Rozdział 100

549 35 3
                                    


WOW!! 100 ROZDZIAŁ, NIGDY SIĘ, NIE SPODZIEWAŁAM, ŻE DOJDĘ DO 100 ROZDZIAŁU. DZIĘKUJĘ WSZYSTKIM!!!

________________________________

W tym samym czasie Molly Weasley i reszta rodziny spali snem sprawiedliwego, szczęśliwie nieświadomi, że ich najmłodsza córka i siostra oraz adoptowany syn i brat wymknęli się w środku nocy, zostawiając za sobą jedynie list, w którym wyjaśniali swoje zachowanie.

Molly obudziła się ze stosunkowo spokojnego snu dopiero kilka godzin po tym, jak Harry i Ginny opuścili Norę. Wzięła prysznic i ubrała się szybko, zachwycona ilością energii, którą dysponuje. Tak, spokojny sen czyni cuda, a Molly spała spokojnie już od trzech tygodni.

Obudziła Artura nim wyszła z sypialni i zeszła do kuchni, gdzie zdjęła fartuch z wieszaka i zabrała się za przygotowywanie śniadania. Dostrzegła list na stole dopiero gdy owsianka była już w połowie gotowa i Molly zaczęła rozstawiać miski na stole. Zaciekawiona wzięła list i szybko go przejrzała.

Jej przeraźliwy wrzask postawił na nogi cały dom.

Rozległ się huk, krzyki, trzaskanie drzwiami, a potem cała rodzina Weasleyów bez Harry'ego i Ginny, ale za to z Hermioną, zbiegła po schodach niczym stado słoni. Bill i Artur dotarli do kuchni pierwsi z wyciągniętymi różdżkami i obłędem w oczach. Ron i Hermiona stali z Charliem na schodach, cała trójka zaciskała dłonie na różdżkach. Żadne z nich nie było w pełni ubrane. Artur najwyraźniej został wyrwany spod prysznica i ledwo narzucił na siebie szlafrok. Bill pojawił się z nagą klatką piersiową, odziany jedynie w parę spodni. Reszta wciąż miała na sobie piżamy.

- Molly, co się stało? - spytał niespokojnie Artur. - Dlaczego krzyczysz?

- A... A... Arturze - wyszeptała w końcu jego żona drżącym głosem, ręce jej dygotały. - Oni... oni... odeszli.

- Kto odszedł, Molly? Kto?

Artur usiadł obok niej i otoczył ją ramieniem. Wtuliła się w niego i zawyła. List, który trzymała spadł z powrotem na stół. Artur objął ją obiema rękami i skinął Billowi głową, by ten przeczytał list.

Bill schował różdżkę do kieszeni i podniósł pergamin. Przeczytał ją szybko, zbladł i opadł na krzesło naprzeciwko mamy.

- To jakiś żart, prawda? Robią sobie z nas jaja?

- Co tam jest, synu? - spytał niecierpliwie Artur. - Czytaj na głos.

Bill wziął głęboki oddech i odchrząknął.

- To... eee... od Harry'ego i Ginny. Piszą, że... eee... wyjechali, żeby się pobrać.

Wstrząśnięty Artur otworzył usta i gapił się na najstarszego syna. Ron wydał z siebie zduszony jęk od strony schodów, a Hermiona gwałtownie wciągnęła powietrze i zakryła usta rękami. Fred schował różdżkę i podszedł bliżej, żeby przeczytać list nad ramieniem brata.

- Rany - gwizdnął przez zęby. - A więc jednak to zrobili.

Molly uniosła głowę z ramienia męża i zwróciła zapłakaną twarz ku niemu.

- Wiedziałeś, że oni to planują? - syknęła na niego.

Fred wycofał się, unosząc ręce, żeby uspokoić matkę.

- Nie, naprawdę. Nie miałem pojęcia, że zrobią to, ale naprawdę... - spojrzał na George'a w poszukiwaniu pomocy i zachmurzył się, kiedy jego brat przecząco potrząsnął głową. - Mamo, no proszę cię, wszyscy wiedzieli, że oni będą razem.

Potrzeba / Harry Potter [ZAKOŃCZONE] Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz