Poproszę.
Ja: Jaśmina –> Ola Bałtyk –> Basia Rzepka –> Marta
Michał:
KU***
Nie chciałam go dobijać i pisać mu, że tak naprawdę, to cała szkoła o tym wie. Napisałam jeszcze:
Ja: Właściwie dlaczego tak bardzo przeszkadza ci, że inni o tym wiedzą?
Ale do końca lekcji nie dostałam już odpowiedzi.
CZYTASZ
Pamiętnik Ady
Genç KurguIlustrowana przeze mnie książka inspirowana moimi pamiętnikami, które pisałam jako gimnazjalistka w latach 2004-2005. "Drodzy czytelnicy - mam na imię Ada i mam 13 lat. Jestem wrażliwa i radosna. Uwielbiam pisać i rysować - piszę pamiętniki odkąd...