Ciemny pokój oświetlało tylko lekkie światło płynące z trzech zapalonych świeczek, które udało nam się znaleźć. Gdy po skończonym konkursie wszyscy wróciliśmy do hotelu, okazało się, że jak na złość w całym budynku nie było prądu. Zdenerwowani pracownicy wisieli na telefonach, próbując ustalić przyczynę awarii i dopiero gdy powiedzieliśmy im, by się nie spieszyli, a my możemy poczekać, bo każdy z nas jest tylko człowiekiem, trochę się uspokoili.
-Koń na E5.
Siedzieliśmy w pokoju Wellingera. Zaprosił on całą drużynę niemiecką i austriacką do swojego pokoju w celu rozegrania partii szachów. Siedzieliśmy w przyciemnionym pomieszczeniu, w ciszy przyglądając się grze dwóch Andreasów. Widać, że nie byli nowicjuszami w tej grze, bo obaj strategicznie układali swoje figury, zręcznie przewidując trafnie ruchy przeciwnika. Siedziałem w jednym z turkusowych foteli. Na jego poręczy usadowił się Stefan z założonymi rękami. Jemu od początku nie podobał się pomysł przyjścia tu, choćby ze względu na Gregora i Fettnera. Ci dwaj zajmowali stołki w najbardziej oddalonej części pokoju, chichocząc jak niektóre nastoletnie fanki na widok któregoś z nas. Popinger i Thomas zajmowali drugi z foteli. Kofler siedział na łóżku Wellingera, gawędząc z Freundem i Neumayerem. Markus jako jedyny zdawał się być zainteresowany grą kolegów z drużyny.
-Szach i mat.- Zakończył Wank z tryumfalnym uśmiechem. Wszyscy przyjęliśmy to z radością, mając nadzieję, że drugiemu z Andreasów nie przyjdzie do głowy rozgrywanie rewanżu.
-Kto wygrał? Trzeba to oblać.- Do pokoju weszli Freitag i Leyhe. Widać, że byli przygotowani na każdą okazję wypicia alkoholu, nawet wtedy, gdy uznaliśmy, że nie chcemy tego dnia żadnej większej imprezy, co Richard odebrał z zawiedzioną miną.
-Andreas.- stwierdziłem z uśmiechem.
-Teraz zgadnij który.- Dopowiedział Stefan.
-Ale mi ułatwiliście wybór.- Freitag przewrócił oczami.- A tam... Ważne, że jest za co pić.- stwierdził, szczerząc zęby.
-A czy przypadkiem Schuster nie zabrał ci wszystkich flaszek, byśmy jutro wszyscy byli trzeźwi?- wtrącił Freund.
Na te słowa na twarzy Freitaga pojawił się szeroki uśmiech. Miałem przeczucie, że kto jak kto, ale on ma sposoby na ominięcie zakazów trenera, szczególnie gdy dotyczą one alkoholu. Wyszedł z pokoju, a my wszyscy, znudzeni patrzeniem na szachownicę, ruszyliśmy za nim. Podążył do swojego pokoju, a cała nasza dwunastka stanęła w drzwiach. Niemiec podszedł do swojej poduszki i zdjął z niej poszewkę. Wyjął z niej kłąb białego puchu i ... pudełko po butach? Otworzył go z uśmiechem. W środku znajdowały się dwie pełne butelki wódki i trzy kieliszki.
-I że niby alergiczna poduszka, tak?- zaśmiał się Wellinger, z udawanym oburzeniem zakładając ręce.
-Na czarną godzinę.- skwitował Rysiu i całą eskapadą osiedliliśmy się u niego w półmroku, bo świeczki zostawiliśmy w pokoju Wellingera.
-Serio picie z takim towarzystwem cię satysfakcjonuje?- Stefan podszedł do mnie i wyszeptał, wskazując głową na kącik, w którym znaleźli się Fettner i Schlierenzauer.- Wiesz, że oni mogą coś wygadać?
-Przecież połowa z nich już o nas wie.- stwierdziłem. Naprawdę miałem ochotę zostać tutaj jeszcze chwilę.
-A druga połowa może się dowiedzieć. Proszę, chodźmy stąd.- Nalegał. Westchnąłem tylko i pokiwałem głową na znak zgody. Może Krafti ma trochę racji? Przecież dwóch Andreasów, Neumayer, Leyhe, Freund i Kofler jeszcze nie wiedzą o naszym związku, a lepiej i dla nas i dla nich, by żyli w tej słodkiej niewiedzy.
-Wychodzicie już?- Usłyszałem za sobą głos Gregora, gdy byłem w trakcie naciskania na klamkę od drzwi. Miałem naprawdę wielką nadzieję, że nikt nie zauważy naszej ewakuacji, ale niestety Schlierenzauer jak zwykle musiał się odezwać. Energicznie odwróciłem się w jego stronę, lecz nie zauważywszy Stefana stojącego za mną, wpadłem na niego i po chwili obaj leżeliśmy na ziemi. Upadliśmy jednak dość niefortunnie, bo moje usta delikatnie musnęły jego wargi. Poczułem wzrok wszystkich obecnych na nas. Oboje natychmiast podnieśliśmy się z podłogi. Odchrząknąłem.

CZYTASZ
Kraftboeck- miłość w skocznym świecie
Fanfiction[OPOWIADANIE ZAKOŃCZONE] ,,W tym jednym, wyjątkowym momencie liczył się tylko Stefan i jego malinowe usta. Co będzie, to będzie, ale wiem, że z moim ukochanym wszystko będzie tak, jak być powinno... Bo przecież miłość może przenieść góry." Dwóch wsp...