Rozdział 64

549 37 8
                                    

Wkrótce nadeszły ferie bożonarodzeniowe. Harry, Hermiona i Weasleyowie jako jedyni zostali w Wieży. Harry nie mógł się doczekać odpoczynku w ferie i zapomniał zupełnie, że Ginny będzie mogła spać w jego łóżku, aż nadeszła noc po tym, jak wszyscy pojechali do domu. Ginny obudziła go około drugiej w nocy i pomimo, że była blada i spocona, Harry usiadł na łóżku i gapił się na nią tępo.

Uśmiechnęła się do niego słabo, a on złapał ją w pasie i przyciągnął do siebie na materac. Przetoczył się na nią i przygniótł ją, z radością zanurzając twarz w czerwieni jej włosów rozrzuconych na poduszce.

- Harry...

- Ciiii - uciszył ją pocałunkiem w ustach, którego starał się nie przeciągać. - Idź spać.

Odepchnęła go słabo.

- Harry, złaź ze mnie. Nie mogę spać, jak na mnie leżysz.

Sapnął obrażony, ale przesunął się trochę na bok. Wciąż leżał na niej, ale nie opierał na Ginny całej swojej wagi.

- Pozwól mi cię tulić - poprosił sennym głosem. - Tak długo nie mogłem... - urwał i Ginny westchnęła niezadowolona, słysząc jego głęboki oddech, oznaczający, że zasnął. Usiłowała się spod niego wysunąć, ale on tylko przyciągnął ją bliżej i schował twarz na jej szyi.

- Przestań się wiercić - wymamrotał i znowu zasnął.

Ginny westchnęła ciężko, zdziwiona, że udało jej się tak głęboko odetchnąć pod jego ciężarem i pogodziła się, że będzie musiała spędzić całą noc w tej pozycji. Wkrótce ogarnęła ją senność i nagle Harry przyciskający ją do materaca przestał być taki niewygodny. Miała tylko nadzieję, że nie zaślini jej szyi przez sen.

Harry obudził się, kiedy słońce przebiło się przez baldachim otaczający jego łóżko. Uniósł głowę ze swojej rudej poduszki i ku swojemu zaskoczeniu odkrył, że Ginny wciąż śpi pod nim. Jak przez mgłę pamiętał, że przyszła do jego łóżka poprzedniej nocy i był z tego powodu tak szczęśliwy, że przygniótł ją do łóżka, bojąc się, że zaraz zniknie.

Harry oparł się na łokciach po obu stronach jej ciała i spojrzał na nią w dół. Wyglądała na taką spokojną i zadowoloną leżąc w jego łóżku, jej wspaniałe włosy pokrywały jego poduszkę. Poczuł, że jego ciało reaguje na jej ciepłe ciało leżące pod nim i zdusił jęk. Musiał się przesunąć. Z reguły miał z tym problem, gdy budził się koło niej, ale zwykle udawało mu się to przed nią ukryć.

Zwalczył instynkt, by pchnąć biodrami w jej stronę, ale kiedy przesunęła się w jego kierunku i wyszeptała jego imię przez sen nie mógł się powstrzymać. Opuścił głowę i przyłożył otwarte usta do jej mostka. Językiem spróbował jej smaku, a jego usta drgnęły, choć nie chciał pozwolić im zawędrować nigdzie dalej. Nie powinien robić czegoś takiego czarodziejce innego gościa.

Wymruczał przekleństwo, oderwał się od niej i stoczył z Ginny po raz pierwszy od wielu godzin. Natychmiast poczuł zimno. Przysiadł na brzegu łóżka plecami do niej.

- Harry? - Ginny uniosła głowę z poduszki i popatrzyła na niego zaspana.

- Idź spać, Gin - powiedział, patrząc przez ramię. - Idę pod prysznic.

- Mhm - przeciągnęła się jak kot i obróciła na bok, wtulając w jego poduszkę i kuląc pod jego kocem. W nocy nie potrzebowała koca, bo on leżał na niej.

Szybko wziął prysznic i ubrał się tak cicho jak to możliwe. Skoro ostatnio nie spała dobrze, nie chciał jej budzić. Zamknął za sobą delikatnie drzwi i zszedł na dół na śniadanie.

Potrzeba / Harry Potter [ZAKOŃCZONE] Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz