Rozdział 69

512 39 5
                                    

Harry i Ron relaksowali się spokojnie po ich ostatnim egzaminie, gdy do pokoju wspólnego weszła zmieszana Hermiona.

- Co się stało? - spytał Ron, unosząc głowę z oparcia sofy.

- Nic - usiadła z nimi i złożyła głowę na ramieniu Rona. - Po prostu nie mogę znaleźć Ginny. Chciałam się jej spytać jak poszedł jej ostatni egzamin, naprawdę się o niego martwiła dzisiaj rano.

- Próbowałaś w Pokoju Życzeń? - spytał Harry, nie otwierając oczu.

- Tak. Nad jeziorem i na boisku też.

- Mapa jest w moim pokoju, jeśli chce ci się po nią iść.

Hermiona zawahała się, ale odmówiła.

- Po prostu porozmawiam z nią po kolacji.

Ale Ginny nie pojawiła się na kolacji. Nie było jej też w pokoju wspólnym, kiedy wrócili do Wieży Gryffindora. Harry dyskretnie poszedł na górę po Mapę Huncwotów, starając się ukryć swój rosnący niepokój przed pozostałą dwójką. Jednak jego niepokój zmienił się w przerażenie, gdy kropka oznaczona Ginny Weasley nie pojawiła się na mapie. Złapał i różdżkę, która leżała na jego łóżku, po czym zbiegł na dół.

- Ginny nie ma na mapie - rzucił bez tchu po sprincie po schodach. Uniósł trzymany w dłoni pergamin. - To oznacza, że nie ma jej na terenie szkoły.

- Jesteś pewny? - spytała z powątpiewaniem Hermiona.

- Oczywiście, że jestem pewny - odpowiedział zniecierpliwiony Harry. - Macie, sprawdźcie sami - rzucił mapę Ronowi i odwrócił się, przeszukując pokój wspólny.

- Colin! Widziałeś dzisiaj Ginny?

Blondwłosy czarodziej uniósł głowę znad gry karcianej, w którą grał z jednym ze swoich kolegów z roku.

- Widziałem ją na egzaminie z Historii Magii - powiedział powoli. - Ale nie, chyba potem jej nie widziałem. Hmm, ciekawe. Mieliśmy małą imprezkę po zakończeniu SUM-ów, ale chyba tam też jej nie widziałem.

- Czy ktoś widział dzisiaj Ginny Weasley?

Kilka osób przy sąsiednich stolikach coś powiedziało, ale ostatecznie okazało się, że od zakończenia egzaminów nikt jej nie widział.

- Na pewno nie ma jej tutaj - powiedział Ron, szaleńczo przeszukując mapę. - Myślicie, że Malfoy ją dorwał? W końcu łaził za nią w zeszłym roku.

Harry poczuł, jak z twarzy odpływa mu krew.

- Hermiono, idź po profesor McGonagall.

Hermiona wyszła pospiesznie, a Harry wyrwał Ronowi mapę i wspólnie przeszukiwali centymetr po centymetrze w nadziei, że jej kropka się pojawi.

- To nie ma sensu - mamrotał Harry pod nosem. - Po tym co zrobiła mu w zeszłym roku Malfoy się jej boi. Nawet nie spojrzał w jej kierunku przez cały rok.

- Może to ktoś inny - zasugerował Ron. - Powiedziała nam, że wszyscy Śmierciożercy wiedzą, że Sam-Wiesz-Kto jej chce.

- Wydaje mi się, że Malfoy jako jedyny odważył się za nią zabrać. A ona się nim zajęła. Poza tym nikt jej się w tym roku nie narzucał. Przecież byśmy o tym wiedzieli, nie? Gdyby ktoś ją śledził?

Ron szarpnął za swoją czuprynę.

- Cholera jasna, zupełnie jak na jej pierwszym roku. Ginny zaginęła, a ja nie mam pojęcia jak ją znaleźć. Co ze mnie za brat?

Coś, co powiedział Ron, sprawiło, że trybiki zaskoczyły w głowie Harry'ego. Zupełnie jak na jej pierwszym roku. Zaraz. Rozmowa z Ginny sprzed kilku tygodni przyszła mu nagle do głowy. Nie mogła przecież tego zrobić, prawda? Tak zupełnie sama? Przecież obiecała?

Potrzeba / Harry Potter [ZAKOŃCZONE] Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz