24. Cokolwiek

838 95 9
                                    

Austria. Jak wspaniale jest wrócić do rodzinnego kraju. Na ulicach spotykać ludzi tej samej narodowości, wokół czuć wiatr, który pochodzi z tej samej ziemi, na której się urodziłeś. Jedynie dwa dni dzieliły nas od trzeciego już konkursu Turnieju Czterech Skoczni. Piękne dwa dni w Innsbrucku.

Z drugiej strony kraj ten przypomina mi o sprawach, które odłożyłem na bok, zostawiając na później, zamiatając pod dywan. Jedną z nich była Claudia. Kobieta, z którą jeszcze niedawno wiele mnie łączyło, a przynajmniej tak mi się zdawało.

-Nie mów jej o niczym i tyle.- stwierdził Stefan, gdy obaj skończyliśmy rozpakowywać walizki i zacząłem temat, który już dawno powinniśmy poruszyć.

-Mam ją okłamywać? Mam jej mówić, że ją kocham, że mi na niej zależy? Że jest dla mnie wszystkim? Oszukując ją, nawet nie oszukiwałbym sam siebie, bo wiem, że tak nie jest. Mnie z nią nic nie łączy i najprawdopodobniej nigdy nic nie łączyło... Nie będę mógł tak żyć. Ona musi wiedzieć prawdę.

Stefan westchnął i podszedł do mnie. Złapał moje ręce i położył je na swoich biodrach, a sam zaplótł dłonie na mojej szyi.

-A jeśli ona wpadnie w szał i wygada to wszystkim? Co wtedy?- spytał, spoglądając mi w oczy.

-Wtedy będziemy się martwić.- odpowiedziałem. To raczej niezbyt go przekonało, bo tylko spuścił głowę.- Krafti zrozum... Ja nie dam rady żyć w takim kłamstwie. To jest zbyt ciężkie. Mimo wszystko nie chcę zostawiać tej dziewczyny na niestabilnym gruncie. Ona powinna móc sama zdecydować. W końcu przez ostatnie lata zależało mi na niej, dobrze spędzało mi się z nią czas. Stoję teraz w twoich objęciach i mam świadomość, że pewna kobieta czuje się na tyle dla mnie ważna, że tylko czeka, bym to ją objął i pocałował. A ja tego nie chcę.

-Ja cię rozumiem...- odparł niepewnie i znów zwrócił wzrok na mnie.- Ale nie wiem, czy jestem za, czy przeciw.

Pogładziłem jego policzek. Wpatrując się w jego ciemne oczy, coraz bardziej przekonywałem się, że powinienem powiedzieć Claudii to wszystko.

-Nie możesz po prostu z nią zerwać?

-Ona zasługuje na prawdę...

-Zrobisz, jak zechcesz.- Odpowiedział i już chciał cofnąć się, lecz ja złapałem jego dłoń i przysunąłem go do siebie. Nasze oddechy mieszały się w jedno.

-A co ty wtedy zrobisz?- spytałem szeptem.

-Ja i tak będę cię kochał.- W tym momencie złożyłem na ustach mojego ukochanego gorący pocałunek mający znaczyć ,,Wszystko będzie dobrze".

***

Miałem jeden dzień na przemyślenie tego, co chcę powiedzieć Claudii. Jeden dzień, w którym moja aktualna dziewczyna przyjedzie tutaj, do Innsbrucku, by spotkać się ze mną. Na pewno będzie szczęśliwa, lecz nie będzie wiedziała, że czeka ją przykra wiadomość.

,,Misiu, jutro się spotkamy, nareszcie "

,,Tak, przyjdź do parku obok tej galerii sztuki na obrzeżach miasta. Tam jest zawsze spokój i nikt nam nie będzie przeszkadzał."

,,Oczywiście skarbie. Już się nie mogę doczekać :* Tak bardzo za tobą tęsknię."

,,Przygotuj się, bo chciałbym Ci powiedzieć coś ważnego."

,,O jejku :-D Jak bardzo ważnego? Czy bardzo się ucieszę?"

,,Ważnego, ale nie wiem, czy się ucieszysz."

,,O co chodzi misiu?"

,,Dowiesz się jutro, na razie śpij spokojnie."

,,Będę czekać. Dobranoc słońce."

Kraftboeck- miłość w skocznym świecieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz