Potrzeba / Harry Potter [ZAKOŃCZONE]

Rozdział 48

Nikt z GD nie wiedział kto tak wkurzył Ginny Weasley, ale mieli nadzieję, że ktokolwiek to zrobił, nauczy się zamykać gębę.

Ginny siała postrach. Chodziła między studentami ćwiczącymi Patronusa warcząc ze złością na wszystko i wszystkich, nim Harry wreszcie odciągnął ją na bok i poprosił Pokój Życzeń o osobny pokój z mugolskim workiem treningowym, jakiego używali na Grimmauld Place.

Kiedy popatrzyła na niego ze złością, powiedział jej:

- Albo to albo się o coś pokłócimy, ale naprawdę nie mam teraz czasu, żeby się z tobą kłócić.

Machnął różdżką, ubierając Ginny w ten sam strój do ćwiczeń, przez który tak bardzo ślinił się na Grimmauld Place. Zostawił ją samą i zamknął za sobą drzwi, starając się nie myśleć o tym, jak jej spodnie dresowe tylko w części zakrywają jej biodra.

Kiedy wrócił kilka osób spojrzało na niego z wyraźną ulgą. Uśmiechnął się szeroko i polecił im wrócić do pracy nad Patronusem. Ginny została w osobnym pomieszczeniu do końca spotkania, a kiedy wyszła wyglądała zdecydowanie lepiej, zmęczona i spocona, ale lepiej. Podeszła do Harry'ego, ignorując nachalne spojrzenia pełne podziwu i spokojnie czekała, aż zmieni jej ubrania w to, co miała na sobie wcześniej.

Harry spojrzał spode łba na chłopaków gapiących się na Ginny i ponownie machnął rękę, tak że jego przyjaciółka była ponownie kompletnie odziana.

- Dzięki, Harry - powiedziała z wdzięcznością. - Masz u mnie przysługę.

- Co cię gryzło? - spytał cicho.

Wzruszyła ramionami.

- Jak zwykle. Przepraszam, że byłam taką sukę.

- Byłaś? Naprawdę? - spytał niewinnie. - Ja tam nie widziałem specjalnej różnicy.

Roześmiał się, gdy kopnęła go w kostkę i wyszła z Luną Lovegood i Colinem. Harry odwrócił się i podskoczył, zaskoczony, że Cho na niego czeka...