Rozdział 77

794 41 8
                                    

Ginny stała na brzegu stawu. Objęła się rękami, by odegnać nocny chłód. Harry zaszedł ją od tyłu. Stał bez ruchu z dłońmi w kieszeniach. Wiedziała, że tam jest.

- Kochasz go?

Pytanie nadeszło znikąd. Cichy głos Harry'ego zabrzmiał w ciszy jak grom.

- Że co? - obróciła się do niego z pytającym wyrazem twarzy.

- Proste pytanie, Ginny. Czy. Ty. Go. Kochasz?

Nie musiała pytać o kogo mu chodzi. Przez cały wieczór widziała jak obserwuje ją i Deana.

- A ty kochasz Parvati? - odpowiedziała pytaniem na pytanie. Miała złe przeczucia co do tematu rozmowy.

- Nie - Harry potrząsnął głową. - Ale ona też mnie nie kocha. Poza tym byliśmy tylko na jednej randce i wymieniliśmy parę listów. To nic poważnego. Nie tak jak między tobą i Deanem.

Ginny nie odpowiedziała. Co prawda wiedziała to, ale miło, że potwierdził jej przypuszczenia.

- Twoja kolej. Kochasz Deana?

Wzruszyła ramionami.

- Nie wiem.

Harry zrobił w jej stronę chwiejny krok. A potem kolejny. Patrzyła niespokojnie jak zbliża się do niej tak blisko, że niemal się dotykali.

- To w takim razie jaki to ma sens, Ginny? To znaczy, jeśli go nie kochasz, to jaki sens ma chodzenie z nim? Danie mu drugiej szansy?

- Harry, mam szesnaście lat. Nie muszę być w kimś zakochana, żeby się z nim umawiać.

- Myślisz, że jesteś za młoda, żeby kochać?

Giny niepewnie przestąpiła z nogi na nogę.

- Tak. Może. Nie wiem. Harry, jaki jest cel tej rozmowy?

- Powiedziałaś mi kilka lat temu, że podkochiwałaś się we mnie, kiedy mnie poznałaś. Czy to była miłość?

- Nie wiem - powtórzyła. - Wiem, że czułam coś, kiedy się pierwszy raz spotkaliśmy. Ale czy to była miłość? Nie mam pojęcia. Miałam dziesięć lat.

- To co wiesz? - spytał niecierpliwie.

- Wiem, że jesteś jedyną osobą w moim życiu, które sprawia, że życie ma sens, a jednocześnie jest całkowicie bez sensu - powiedziała mu i kąciki jej ust nagle drgnęły w tłumionym uśmiechu.

Wyszczerzył się w odpowiedzi.

- To nie ma sensu, ale i tak zrozumiałem.

Położył jej ręce na ramionach i przyciągnął do siebie, aż jej skrzyżowane ręce dotknęły jego piersi.

- Chcesz wiedzieć co ja wiem? - spytał.

Przechyliła głowę na bok i popatrzyła na niego. W jego zdeterminowanej twarzy oczy płonęły jasną zielenią.

- Co? Co takiego wiesz?

- Wiem, że od Komnaty Tajemnic uciekasz ode mnie.

Ginny wzięła gwałtowny wdech i usiłowała się wyrwać, ale Harry mocno ją trzymał. Nie mógł uwierzyć we własną śmiałość. Chyba przemawiała przez niego Ognista Whisky.

- Nigdy nie uciekałam od ciebie - powiedziała cicho Ginny. - Nie boję się ciebie.

- Nie powiedziałem, że się mnie boisz - zauważył Harry. - A twój prawy sierpowy jest na to dobitnym dowodem. Chodzi mi o to, że uciekasz od nas.

Potrzeba / Harry Potter [ZAKOŃCZONE] Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz