Rozdział 19 - Pierwsze Szczotkowanie

701 52 7
                                    

Harry westchnął z zadowoleniem, gdy wreszcie dotarli z panem Weasleyem do Nory. Lato z wujostwem dłużyło się w nieskończoność. Jego przyjaciele mogli się z nim kontaktować jedynie okazjonalnie, bo Dursleyowie nie lubili, jak sowy nieustannie przylatywały do domu na Privet Drive pod numerem czwartym. Dostał zaledwie kilka listów i lato koszmarnie mu się ciągnęło. Ron i Hermiona pisali tak często jak się dało, ale od Ginny dostał niewiele listów. Były one jednak zupełnie jak ona: żywiołowe, bezczelne i pełne wulgaryzmów.

Najlepszy okazał się ostatni list od Rona.„Mistrzostwa Świata w Quidditchu! Możesz w to uwierzyć?"

Pan Weasley zdołał zdobyć bilety na tegoroczny finał i zaprosił Harry'ego, by do nich dołączył. Harry nie wiedział co cieszy go bardziej - perspektywa Mistrzostw czy wyrwanie się od Dursleyów na resztę wakacji.

Uśmiechnął się szeroko na widok Rona, który otworzył im drzwi do domu. Kurde, nie mógł się doczekać następnych trzech tygodni.

- Harry! - Hermiona zerwała się od kuchennego stołu i uściskała go. Po tym jak wcześniej wyściskała go pani Weasley, Harry miał wrażenie, że stracił całkowicie czucie w lewym ramieniu, ale Hermionie udało się dorwać kilka jeszcze niezmiażdżonych zakończeń nerwowych.

- Gdzie Ginny? - spytał Harry, gdy już umknął przed kolejnymi próbami dokarmiania go przez panią Weasley i pogadał chwilę z Ronem i Hermioną. Hermiona przyjechała do Nory kilka dni wcześniej i miała do opowiedzenia całe mnóstwo historii ze swoich wakacji we Francji.

- Na górze - odparła Hermiona. - Ciągle jeszcze spała gdy schodziłam - zniżyła głos. - Jak się ją rano budzi zachowuje się jak suka.

Ron zadławił się kanapką.

- Hermiono! Nie mogę uwierzyć, że użyłaś takiego słownictwa!

Hermiona spłonęła rumieńcem.

- Przepraszam. Chyba Ginny ma na mnie zły wpływ.

Harry roześmiał się i wstał od stołu.

- Wezmę mój kufer na górę i poszukam jej.

Ron pomógł wnieść Harry'emu jego kufer do pokoju i zostawił go, by mógł w spokoju się rozpakować. Kiedy Harry skończył, zszedł piętro w dół i zapukał do uchylonych drzwi pokoju Ginny.

- Proszę.

Harry otworzył drzwi stopą i stanął w progu z rękami w kieszeniach, opierając się barkiem o futrynę.

- Cześć, Furio.

Ginny, która szczotkowała włosy przy biurku, obróciła się z promiennym uśmiechem.

- Harry! - odłożyła szczotkę i przeszła przez pokój, żeby się z nim przywitać. - Nie wiedziałam, że już jesteś!

Na początku było trochę niezręcznie. Harry nie był do końca pewien jak się z nią przywitać, ale Ginny rozwiązała ten problem.

- A chuj z tym! - stwierdziła i zarzuciła mu ręce na szyję.

- O ja - wydusił z siebie. - Ginny Weasley uściskała mnie z własnej woli. To chyba mój szczęśliwy dzień.

Odsunęła się lekko i zmarszczyła nos.

- Przymknij się.

Przytuliła go jeszcze raz, a na koniec pocałowała delikatnie w policzek.

- Eee... ja... eee... tęskniłam za tobą - wyjąkała, cofając się. Patrzyła wszędzie, tylko nie na niego i Harry wiedział ile kosztowało ją przyznanie tego.

Potrzeba / Harry Potter [ZAKOŃCZONE] Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz