Harry z mieszanymi uczuciami patrzył, jak Ron i Hermiona ruszają do Hogsmeade, rzucając od czasu do czasu niespokojne spojrzenia przez ramię. Nie miał do nich pretensji, że go zostawili. To nie ich wina, że wuj Vernon odmówił podpisania pozwolenia. To nie ich wina, że Harry stracił cierpliwość i nadmuchał ciotkę Marge, w ten sposób rujnując umowę, którą miał z Vernonem odnośnie tego pozwolenia.
Ale chciał iść, niech to szlag! Wracając do szkoły z frustracją kopnął kamień. Westchnął ciężko i poczłapał po schodach, zmierzając do Wieży Gryffindora, gdzie mógł utopić swe smutki w powodzi zadań domowych. Stanął jak wryty gdy zderzył się z Fredem i Georgem, którzy obrzucili go psotnymi spojrzeniami, po czym wręczyli stary, pomięty kawałek pergaminu.
- Co to? - spytał, obracając pergamin w dłoniach.
- Oto - rzekł dramatycznie Fred - klucz do naszych sukcesów.
- Zwędziliśmy go na drugim roku z biura Filcha, kiedy mieliśmy tam szlaban - uzupełnił George. - Masz, obejrzyj sobie.
- Eee... ale to wygląda jak kawałek starego pergaminu - odparł niepewnie Harry. I to miał być niby klucz do sukcesów bliźniaków Weasleyów?
- A racja - zreflektował się George. Wyjął różdżkę. - Musisz znać hasło - dotknął pergaminu różdżką i wyrecytował: - Przysięgam uroczyście, że knuję coś niedobrego.
Zdumiony Harry parzył, jak na pergaminie pojawiają się linie, które uformowały słowa, a następnie kształty, które w końcu ułożyły się... w mapę?
- Panowie Lunatyk, Glizdogon, Łapa i Rogacz przedstawiają Mapę Huncwotów - odczytał Harry na głos. - Ale kim oni są?
- Nie mamy pojęcia - przyznał Fred, zerkając na brata. - Ale mnóstwo im zawdzięczamy. To nasi bohaterowie.
Harry westchnął zaskoczony, gdy pojął co widzi na mapie.
- To Hogwart! - zawołał.
Mapa pokazywała Wielką Salę, wszystkie klasy, dormitoria i miejsca w zamku, do których Harry nigdy nie dotarł. Przyjrzał się dokładniej i dostrzegł, że mapa wskazuje też lokalizację ludzi. Pokazywała na żywo co dzieje się w szkole.
- Super! - zachwycił się.
George uśmiechnął się złośliwie.
- Teraz już wiesz skąd nasze sukcesy.
Fred odchrząknął z poważną miną.
- Harry, mój chłopcze, postanowiliśmy przekazać ten dar młodszemu pokoleniu.
- Wiemy, że użyjesz go dla większego dobra - dodał George.
- Psot.
- Skradania się.
- Siania chaosu.
- Wypraw do Hogsmeade.
- Ale jak... - Harry spojrzał na bliźniaków. - Jak to może pomóc mi dostać się do Hogsmeade?
- A widzisz! - powiedział Fred, zacierając ręce. - To jest najlepsze - rzekł, wskazując kilka miejsc na mapie. - Patrz, mapa pokazuje tajne wyjścia ze szkoły. To tutaj - pokazał na mapie - to najszybsza droga do Hogsmeade. Używaliśmy jej mnóstwo razy. A co, myślałeś, że piwo kremowe po meczach quidditcha pojawia się tak z niczego?
- Super - powtórzył Harry. - Ale czekajcie, nie mogę tego przyjąć. To wasze, co wy bez niej zrobicie?
- Daj spokój - machnął ręką George. - I tak znamy ją na pamięć. I mamy inne sposoby na poruszanie się po szkole tak, żeby nie dać się złapać.
Harry spojrzał na nich badawczo, ale ostatecznie uznał, że jednak nie chce wiedzieć.
- W takim razie dzięki. Naprawdę.
Czuł się niemal wzruszony. Fred i George powierzyli mu jeden ze swoich największych sekretów, żeby mógł wybrać się do Hogsmeade. Bardzo... życzliwie z ich strony.
- A, i nie zapomnij. Jeśli będziesz chciał wyłączyć mapę, po prostu dotknij jej różdżką, o tak - George zademonstrował - i powiedz „Koniec psot".
- A teraz uciekaj i przynieś nam zaszczyt - powiedział Fred, machając wesoło na pożegnanie. Obrócili się jak jeden mąż i podążyli do Hogsmeade razem z resztą uczniów.
- Chłopaki! - zawołał Harry. Zatrzymali się i obrócili. - Dzięki. Naprawdę. To... - wskazał mapę. - To jest rewelacyjne.
- No już, nie rozklejaj nam się, Potter - Fred i George obdarzyli go identycznymi, bliźniaczymi uśmiechami i wyszli przed główne drzwi.
Harry nie czekał. Wsadził mapę do kieszeni i popędził z powrotem do swojego dormitorium po pelerynę niewidkę. Właśnie przeczesywał kufer w poszukiwaniu pieniędzy, gdy do pokoju wpadła Ginny. Wyprostował się zaskoczony. Nigdy wcześniej nie przychodziła do jego dormitorium.
- Dali ci mapę, prawda? - spytała bez żadnych wstępów. - A ty użyjesz jej, żeby pójść do Hogsmeade.
Harry poczuł, że opada mu szczęka.
- Skąd to do cholery wiesz?
- Proszę cię - Ginny wywróciła oczami. - A jak myślisz, kto pomógł im odkryć hasło?
- Ale musiałaś mieć zaledwie jakieś dziesięć lat! - zawołał Harry, licząc szybko w głowie.
Ginny uniosła jedną brew.
- Ale byłam niezwykle bystrą dziesięciolatką.
Zdumiony Harry uniósł brwi i włożył ręce do kieszeni kurtki.
- Chcesz iść ze mną?
Starał się zachowywać nonszalancko w oczekiwaniu na odpowiedź. Mimo że obiecali sobie, że będą przyjaciółmi, tak naprawdę nie spędzali razem dużo czasu. Wydawało mu się jednak, że ona nadal ma koszmary. W ostatnich kilku tygodniach dostrzegał często ciemne worki pod jej oczami.
Ginny przechyliła głowę i zacisnęła usta, rozważając ten pomysł.
- Lepiej nie - uznała wreszcie. - Mam całą masę zadań domowych, które od dawna odkładałam i jestem umówiona z ludźmi w bibliotece
Harry poczuł przypływ optymizmu, widząc, że faktycznie wydaje się zawiedziona.
- To zobaczymy się jak wrócę, tak? Przyniosę ci czekoladę z Miodowego Królestwa.
- Dzięki - uśmiechnęła się. - Powodzenia. Mam nadzieję, że cię nie złapią.
Harry uniósł Mapę Huncwotów i swoją pelerynę.
- Proszę cię. Okaż trochę wiary we mnie.
Ginny uśmiechnęła się i odwróciła.
- Chyba właśnie to zrobiłam.
CZYTASZ
Potrzeba / Harry Potter [ZAKOŃCZONE]
FanfictionNiektóre głębokie blizny pozostają niewidoczne. Harry i Ginny zaprzyjaźniają się po wydarzeniach w Komnacie Tajemnic. Czy będą potrafili sobie pomóc? A może mrok, którym Voldemort skaził ich dusze rozdzieli ich na zawsze?Tłumaczenie z angielskiego.