27 listopada 2004, sobota

40 8 24
                                    

27 listopada 2004, sobota

Był u nas Michał.

W pewnym momencie siedzieliśmy w pokoju tylko we dwoje, bo Tomek gdzieś na chwilę poszedł. Pokazywałam mu rysunek, który dla niego przygotowałam. Przedstawiał chłopaka grającego na skrzypcach, stojącego na łódce pośród wzburzonego oceanu.

 Przedstawiał chłopaka grającego na skrzypcach, stojącego na łódce pośród wzburzonego oceanu

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

–Ale ty masz talent...! – powiedział zachwycony.

–Dzięki – odrzekłam na to z uśmiechem, zmieszana. 

Michał nie wie, że połowę kompozycji ściągnęłam ze znanego japońskiego obrazu Hokusai. Ale co tam, przecież trzeba się czymś inspirować!

–Wpisałem ci się do Złotych Myśli – oznajmił i wyjął z plecaka zeszyt z owieczkami, który wręczyłam mu tydzień temu.

–Ooo, super! – zawołałam.

–Mam też dla ciebie coś jeszcze – dodał, szukając czegoś dalej. –Nagrałem ci w zamian nową płytę, mam nadzieję, że ci się spodoba!

Czułam, jak rozpiera mnie radość.

–Serio? – zdziwiłam się. –Nie musiałeś, umawialiśmy się tylko na Złote Myśli!

–Daj spokój, co to za problem odpowiedzieć na kilka pytań? Rysunek wymagał więcej pracy!

–To żaden problem – odparłam. –Ja przecież lubię rysować.

Wtedy on powiedział... Powiedział...

Myślałam, że umrę:

–A ja lubię ciebie i fajnie, że mam twoje rysunki.

...

"A ja lubię ciebie, a ja lubię ciebie, A JA LUBĘ CIEBIE", czy on tak właśnie powiedział?!

–Czemu się tak trzęsiesz? – zapytał.

–Jaa... – wyjąkałam. –Zimno tutaj strasznie jest. Strasznie mi zimno.

–Może poproś mamę, żeby ogrzewanie włączyła? – zasugerował. –Bo się przeziębisz.

Trochę mnie zatkało.

–W sumie to jest włączone – powiedziałam.

W końcu chyba skapnął się, że coś kręcę, uśmiechnął się i powiedział spokojnie:

–Nie ma się czego bać.

Wtedy Tomek wrócił do pokoju.

***

Pierwszą rzeczą, jaką zrobiłam po jego wyjściu, było przeczytanie odpowiedzi w "Złotych Myślach".

Liczyły się tylko 2 pytania:

1. "Co o mnie myślisz?"

oraz

2. "Kto jest twoją sympatią"?


OTO JEGO ODPOWIEDZI:

1. Lubię cię, jesteś bardzo fajna! Jesteś COOL!!!

2. Moja tajemnica <3


Moja radość była zmieszana z rozczarowaniem. Michał mnie lubi i powiedział mi to dzisiaj 2 razy – raz na żywo, raz w formie pisemnej. Czułam, jak szczęście wypełnia mnie po brzegi. Lubi mnie i uważa, że jestem fajna! To przecież fantastycznie!

Ale na pytanie o sympatię właściwie nie odpowiedział. Skoro to jego tajemnica, to znaczy, że jakąś sympatię ma. Inaczej napisałby po prostu, że nie ma. Ale czy gdybym to była ja, ukrywałby to przede mną? Chyba raczej nie. Może w takim razie lubi mnie, ale tylko jako koleżankę?

Przyznaję, że byłaby to dość przykra opcja.

Z drugiej strony lubimy się i kolegujemy, fajnie nam się spędza czas i dobrze gada się o wszystkim.

Czy to nie jest najważniejsze?

Sama już nie wiem.

Aaaaaa, jestem w tarapatach!!!


28 listopada 2004, niedziela

Gdy Marta dowiedziała się o odpowiedzi Michała na pytanie o sympatię, przewróciła oczami, równie rozczarowana, jak ja. Właściwie sama nimi nie przewróciła, zrobiła to za nią emotka, którą wysłała mi na Gadu–Gadu. 

Mam dzisiaj nigdzie nie wychodzić i skupić się na nauce, więc mogłyśmy pogadać tylko elektronicznie

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Mam dzisiaj nigdzie nie wychodzić i skupić się na nauce, więc mogłyśmy pogadać tylko elektronicznie.

Wieczorem zadzwoniłam do Marceli i przez telefon uczyłyśmy się razem historii. Dobrze nam idzie, kiedy wzajemnie tłumaczymy sobie tematy. Tylko tata narzeka, że nabiję zbyt duży rachunek. Powinien mi załatwić jakiś pakiet darmowych rozmów, czy coś.

Jak tu żyć, kiedy człowieka wolność jest tak ograniczana, nawet, gdy chce się pouczyć?


Pamiętnik AdyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz