Dziesięć lat po pokonaniu Voldemorta
Charlie Weasley aportował się na skraj angielskiej posiadłości swoich rodziców po raz pierwszy od sześciu miesięcy. Cieszył się, że wraca do domu, ale jednocześnie denerwował się, bo po raz pierwszy przyprowadzał ze sobą dziewczynę. Charlie był zatwardziałym kawalerem. Jego bracia i siostra byli wszyscy po ślubie i produkowali wnuki szybciej niż pani Weasley mogła o nie poprosić, jednak on pozostawał sam. Po prostu nie spotkał nikogo wartego czasu i wysiłku, nim Emily Watson nie pojawiła się nieco ponad rok temu w smoczym rezerwacie w Rumunii. Ledwie dwa tygodnie temu poprosił ją o rękę.
- Denerwujesz się? - spytał, gdy zaczęli spacer w stronę Nory. Chociaż od zakończenia wojny minęło już dziesięć lat, Artur i Molly wciąż utrzymywali osłony, by odstraszyć turystów i inne wścibskie osoby. Charlie mógł się dostać bezpośrednio do domu, ale Emily nie mogła, więc postanowił przespacerować się z nią.
Wziął ją za rękę i ścisnął lekko.
- Trochę - przyznała. - Myślisz, że mnie polubią?
- Pewnie - uśmiechnął się do niej szeroko. - Mama będzie przeszczęśliwa, a Fred i George pewnie spłatają ci figla. A przynajmniej ich dzieci to zrobią - dodał po chwili namysłu.
- Nie będzie im przeszkadzało, że jestem Amerykanką?
- Podejrzewam, że nawet nie zauważą - odpowiedział, wzruszając lekko ramionami.
- Charlie!
- O-o, mama nas zobaczyła - powiedział Charlie. - Trzymaj się.
Emily uznała, że powinna rozumieć jego polecenie całkiem dosłownie. Pulchna, wesoła kobieta z wstrząsająco jaskrawymi rudymi włosami, wybiegła z tylnych drzwi i rzuciła się synowi na szyję.
- Wspaniale, że jesteś w domu!
- Mamo - powiedział Charlie, gdy już wyściskał mamę i odsunął się lekko. - poznaj Emily. Moją narzeczoną.
- Och! - westchnęła pani Weasley. - Jest urocza! Jesteś Amerykanką, prawda kochana?
- Tak, proszę pani.
- Mów mi Molly albo mamo - odpowiedziała starsza kobieta. - Wszyscy inni tak robią.
Odwróciła się w stronę otwartego kuchennego okna.
- Arturze! Charlie i Emily już są!
Znów zwróciła się do Emily:
- Witaj w rodzinie, kochanie. Ne mogliśmy się doczekać, żeby cię poznać. Też jesteś badaczem smoków?
- Tak, proszę... Molly. Chociaż właściwie to smoczym weterynarzem - Emily uśmiechnęła się do Charliego. - Ale Charlie jest najlepszy w tym co robi. Nigdy nie widziałam, żeby ktoś pracował ze smokami tak jak on.
- Weterynarz, kochana? Ciekawe...
Charlie patrzył rozbawiony, jak jego paplająca matka wiedzie Emily do stołów piknikowych, za którymi siedzieli jego bracia. Przedstawiła ją, nalewając jej szklankę lemoniady. Jednak zrezygnował z obserwowania sytuacji z daleka, gdy tylko zobaczył, jak Fred wręcza jej talerzyk z podejrzanie wyglądającymi słodyczami.
- Nie jedz tego! - wrzasnął, gdy Emily po nie sięgnęła. - Zmienisz się w ptaka albo w coś takiego.
Fred spojrzał na starszego brata spode łba.
- Nie umiesz się bawić. Jest nowa. Chciałem ją powitać w rodzinie.
- Właśnie - zgodził się George. - To właściwie rytuał inicjacji. W końcu ma być Weasleyem. No dawaj, Emily, częstuj się.

CZYTASZ
Potrzeba / Harry Potter [ZAKOŃCZONE]
FanficNiektóre głębokie blizny pozostają niewidoczne. Harry i Ginny zaprzyjaźniają się po wydarzeniach w Komnacie Tajemnic. Czy będą potrafili sobie pomóc? A może mrok, którym Voldemort skaził ich dusze rozdzieli ich na zawsze?Tłumaczenie z angielskiego.