Rozdział 16 - Wrzeszcząca Chata

574 47 0
                                    

Harry, Ginny i Hermiona szybko dotarli do końca tunelu, który niespodziewanie kończył się we Wrzeszczącej Chacie na obrzeżach Hogsmeade. Wyłonili się na parterze chwiejącego się budynku.

- Patrzcie - powiedziała Hermiona, wskazując na długie ślady w kurzu. - Wygląda na to, że pies przeciągnął tędy Rona.

Pospieszyli do końca korytarza i przeszli przez drzwi. Ginny poczuła ulgę na widok Rona siedzącego na łóżku. Miał rozerwaną nogawkę spodni, spod której przezierały krwawe ślady kłów na nodze. Jedną dłonią wciąż przyciskał do siebie Parszywka.

- Ron! - Harry podbiegł do niego. - Nic ci nie jest?

- H... Harry! To pułapka! - Ron uniósł drżącą ręką i pokazał coś za plecami Harry'ego. - To animag!

- Co? - spytał Harry, nie rozumiejąc.

Ale ostrzeżenie przyszło za późno. Na oczach Ginny czarny pies, który zaciągnął tu Rona, zmienił się w Syriusza Blacka. Mężczyzna był chudy i zarośnięty, podobnie jak pies, w którego się zmieniał. Zamiast ubrań miał na sobie szmaty. Obrazu dopełniały gnijące zęby i szaleńczy błysk w oku, który Ginny uznała za efekt dwunastu lat spędzonych w Azkabanie.

Wycelował w nich różdżkę Rona i obie dziewczyny momentalnie przesunęły się przed chłopców. Przed Rona, bo był ranny, a przed Harry'ego, bo to jego Black chciał dostać.

- Jeśli chcesz Harry'ego, będziesz musiał przejść przez nas - powiedziała odważnie Hermiona.

Syriusz parsknął śmiechem, który zabrzmiał podobnie do ujadania psa.

- Nie chcę Harry'ego - wycharczał. Jego głos brzmiał, jakby nie używał go od wielu dni czy nawet tygodni. - Chcę tego pieprzonego szczura.

- Parszywka? - spytał zdumiony Ron. - po co ci Parszywek? To tylko szczur.

- To nie jest tylko szczur - warknął Syriusz.

Ginny słuchała z przerażeniem, jak jej wcześniejsza myśl o Parszywku została nie tylko potwierdzona, ale rozwinęła się w cała historię zdrady, którą zakończyło morderstwo Jamesa i Lily Potterów oraz uwięzienie Syriusza Blacka za zbrodnię, której nie popełnił. Nie była do końca pewna, czy wierzy Blackowi, jakoby Parszywek to Pettigrew, ale wówczas do środka wpadł profesor Lupin. Najpierw zszokował ich, odbierając Harry'emu różdżkę, a potem uściskał Syriusza jak brata.

Wiedziała, że profesor Lupin nie uściskałby kogoś niegodnego zaufania.

Spojrzała na Harry'ego. Na jego twarzy zastygł wyraz niepewności, podczas gdy dawni przyjaciele jego ojca usiłowali przekonać go, że to nie Syriusz Black wydał jego rodziców Voldemortowi. Widziała, że nie ma pojęcia co myśleć, ani komu uwierzyć.

Zrobiła krok w jego stronę, stając tuż przy nim.

- To się trzyma kupy - mruknęła do niego w języku węży. Harry nie spuszczał oczu z rozgrywającej się przed nim sceny, ale ledwo zauważalnie skinął głową.

Pomyślała, że może Harry da szansę Lupinowi i Syriuszowi, ale wtedy do pokoju wszedł profesor Snape. Ginny pomyślała, że nauczyciel Eliksirów tak się nadął z arogancji, że zaraz eksploduje. Ron desperacko przytrzymywał rzucającego się szaleńczo Parszywka, a Ginny kątem oka dostrzegła, że Harry powoli sięga po różdżkę Hermiony, którą brunetka miała w tylnej kieszeni spodni.

Ginny sięgnęła po własną różdżkę, którą trzymała w rękawie kurtki. I tak nikt nie zwracał an nią uwagi. Black, Lupin i Snape wrzeszczeli na siebie nawzajem, ale Snape miał różdżkę, a pozostali dwaj mężczyźni nie. Westchnęła. Tak do niczego nie dojdą.

Wycelowała różdżkę w tej samej chwili, w której Harry wyszarpnął różdżkę Hermiony.

- Expelliarmus! - krzyknęli jednocześnie.

Ich połączone zaklęcia uderzyły Snape'a w pierś. Poleciał w tył, uderzył w ścianę i osunął się na ziemię. Harry, jak rasowy szukający, zręcznie złapał frunącą w ich stronę różdżkę Snape'a.

Ginny podeszłą do Snape'a i trąciła go stopą, nie przestając celować różdżką w Lupina i Blacka.

- Trafiłeś go wystarczająco mocno, Potter? - spytała, sprawdzając puls na szyi nauczyciela.

Harry wetknął różdżkę Snape'a do tylnej kieszeni spodni, przywołał własną różdżkę, po czym oddał Hermionie jej własność. Podszedł do Ginny i oboje przyjrzeli się nieprzytomnemu Snape'owi.

- Lubię tego gościa, Gin, naprawdę. Ale jakoś nigdy nie potrafiliśmy się dogadać.

- To wam chyba w tym nie pomoże - uznała.

- Harry! - Hermiona wreszcie odnalazła głos. - Zaatakowałeś nauczyciela!

- Wiem, Hermiono - odparł ostro Harry. - Ale wydaje mi się, że powinniśmy usłyszeć co oni mają do powiedzenia - rzekł, wskazując głową Syriusza Blacka i profesora Lupina. - Mówcie.

Potrzeba / Harry Potter [ZAKOŃCZONE] Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz